Zegarek, który krzyczy
Zegarek, który krzyczy to taki, który bezlitośnie przyciąga spojrzenia - zwyczajnie, nie można na niego spojrzeć raz, a potem ot tak sobie bezkarnie wycofać wzrok. Krzyczący zegarek hipnotyzuje nas systemem zawiłych japońskich diod i błyszczących światełek, albo swym nienaturalnie dużym rozmiarem. Może też kusić kopertą uformowaną np. w kształt kasety magnetofonowej, albo blendera. Jedno jest pewne: pojedyncze spojrzenie nie wystarczy, by nasycić ciekawość tym gadżetem.
A co można powiedzieć o właścicielu tak nietuzinkowej cebuli? Okazuje się, że całkiem sporo...
Przede wszystkim, z pewnością nie będzie to osoba nudna - wręcz przeciwnie: ktoś, kto decyduje się przyodziać tak niesamowity wynalazek musi być człowiekiem odrobinę szalonym, a już na pewno przebojowym i pewnym siebie, ceniącym dobrą zabawę. Taki mężczyzna zdaje sobie sprawę, że podczas jednego dnia, co najmniej jedna nowo napotkana osoba zapyta go o zegarek - "Co to takiego?!", "Gdzie go kupiłeś?", etc. A, jak wiadomo, każda forma ludzkiego zdziwienia to znakomita okazja do nawiązania nowej znajomości...
Co ciekawe, naukowcy stwierdzili, że kobiety przeważnie nie zwracają uwagi na zegarki u mężczyzn. Ich wzrok kieruje się raczej ku butom, paznokciom, czy twarzy, jednak w przypadku takiego zegarka - chcąc nie chcąc - uwaga pań musi zostać wystawiona na ciężką próbę. Oczywiście, właściciele "krzyczących zegarków" doskonale o tym wiedzą...
Rzecz popularna przede wszystkim wśród młodzików i artystów.