Pomocnik czy konkurent?
13.02.2008 | aktual.: 07.04.2017 12:32
None
Oczywiście w grę wchodzi jeszcze zazdrość. Każda chwila, w której ukochana osiąga rozkosz bez jego udziału, o każdy dotyk, jakim kobieta obdarza wibrator zamiast niego, o każdy orgazm, jaki osiągnie bez jego pomocy.
Nie wiedzieć czemu w małej zabawce, jaką jest wibrator dostrzegają potencjalnego współzawodnika. Nie tylko dla swojego członka, ale dla całej swojej osoby.
Panowie często postrzegają siebie wyłącznie przez pryzmat osiągnięć w łóżku. W ich ocenie, jeżeli kobieta jest zmuszona sięgnąć po pomoc z zewnątrz, równa się to z tym, że oni nie spełniają jej oczekiwań, a co gorsza – także jej zachcianek seksualnych.
Faceci boją się więc przeciwnika w postaci niewielkiego sprzętu, rywala w wyścigu o „serce damy”, czy też raczej, dla uściślenia, o zupełnie inną część jej ciała.
Zobacz również
*Jeśli zdradzisz – możesz zginąć!Jeśli zdradzisz – możesz zginąć!*
Jesteś tylko moja
Zazdrość często łączy się z zaborczością, niezmiennie tkwiącą w męskiej naturze.
Panowie często przez tę cechę wychodzą z założenia „w końcu kto inny ma dawać mojej partnerce rozkosz jak nie je sam – jedyny właściwy do tego celu osobnik”.
Jeżeli zatem zdarzy się tak, że kobieta będzie w stanie wywołać u siebie orgazm wyłącznie samodzielnie, a do tego mechanicznie – kochanek popadnie w czarną rozpacz i w dalszej perspektywie z pewnością nie wróży to świetlanej przyszłości dla związku.
Mężczyzna nie chce aby jego rolę spełniał mały przyrządzik na baterie (ewentualnie na zasilanie – ale to już z górnej półki), ale w gruncie rzeczy – nie ma się co dziwić, bo nikt by tego nie chciał.
Zobacz również
*Jeśli zdradzisz – możesz zginąć!Jeśli zdradzisz – możesz zginąć!*
Pani lekkich obyczajów
Niestety – mężczyźni bywają też zaściankowi. W swoim zacofaniu potrafią wydawać krzywdzące osądy w rodzaju „myślałem, że jesteś porządną kobietą”, wychodząc przy tym z założenia, że tylko rozpustna i niemoralna kobieta mogłaby się masturbować i do tego przy użyciu specjalnie do tego stworzonego urządzenia.
Zdarza się nawet, że mężczyzna, wielce oburzony, traci szacunek dla swojej kobiety, a z czasem i zainteresowanie.
W nieco bardziej drastycznych, choć sporadycznych przypadkach momentalnie odwraca się na pięcie i nigdy nie wraca czy też – co gorsza, robi nieziemską awanturę, by chwili oznajmić, że odchodzi. Interesującym jest nadto fakt, że czasem nawet dla faceta, która sam lubi się za siebie zabrać, gdy akurat nie ma partnerki, takie zachowanie kobiety graniczy z rozwiązłością i stanowi skazę na jej honorze.
Zobacz również
*Jeśli zdradzisz – możesz zginąć!Jeśli zdradzisz – możesz zginąć!*
Nic mnie to nie obchodzi
Najbardziej neutralnym podejściem jest zwykła obojętność. Mężczyźni potrafią mieć wszystko w nosie.
Tak to czasem w życiu bywa, że facet nawet jak już zobaczy na własne oczy swoją partnerkę bawiącą się wibratorem, przejdzie nad tym do porządku dziennego.
W końcu on sam też się zaspokaja. W ocenia faceta zatem zdarza się, że robienie sobie dobrze przez kobietę nie różni się specjalnie od innych codziennych czynności - jak zaspokajanie głodu, czy dłubanie w nosie.
Zobacz również
*Jeśli zdradzisz – możesz zginąć!Jeśli zdradzisz – możesz zginąć!*
Intrygujące
Bywa jednak, że taka sytuacja wywoła w mężczyźnie zainteresowanie. Ciekawość jest oczywiście napędem dla rozwoju.
Dzięki temu, mężczyźni mogą zacząć poszukiwać nowych wrażeń, doznań, sprawdzają nowe techniki – urozmaicają pożycie. Jest to oczywiście z korzyścią dla obojga partnerów i jak najbardziej pożądane.
Grunt żeby eksperymenty nie przerodziły się w urazy, bo każda sytuacja może w mniej sprzyjających okolicznościach doprowadzić do złego doświadczenia.
Należy więc wystrzegać się nadmiernego zapału i robić wszystko z głową.
Zobacz również
*Jeśli zdradzisz – możesz zginąć!Jeśli zdradzisz – możesz zginąć!*
Podoba mi się ta gra
Finalnym stadium jest czysta ekscytacja. Patrzenie jak partnerka wije się z rozkoszy i osiąga orgazm potrafi pobudzić mężczyznę niczym najlepsza gra wstępna.
Podekscytowany partner chętnie przyłącza się do zabawy i aż duma go rozpiera, gdy obserwuje jak ukochana prosi o więcej.
Podobno od zwierząt różni nas tylko to, że umiemy mówić. Nie bójmy się więc zaspakajać naszych zwierzęcych instynktów. Problem tylko w tym, że nie każdy lubi to robić w parze – zdarza się czasem, że po takim doświadczeniu związek zmieni się bezpowrotnie – i nie zawsze na lepsze.
Z drugiej jednak strony, kto nie ryzykuje, ten nie żyje.
Co takiego jest w tym podłużnym kawałku gumy, że potrafi nawet najbardziej pewnego siebie faceta doprowadzić do kompleksów na tle swojego przyrodzenia, a z nieśmiałego chłopca uczynić ciekawego nowych wrażeń „boga seksu”?
To od mężczyzny zależy, czy uzna go za swojego kompana, który tak skutecznie asystuje mu w zaspokajaniu kobiety, czy też za śmiertelnego wroga, który mu ją odbija.
Istotnym jest, by iść z duchem czasu i nie zamykać się w swojej skorupie. Pogódźcie się z tym Panowie – kobiety też to robią.
Zobacz również
*Jeśli zdradzisz – możesz zginąć!Jeśli zdradzisz – możesz zginąć!*