Na koniu do Adrii?
"Był to człowiek o głębokiej inteligencji, głębokiej kulturze i prawdziwie rycerskim poczuciu honoru. Jego wartości wewnętrzne ginęły jednak w cieniu nieobliczalnych odruchów i szerokiej, ale bardzo swoistej popularności, jaką zdobył sobie nieporównywalnym rozmachem w kawaleryjskim trybie życia" - pisał o Wieniawie Władysław Pobóg-Malinowski, oficer i autor prac historycznych.
Jednak to tryb życia Długoszowskiego zbudował jego legendę. Pasją zabójczo przystojnego ułana było uwodzenie i romansowanie. "Nie ubliżysz swojej cnocie, gdy się oddasz patriocie" - ten wierszyk swojego autorstwa uwielbiał cytować w czasie spotkań z kobietami, a było ich wokół Wieniawy zawsze mnóstwo.
Kawalerzysta należał do stałych bywalców modnych warszawskich lokali: Adrii i Ziemiańskiej. Do pierwszej z nich miał kiedyś wjechać na koniu, ale okazało się to tylko "miejską legendą".
Prawdziwa była natomiast inna anegdota. Pewnej nocy Wieniawa wracał z imprezy w knajpie "U Grubego Joska" na ulicy Gnojnej trzema dorożkami: pierwszą jechał sam, druga wiozła jego szablę, a trzecia - rękawiczki.