Kolejny wyścig
Przez długi czas utrzymywał cel wyprawy w tajemnicy, nawet przed załogą. Wyjawił go dopiero podczas postoju na Maderze. Członkowie ekipy, wybrani przez Amundsena bardzo starannie (wśród nich znajdował się m.in. znakomity norweski narciarz Olav Bjaaland) dowiedzieli się wówczas, że w wyścigu do bieguna południowego muszą pokonać Brytyjczyka Roberta F. Scotta, który ku Antarktydzie wyruszył miesiąc wcześniej.
Szanse na jego wyprzedzenie Amundsen upatrywał w lepszym przygotowaniu operacji. Kluczem do sukcesu miało być wykorzystanie psich zaprzęgów - na statku płynęło 115 znakomicie radzących sobie w ekstremalnych warunkach grenlandzkich psów pociągowych. Scott bardziej ufał nowoczesnej technice, zabierając sanie z napędem silnikowym. W połowie października 1910 r. Brytyjczyk odebrał telegram od Amundsena, brzmiący: "Uprzejmie informuję, że zmierzam w kierunku Antarktydy". W styczniu 1911 r. Amundsen założył bazę nad Zatokę Wielorybią, obfitującą w foki i pingwiny, które w ciągu kolejnego roku miały stać się podstawowym składnikiem diety dziewięciu Norwegów i ich psów.