Baltic Games 2013 dzień 2

None

Przed przejazdami oczywiście był czas na treningi, które zresztą oglądało się z ogromną przyjemnością. Choćby dlatego, że wychodziło wtedy zawodnikom więcej tricków niż podczas finałowych przejazdów.

Najbardziej spektakularne były oczywiście zjazdy z dużej rampay i dalekie loty, chociaż na sekcji street też działo się sporo dobrego.

Na przykład te dwa jednocześnie wykonane nose graby zrobiły na nas spore wrażenie.

Dla równowagi przedstawiamy latającego wysoko Roba Smitha, który obrał sobie za cel duże przeszkody i rampy.

Ten zwariowany Brytyjczyk zdawał się nic sobie nie robić z upadków, póki nie wylądował tego, co sobie zaplanował.

Niepozorny Niemiec Eric Muller też radził sobie całkiem nieźle. Może nie latał wysoko, ale miał bardzo oryginalne przejazdy i wykonywał dużo różnych tricków, nie wstydząc się oldschoolowych bonelessów czy wszelkich grabów.

Portugalczyk Helder Lilma też "dołożył do pieca". Najbardziej jednak zapadł w pamięć jako wyjątkowo wesoły i podekscytowany jeżdżeniem zawodnik.

Zagrzewał kolegów do kolejnych przejazdów, a sam kiedy tylko znalazł chwilę, śmigał z jednego końca skateparku na drugi. Z wywrotek nic sobie nie robił, wszystko przyjmując z szerokim uśmiechem.

Polacy też nie próżnowali. Michał Mazur też pokazał na co go stać. Tu ocenia gdzie wyląduje kolejny trick.

Za kilka zdjęć pokażemy kto zakwalifikował się do finałów ale najpierw kilka wyjątkowo udanych lotów i tricków z półfinałowych przejazdów.

Za kilka zdjęć pokażemy kto zakwalifikował się do finałów ale najpierw kilka wyjątkowo udanych lotów i tricków z półfinałowych przejazdów.

Za kilka zdjęć pokażemy kto zakwalifikował się do finałów ale najpierw kilka wyjątkowo udanych lotów i tricków z półfinałowych przejazdów.

Za kilka zdjęć pokażemy kto zakwalifikował się do finałów ale najpierw kilka wyjątkowo udanych lotów i tricków z półfinałowych przejazdów.

A tak właśnie wyglądały wyniki półfinałów. Już jutro ta osiemnastka będzie walczyła o podium!

A teraz czas na "latające rowerki".

Ta konkurencja zawsze zapełnia trybuny. Między innymi dlatego, że ryzyko uszczerbku na zdrowiu wydaje się większe, ale przede wszystkim dlatego, że akrobacje BMXiaży są wyjątkowo spektakularne.

Tak cieszył się przed swoim przejazdem Marcin Wróblewski. Jeden z oryginalniejszych riderów na zawodach.

A tak "Wróbel" przelatuje nad przeszkodą. Od pierwszego tricku podniósł publikę z siedzeń!

Wysokie loty oglądane z perspektywy największej rampy robią duże wrażenie.

Zawodnicy latali tak blisko obiektywu, że nie sposób ich było złapać w całości.

A tu jeszcze przelot 12-letniego juniora.

Sędziowie otwierali szeroko usta, a publika biła mu brawo po każdym lądowaniu.

A tak ukształtowały się wyniki półfinałów BMX.

Zamiast 18 finalistów na listę dostało się aż 22, ponieważ 5 riderów uzbierało takie same wyniki.

A teraz mała wycieczka po atrakcjach drugiego dnia Baltic Games 2013. Bardzo przyjemnie oglądało się nam wielki balon, na który z małej skoczni skakali skejci i BMXiarze.

Dzięki temu, że nie musieli się martwić o lądowanie, można było zobaczyć tam wyjątkowo odważne tricki.

W budce nieopodal firma Vans rozdawała wszystkim chętnym gofry na patyku z polewą.

Akcja miała promować legendarną już podeszwę producenta z charakterystycznym "gofrowym" wzorem.

A te panie promowały...

A! już pamiętamy - mleczne kanapki!

A tak na prawdę swoimi przechadzkami po terenie Baltic Games narażały przybyłych na skręcenie karku.

Tor skimboardowy dalej przyciągał wielu chętnych.

Ślizgali się zawodowcy, ale również całe rodziny.

Jeszcze mały rzut oka na tłumy wokół skateparku.

A po wszystkim na scenie muzycznej zagościło długo wyczekiwane - Illusion, z supportem stonerowo\space rockowym - Ampacity.

Wystarczy spojrzeć na widownię, żeby uwierzyć, że było bardzo dobrze!