SeksCzego te baby chcą, czyli o potrzebach seksualnych współczesnych kobiet

Czego te baby chcą, czyli o potrzebach seksualnych współczesnych kobiet

„Po bożemu”, raz na tydzień, w spowitej ciemnością sypialni? A może kilkakrotnie w ciągu dnia, w różnych miejscach, zabawiając się gadżetami w stylu Christiana Greya? Wielu mężczyzn próbuje znaleźć odpowiedź na pytanie, czego tak naprawdę oczekują kobiety w sferze seksualnej. Z różnym skutkiem…

Czego te baby chcą, czyli o potrzebach seksualnych współczesnych kobiet
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com

25.11.2016 | aktual.: 05.06.2018 16:01

Gdyby postrzegać Polki przez pryzmat wypowiedzi gwiazd czy celebrytek, można by odnieść wrażenie, że między Wisłą a Bugiem żyją bardzo wyzwolone i bezpruderyjne kobiety.

Na przykład aktorka Dorota Kamińska, kobieta bez wątpienia dojrzała i stateczna, zachwala w „Polsat Cafe” atuty wibratora. „To jest najcudowniejsza rzecz na świecie, nie muszę robić śniadania, nie muszę prać koszul, nie mędzi, zawsze jest do dyspozycji. I czego więcej chcieć!” – przekonuje.

„Ja mam bardzo chore fantazje. Nie mogę o tym mówić, bo mnie zamkną do więzienia” – wyznaje tymczasem Doda na łamach „Gali”, a następnie precyzuje: „Jestem sportowcem, nie podchodzę do tego jako do mistycznej sytuacji. Lubię seks, przyjemność, orgazm, znam dobrze swoje ciało, wiem, jak je odprężyć... Moi faceci wielokrotnie mówili mi, że traktuję ich przedmiotowo. Nie uznaję przytulania po seksie. Jeżeli seks, to wyuzdany!”.

Z kolei królowa polskich celebrytek, Natalia Siwiec wyjawia w programie Łukasza Jakóbiaka „20m2”, że zdradzała każdego swojego partnera i uprawiała seks z kobietą, która do tej pory jest jej przyjaciółką. Co lubi robić z obecnym mężem? „Związujemy się i ocieramy się o siebie” – opowiada.

Joanna Krupa chciałaby codziennie uprawiać seks i żali się w rozmowie z „Faktem” na niskie libido partnera. „Nie ma między nami dużo akcji w łóżku. Romainowi chyba nie potrzeba tyle seksu, co mnie, a powinno być odwrotnie. Tak się przyzwyczaił, że mnie często nie ma, że już mu nie potrzeba” – żali się w tabloidzie.

Temat tabu

Czy powyższe cytaty świadczą o tym, że współczesne Polki są bardziej świadome swoich potrzeb seksualnych? Specjaliści przestrzegają przed generalizowaniem.

– Na pewno jest więcej kobiet rozumiejących swoje ciało, znających swoje potrzeby i wiedzących, co sprawia im przyjemność – mówi Wirtualnej Polsce Julia Pielok, seksuolog z Centrum Medycznego ENEL-MED, jednocześnie dodając, że takie podejście na pewno nie dotyczy wszystkich Polek. – W wielu rodzinach seksualność jest nadal tematem tabu, natomiast edukacja seksualna w szkołach jest nierzetelna i skoncentrowana na ideowości. Dlatego sporo kobiet nie ma wielu okazji do uczenia się swojego ciała i jego potrzeb, a także tego, jak je zaspokajać, w pojedynkę lub z partnerem – dodaje specjalistka.

Efekt? Choć, według badań „Seksualność Polaków”, aż dla 75 proc. z nas seks w związku odgrywa bardzo ważną rolę, co czwarta Polka jest z niego niezadowolona. Jako powód podaje się przede wszystkim brak umiejętności szczerego rozmawiania o swoich potrzebach, oczekiwaniach i fantazjach. Kobietom łatwiej przychodzi zwierzanie się koleżankom, nic więc dziwnego, że lepiej znają one ulubione pozycje seksualne przyjaciółki niż jej partner, który niekiedy jako ostatni dowiaduje się, że ukochana tak naprawdę nigdy nie była zadowolona ze współżycia.

