03-12-2015 11:22
1z6
Nazywano ich "polskimi kamikaze"
Mieli służyć ojczyźnie jako żywe torpedy
Mieli służyć ojczyźnie jako żywe torpedy
Źródło: W. Bożyczko - kandydat na "żywą torpedę" <img src="http://i.wp.pl/a/f/gif/28016/logo_nac_small.gif" alt="NAC" onclick='javascript:window.open("http://i.wp.pl/a/f/html/9560/nac_popup.html","NAC","left=100,top=100,width=500,height=400")' style="cursor:pointer;border-style:none;vertical-align:bottom;display:inline" />
"Żywe torpedy" to pojęcie, które łączone jest przede wszystkim z działalnością członków japońskich formacji kamikaze, którzy brali udział w straceńczych misjach. Nie wszyscy wiedzą, że podobne plany krystalizowały się też w innych częściach globu, w tym w Polsce. Tuż przed wybuchem II wojny światowej miał miejsce nabór dla ochotników, którzy w obronie kraju gotowi będą pójść na pewną śmierć. Chętnych nie brakowało.
O japońskich żołnierzach, którzy podczas II wojny światowej poświęcali swoje życie podczas ataków na siły wroga, słyszeli niemal wszyscy. Swoje misje realizowali za pośrednictwem konstrukcji powietrznych albo wodnych. Według szacunków, 2800 kamikaze doprowadziło do zatopienia 34 statków i uszkodzenia 368 kolejnych. W wyniku ich ataków zginęło 4900 marynarzy i niemal tylu samo zostało rannych. Co ciekawe, nie wszyscy kamikaze ponosili śmierć. Ich akcje nie były zresztą działaniami samobójczymi, choć tak często są postrzegane. Choć były obciążone ponadprzeciętnym ryzykiem, aż 14 procent członków takich jednostek przetrwało swoje misje.