100 lat dzięki treningowi
Dieta z wyboru
Czynnikiem wspomagającym „wieczną młodość” jest dieta. Od razu trzeba zaznaczyć, że osoby odchudzające się „na siedząco”, rezygnujące z jednego lub dwóch posiłków, aby za wszelką cenę pozbyć się tkanki tłuszczowej, robią kardynalny błąd. W ten sposób pozbywamy się nie tkanki tłuszczowej, ale tkanki mięśniowej! Bierze się to z braku dostarczania potrzebnych składników, które dla życia tkanki mięśniowej są nieodzowne, podczas gdy dla tkanki tłuszczowej – niekoniecznie. Później mówi się, że mamusia nie je, a tyje – widocznie tyje „z powietrza”. A to po prostu kwestia zwolnienia procesu przemiany materii. Im mniej jemy, tym bardziej zwalniają obroty wszelkie mechanizmy przemiany organicznej. Po co się męczyć, jeżeli coraz mniej jest „roboty” przy przetwarzaniu jedzenia na czynniki odżywcze!
Problem diety wiąże się także z problemem jej kwasowości. To akurat biała plama w naszej wiedzy ogólnej, a powinno się dużo wiedzieć, aby zdrowo żyć. Od razu wyjaśniam, że podstawowe kulturystyczne danie – ryż z kurczakiem – jest z punktu widzenia dietetyki praktycznie „niejadalne”. Ryż i kurczak obniżają poziom pH w organizmie (nadają organom trawiennym kwasowość wyższą niż normalna), ponadto biały ryż ma wysoki indeks glikemiczny skutkujący niepotrzebnym wyrzutem insuliny.
Na szczęście doświadczeni kulturyści dodają do swojego dania odpowiednią porcję warzyw, a kurczaka skrapiają dodatkowo obficie sokiem z cytryny (jest to sok zasadowy mimo cierpkiego smaku) i sytuacja się normuje. Jeżeli zatem idziemy na obiad do budki z fast foodem i bierzemy smażonego kurczaka z frytkami – zwyczajnie trujemy się. Jeżeli jednak dodamy warzywa, jesteśmy przynajmniej częściowo uratowani.