Teoretycznie szczerość powinna przychodzić łatwo. „Jeśli związek jest partnerski i ludzie są przyzwyczajeni do tego, żeby ze sobą rozmawiać szczerze, to nie będą mieli z tym problemów. Mogą sobie swobodnie powiedzieć, że lubią seks oralny, pieszczoty lub coś jeszcze innego” – przekonuje znany seksuolog prof. Zbigniew Lew-Starowicz w książce „Kocha, lubi, pragnie”.

Niewątpliwie rośnie grono kobiet, które rozumieją seks jako działanie partnerskie, nie mają też problemów z artykułowaniem potrzeb i dzieleniem się nimi z partnerem, po to, aby po prostu czerpać przyjemność z seksu. – Jednocześnie wiele z nich nadal uważa, że to do mężczyzny należy zaspokojenie potrzeb seksualnych partnerki, a co za tym idzie – odgadywanie tych potrzeb. A kobiecie wręcz nie wypada mówić o tym, co ją podnieca, jaki seks jej się podoba – mówi Julia Pielok.

Grey-wyzwoliciel

Zdaniem brytyjskiej ekonomistki Alison Wolf, autorki głośnej książki „Faktor XX. Jak pracujące kobiety tworzą nowe społeczeństwo”, postępująca emancypacja kiepsko odpowiedziała na potrzeby seksualne pań. „Miał być świetny seks w partnerskim związku, wspólne dzielenie się obowiązkami. Z badań wyszło, że seks jest tylko o drobinę lepszy niż ten sprzed kilku dekad. Oczywiście nie sposób negować takich osiągnięć, jak pigułka antykoncepcyjna czy dostęp do wiedzy na temat seksualności kobiet. Tyle tylko, że to same kobiety blokują swoje fantazje na temat seksu i dają się zamykać w dwóch wzorcach: atrakcyjnej samodzielnej, która ustawia mężczyznę w sypialni jak szeregowca w wojsku, i zagubionej niesamodzielnej, która czeka, aż posiądzie ją pan i władca” – pisze Alison Wolf.

Obraz
© Kadr z filmu "50 twarzy Greya"

W ostatnich latach seksualne fantazje skutecznie odblokowuje E.L. James, autorka uwielbianych także przez Polki powieści o przygodach zabójczo przystojnego biznesmena Christiana Greya, który wykazuje skłonności sado-masochistyczne i do swojej gry wciąga studentkę literatury Anastasię Steel. Powieść „50 twarzy Greya”, a także jej kontynuacje, wciąż nie schodzą z list księgarskich bestsellerów, a mnóstwo kobiet przyznaje, że opowieści te wyzwoliły ich ukryte potrzeby seksualne.

Nic dziwnego, że rynek został zasypany działami „greyopodobnymi”. Na półkach roi się od pikantnych historii, które przez Polki nie są już czytane ukradkiem pod kołdrą, ale często demonstracyjnie w autobusie czy pociągu. Sukces E.L. James zainspirował nawet Ilonę Felicjańską i celebrytka wydała powieść „Wszystkie odcienie czerni”. Oto próbka tej literatury: „I nagle to ja domagam się czegoś ostrzejszego, mocniejszego, to ja szepczę mu do ucha sprośności i namawiam do przekraczania wszelkich granic. Oplatam go nogami, prowokuję i kuszę. Chcę mocniej, szybciej, gwałtowniej. Chcę dzikiego seksu, miłości porywczej i niezwykłej. Chcę, by zerżnął mnie jak nikt dotąd, doprowadził na skraj ostateczności”.

Długość ma znaczenie?

