Winny testosteron. Oksytocyna nie ma z nim szans
Kolejnym z czynników powodujących agresję i przemoc jest testosteron. To hormon, który odpowiedzialny jest nie tylko za naszą "agresywną część" popędu seksualnego, ale wyzwala też "zwykłą" agresję, potrzebę rywalizacji, a także rodzi przemoc. Badania przeprowadzone przez doktora Jamesa Dabbsa pokazały, że więźniowie z wysokim poziomem tego hormonu dokonywali brutalniejszych i gwałtowniejszych przestępstw. Nawet u kobiet ze zwiększonym poziomem testosteronu dochodziło do tego typu incydentów.
Doktor Paweł Żak sugeruje, że ważnym w procesie zachowania jest także inny hormon - oksytocyna. To ona odpowiedzialna jest za uległość, ufność, szczodrość, protekcjonalizm i współpracę. Jej brak bardzo wpływa na nasza empatię. Co ciekawe, w sytuacjach stresowych i konfliktowych oksytocyna wytwarzana jest u kobiet w dużo większej ilości, próbując w ten sposób naturalnie zażegnać konflikt, a u mężczyzn blokowana jest przez testosteron, powodując nasilenie reakcji walki lub ucieczki.