Weronika Rosati
Maxim: Miejsca to jedno, ale co powiesz o mężczyznach, którzy tam mieszkają?
Weronika Rosati: Tak naprawdę, to wszyscy jesteście tacy sami. [śmiech - przyp. red.]. Ok, po pierwsze, bardzo nie lubię generalizować. Ale, gdybym miała powiedzieć, to tak... Francuzi uwielbiają się bawić. Dużo luzu, częste wyjścia, świetne restauracje, sporo zabawy. Ale życie nie składa się tylko z przyjemności. Zresztą, Francuzi są dla mnie trochę zbyt wolni. Z kolei Amerykanie są bardzo spontaniczni, myślą w kategoriach "tu i teraz". Nie uwzględniają tego, co było, czy co będzie jutro. Powtarzam, nie lubię generalizowania, ale są dosyć niepoważni.
Z kolei Polacy mają ugruntowane wartości i tradycje. Myślę, że wiąże się to z mocno zakorzenionymi wartościami chrześcijańskimi - i to bez względu na to, czy ktoś wyznaje religię, czy nie. Polacy mają najbardziej poważne podejście do życia. Dla nich przyjaźń, to prawdziwa przyjaźń, a nie swobodnie rzucone słowo. Tak w ogóle, to Polacy, i nie mówię tego przez wzgląd na naszą rozmowę, są chyba najlepsi. Najpoważniejsi i odpowiedzialni. Myślą o przyszłości. To mi się w nich podoba.