Wolał książki od dziewczyn
Bardzo dobre wspomnienia z nim związane mają też osoby, które poznały go w czasie studiów. Podczas nauki na Wydziale Lekarskim Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi również poświęcał się głównie nauce. Jak twierdzą jego znajomi z tamtych lat, nie tylko nie interesowało go imprezowe życie, ale nie był też typem Casanovy. Kiedy był nastolatkiem twierdzono nawet, że nawiązywanie relacji z dziewczynami, mówiąc delikatnie, nie jest jego najmocniejszą stroną. Już wtedy zauważano jednak, że potrafił obserwować i wnikliwie analizować. Nikt jednak nie przypuszczał, że w przyszłości zostanie wybitnym seksuologiem.
Lew-Starowicz zawsze potrafił uważnie słuchać, a zabierając zdanie w jakiejś sprawie, robił to w sposób wyważony z poszanowaniem innych. Jak twierdzą jego znajomi, jego spokój i natura humanisty podpowiadały, że zostanie raczej filozofem. I rzeczywiście, Lew-Starowicz ukończył filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, ale już jego doktorat związany był z tematem z zakresu seksuologii. Pruderyjni znajomi rodziców Zbigniewa nie kryli rozczarowania, zastanawiając się, dlaczego ich syn zdecydował się na dziedzinę, w której nazwie znajduje się nieszczęsny „seks”.