Grażyna Szapołowska
- Pojawiłam się w momencie przełamywania pewnego obyczajowego tabu. Konsekwentnie brałam w tym udział, nie oglądając się ani na krytykę, ani na prywatne docinki - opowiada aktorka, która w latach 80. stała się symbolem seksu i nie stroniła od rozbieranych scen. Rozpalała męską wyobraźnię w "Wielkim Szu", "Krótkim filmie o miłości", "Innym spojrzeniu" czy "Bez końca", gdzie zagrała scenę masturbacji.
Gdy niemal ćwierć wieku później obejrzał to ówczesny partner Szapołowskiej, był... zazdrosny o Daniela Webba (aktora występującego w "Bez końca"). - Mówi: Ja chyba nie jestem taki owłosiony na dole. O onanizmie nic nie powiedział, tylko w hotelu poszliśmy od razu do łóżka. Zakochał się jakby na nowo - opowiadała aktorka w rozmowie z "Vivą".