Głupia historia
Bezkonkurencyjny jak dotąd jest samobójca Jacques LeFevier. Decydując się na samobójstwo, postanowił się zabezpieczyć na wszelkie możliwe sposoby: stanął na urwistym klifie, do szyi przywiązał sobie kamień, wypił truciznę i polał się benzyną i podpalił, a następnie skoczył.
Lecąc w powietrzu próbował się jeszcze zastrzelić, ale chybił i kula odcięła linę z kamieniem. Woda, do której wpadł zgasiła płonące ubranie, a on nałykawszy się słonej wody zwymiotował połkniętą truciznę. Wyłowiony przez rybaków, zmarł w szpitalu wskutek hipotermii. I jak tu nie przyznać mu nagrody za wyjątkowo idiotyczny sposób zejścia z tego świata – przecież wystarczyłby z pewnością którykolwiek ze sposobów targnięcia się na życie, które zastosował.
Ci, którym się udaje się przeżyć mimo swojej głupoty, zostają wyróżnieni.
W tym roku zgłoszono do tej pory piętnaście nominacji, spośród których na wyróżnienie zdecydowanie zasługuje przynajmniej kilka z nich.
Zobacz również:
* Blado, chudo i wesoło Blado, chudo i wesoło*
* Szkolenie "wojowników śmierci" Szkolenie "wojowników śmierci"*