Kokainowa wyspa
None
Dużą wagę przykładają do wiary. Bóg to dla nich ogromna wartość. W ich przekonaniu jest on ich żywicielem i wszystko, co mają zawdzięczają jemu.
Wyznają zasadę, że wszystko, co pochodzi z wody jest prezentem, który On im ofiarował. Zgodnie z tym, pokłady narkotyków, które wydobywają niemal codziennie są bezpośrednim darem od Stwórcy.
Ich głównym zajęciem, jest przechadzanie się brzegiem morza i zbieranie woreczków pełnych kokainy. Są one bardzo starannie zapakowane. Jest na nich korona i logo z napisem Calidad Total (najwyższa jakość). Po dokładnym przebadaniu potwierdzono 85 procentową czystość towaru.
Podobną sytuację możemy spotkać na wybrzeżach Hiszpanii i Francji, gdzie drastycznie wzrosła liczba osób uzależnionych. Zachwiało to znacząco czarnym narkotykowym rynkiem. Ceny gwałtownie spadają w dół.
Jednak Miskito mają przewagę i nie muszą się niczym przejmować. Położenie geograficzne ich miasteczka, zapewnia im byt i fortunę, o jakiej przeciętny człowiek może tylko pomarzyć.