Trudno stwierdzić, czy jest to efekt siły oddziaływania twórczości E.L. James i jej naśladowców, ale w ubiegłorocznych badaniach przeprowadzonych na zlecenie „Durexa” okazało się, że aż 88 procent polskich mężczyzn i 77 procent kobiet ma fantazje seksualne, które pragnie spełnić w zaciszu sypialni. Większość Polek nie ma nic przeciwko zabawom z kajdankami, pejczami lub innymi gadżetami kojarzonymi z praktykami sadomasochistycznymi. Kobiety coraz chętniej przyznają się do masturbacji czy stosunków analnych. Nie ukrywają fantazji erotycznych. Mniej kobiet niż jeszcze kilka lat temu udaje orgazm tylko po to, by utwierdzić mężczyznę w jego poczuciu męskości.

– Większa świadomość potrzeb seksualnych i sposobów ich realizacji na pewno zwiększa oczekiwania. Kiedyś przyjemność z seksu była dostępna tylko mężczyznom, kobieta często się na tym nie koncentrowała, głównie z powodów kulturowych – wyjaśnia Julia Pielok. – Taka zmiana jest pozytywna, bo w seksie liczy się przecież bliskość i wspólnota, a zaspokojenie partnerki czy partnera zwiększa naszą własną przyjemność – dodaje seksuolog.

Jednak damskie wyzwolenie seksualne bywa problemem dla mężczyzny. Już teraz co trzeci Polak obawia się, że nie będzie w stanie sprostać oczekiwaniom partnerki. Boi się także kobiecej oceny.

Faceci często kierują się stereotypami. Ich zdaniem każda kobieta oczekuje długiej gry wstępnej, ciągnących się w nieskończoność, powolnych pieszczot, a dopiero na samym końcu właściwego stosunku. „Nie ma ogólnej zasady. Wyzwolona współczesna kobieta nie ma takich problemów jak w poprzednich pokoleniach, ani z wyrażaniem swych potrzeb, ani z osiąganiem orgazmu. Czasem ma ochotę na romantyczne pocałunki i nic więcej, a kiedy indziej na ostry seks. I dobrze” – mówi w tygodniku „Przegląd” dr Alicja Długołęcka, terapeutka seksualna.

Wielu mężczyzn boryka się również z kompleksem zbyt małego członka, stanowiącego podstawę ich samooceny. Boją się tego, co powie (lub pomyśli) partnerka, zwłaszcza, gdy dokona porównania z poprzednimi partnerami. Czy rozmiar faktycznie ma znaczenie? To mit, ponieważ dla kobiet bardziej istotna jest grubość, a nie długość. Na pocieszenie warto też dodać, że zdecydowana większość Polek jest w pełni zadowolona z wielkości członka partnera.

Siła pieszczot

Czego tak naprawdę kobieta oczekuje w sypialni? – By partner, bez różnicy czy stały, czy też dopiero poznany, okazał się czuły, zaangażowany w to, co się dzieje, i że tak samo, albo nawet bardziej, jak swoim własnym orgazmem, był zainteresowany tym, aby ona osiągnęła przyjemność – wyjaśnia Julia Pielok.

Obraz
© Shutterstock.com

Warto pamiętać, że wielu kobietom orgazm wcale nie jest potrzebny do szczęścia. – Wystarczy im samo bycie blisko z partnerem, a przyjemność czerpią z pieszczot czy bycia dotykaną. To oczywiście nie oznacza, że kobiety nie chcą, czy też nie potrzebują orgazmów. Po prostu nie podchodzą do seksu tak zadaniowo, jak mężczyźni – dodaje seksuolog.

Korzyści z samego przytulania mogą mieć zresztą obie strony. Podczas bliskiego kontaktu nasze serce zwalnia tempo i spada ciśnienie krwi. Organizm zyskuje odporność, lepiej radzi sobie z wirusami, a nawet komórkami nowotworowymi. Przytulanie działa jak tabletka przeciwbólowa, może być także skutecznym środkiem ułatwiającym zasypianie i głęboki sen.

Bez wątpienia mężczyzna powinien wsłuchiwać się w partnerkę, starać się sprawić jej przyjemność, tak samo jak kobieta powinna być otwarta na pragnienia faceta i próbować się je zaspokoić, oczywiście z uwzględnieniem swoich granic. – Tu nie ma podziału na płcie. W seksie, jak i w związku, najważniejsza jest sprawna komunikacja – przekonuje Julia Pielok.

ZOBACZ TEŻ:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (275)