Coraz więcej mężczyzn nienawidzi swojego wyglądu
20.07.2016 | aktual.: 07.04.2017 14:35
Nieustannie pracują nad mięśniami, coraz więcej czasu spędzają na siłowni i często sięgają po wspomagacze, które mają uczynić ich muskulaturę jeszcze bardziej imponującą. Spoglądając w lustro, wciąż są jednak niezadowoleni z efektów. Choć wielu z nich legitymuje się sylwetką kulturysty, w odbiciu widzą wypaczony obraz chuderlaka. Bigoreksja jest zaburzeniem, które dotyczy coraz większej liczby mężczyzn.
O tym, że współcześni mężczyźni coraz większą wagę przywiązują do własnego wizerunku, powiedziano już wiele. Jak się jednak okazuje, zagadnienie to nie dotyczy jedynie narcyzów, którzy godziny spędzają przed lustrem na modelowaniu fryzur, ale również facetów w typie twardzieli, którzy ze szczególną troską podchodzą do własnej sylwetki. U tych ostatnich dążenie do osiągnięcia odpowiedniego obwodu w bicepsie osiąga nierzadko charakter obsesji, która każdą chwilę każe im podporządkowywać treningowi. Mimo poświęcenia, są oni jednak wciąż niezadowoleni z rezultatów. U wielu z nich lekarze diagnozują zaburzenie psychiczne określane mianem dysmorfii mięśniowej, znanej także jako bigoreksja.
ZOBACZ TEŻ:
Przeciwieństwo anoreksji?
Według przeprowadzonych właśnie badań, dla wielu młodych mężczyzn jest to równie poważny problem, jakim anoreksja stała się dla kobiet. Zdaniem naukowców z Uniwersytetu Sydney, należy zerwać z poglądem, że wyłącznie kobiety mają obsesję na punkcie własnego ciała.
Bigoreksja często nazywana jest mianem odwrotności anoreksji. W odróżnieniu od przypadłości, która zmusza ofiary do utrzymywania diety oraz ciągłej redukcji wagi, tutaj obserwowane jest ciągłe niezadowolenie ze zbyt małej wagi, niskiego wzrostu czy mięśni, które nie są wystarczająco okazałe. Dążenie do idealnej sylwetki staje się dla ofiar bigoreksji nadrzędnym, życiowym celem.
Poważny problem
Mimo widocznych efektów, które pojawiają się dzięki nieustannym ćwiczeniom, wciąż jest im mało. Wielu z nich zaczyna nadużywać suplementów diety i sięga po sterydy. Zdarza się, że decydują się na operacje plastyczne. To skupianie się jedynie na własnej tężyźnie pociąga za sobą poważne konsekwencje. Mężczyźni cierpiący na bigoreksję popadają bowiem w coraz większą obsesję; zaczynają zaniedbywać swoją rodzinę oraz obowiązki zawodowe. Często zdarza się, że pojawia się u nich depresja.
Nieznana skala problemu
Według Scotta Griffithsa z Uniwersytetu Sydney, bigoreksja jest rosnącym problemem wśród mężczyzn. Wciąż jednak nie wiadomo dokładnie, jak wielu panów na nią cierpi. Zdiagnozowanie dysmorfii mięśniowej jest bowiem znacznie trudniejsze niż np. stwierdzenie anoreksji u kobiet. W związku z tym specjaliści często nie są w stanie zaordynować właściwej terapii. Naukowcy z Sydney zwracają uwagę, że lekarze nie są wystarczająco wyczuleni na ten męski problem. Z drugiej strony zaznaczają, że większość mężczyzn nie szuka pomocy specjalistów.
- Wbrew obiegowym mądrościom sugerującym, że kwestie wizerunkowe są facetom obojętne, nasze badania pokazały, że mają one jeszcze większy wpływ na ich zdrowie psychiczne, niż ma to miejsce w przypadku kobiet – wyjaśnił cytowany przez „Daily Mail” Scott Griffiths z Uniwersytetu Sydney. - Dzieje się tak, ponieważ mężczyźni są przekonani, że to wyłącznie sprawa kobiet, dlatego nie łączą podobnych zaburzeń ze swoimi problemami i nie otrzymują pomocy.
Ze skrajności w skrajność
Jak zauważają naukowcy, wciąż niewielkie zrozumienie problemu sprawia, że spirala się nakręca. Problemy mężczyzn, którzy popadają w bigoreksję, w związku z tym, że nie szukają rozwiązania, szybko zaczynają się nawarstwiać. Nawet ci, którzy poszukują pomocy, muszą się liczyć z faktem, że być może nie zostaną zrozumiani. Wielu specjalistów po prostu ignoruje pojawiające się objawy. Finał bywa dramatyczny.
Jak zauważają specjaliści, korzenie tej męskiej przypadłości często sięgają czasów młodzieńczych. Wielu pacjentów cierpiących na bigoreksję było prześladowanych w szkole, a ich kłopoty z rówieśnikami wynikały z ich fizyczności. Wielu z nich było dawniej wątłej postury. Co ciekawe, niektórzy mężczyźni z problemem bigoreksji zmagali się w wieku nastoletnim z anoreksją. Gdy udało im się ją przezwyciężyć, popadli w drugą skrajność.
Bagatelizowanie problemu
Australijscy badacze uważają, że problem bigoreksji pozostaje w cieniu, ponieważ środowiska naukowe czy media skupiły się głównie na walce z anoreksją i bulimią, które zostały uznane za większe zagrożenie. Tymczasem według przedstawionych szacunków, bigoreksja dotyczy ok. 10 procent mężczyzn spośród tych, którzy nadmierną ilość czasu spędzają na siłowni. Liczby te mogą być jednak zaniżone. Przypadłość ta zaliczana jest do grupy zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych.