Nie chciał donosić na kolegów
Jarecki, pilot słupskiej jednostki w Redzikowie, uciekł na Bornholm 5 marca 1953 roku. Tego samego dnia zmarł Józef Stalin. Rzadko kiedy jeden dzień obfituje w aż dwa tak dobre wydarzenia.
"Przybywając do wolnego świata, chciałem przekonać Polaków w kraju i za granicą, jak również obcych, że naród polski nie pogodził się z niewolą, a młodzież polska nie jest komunistyczną. Naród polski wierzy, że przyjdzie jeszcze czas, kiedy będzie mógł stanąć do walki o wolność i zwyciężyć" - mówił ppor. Franciszek Jarecki na antenie Radia Wolna Europa.
Jarecki był pilotem 28. Pułku Lotnictwa Myśliwskiego w Słupsku. 5 marca 1953 roku miał odbyć swój pierwszy lot ćwiczebny na myśliwcu MiG-15 bis.
"Decyzję o ucieczce podjąłem kilka miesięcy wcześniej, po tym, jak Informacja Wojskowa chciała mnie zwerbować i zmusić do donoszenia na kolegów. Postanowiłem wtedy udać się na Bornholm, bo tam według komunistycznej propagandy miała znajdować się amerykańska baza lotnicza" - opowiadał Jarecki reporterowi RWE.