Myślał, że operacja wszystko zmieni
Nie minął miesiąc, kiedy Dmitrij stracił nagle przytomność przy komputerze. Obudził się w szpitalu. Dopiero tam przeprowadzono szczegółowe badania i zobaczył go neurolog. Kilka godzin później 25-latek usłyszał diagnozę - guz mózgu. Operację zaplanowano już na następny dzień. Zabieg miał go uwolnić od ciągłego bólu i wymiotów.
- Dzięki operacji poznałem zalety mocnych środków znieczulających (spektakularne wizje!) i cewnika (wizyty w toalecie są dla plebsu). Po dziesięciu dniach wypełzłem z powrotem na świat. Potem miałem naświetlanie i chemioterapię – i wszystko było dobrze przez następne kilka lat. Byłoby miło, gdybym mógł w tym miejscu zakończyć moją opowieść – opowiada na blogu Dmitrij.
Chłopaka poddano radioterapii, w szpitalu musiał spędzić więc jeszcze jakiś czas. Jego dziennik pokazuje to, jak wygląda codzienność chorych na raka. Lekarze nie poświęcali mu zbyt wielkiej uwagi. Pielęgniarki też niespecjalnie przejmowały się swoją pracą.