CiekawostkiDrobne przejawy ludzkiej życzliwości. Oni przywracają wiarę w ludzi

Drobne przejawy ludzkiej życzliwości. Oni przywracają wiarę w ludzi

Drobne przejawy ludzkiej życzliwości. Oni przywracają wiarę w ludzi
Źródło zdjęć: © Facebook.com

1 / 6

Dzień Życzliwości powinien trwać cały rok

Obraz
© Facebook.com

Nie dbają o pieniądze i sławę. Nie odstrasza ich brud i ludzkie niedoskonałości. Chcą pomagać innym – poszkodowanym przez los, bezdomnym i wszystkim, którzy znaleźli się na marginesie życia. Co jednak najważniejsze – na dobrych chęciach ich zapał się nie kończy, działają. Zazwyczaj nie mają oszałamiających zarobków, wiec każdy z nich pomaga tak, jak umie najlepiej. 21 listopada obchodzimy Dzień Życzliwości – to idealna okazja, by przedstawić zwyczajnych-niezwyczajnych, którzy swoim życiem każdego dnia przywracają wiarę w ludzi.

2 / 6

Nasir Sobhani

Obraz
© Instagram.com

Ma 27 lat, a za sobą życie kloszarda. Australijczyk przez lata był uzależniony od narkotyków oraz alkoholu, a jego życie – jak sam przyznaje – było zwyczajnie brudne. Dziś, kiedy już przezwyciężył swój nałóg, chce udowodnić, że najważniejsze co ma człowiek, to jego godność, która jest niezbywalna. W swoim wolnym od narkotyków życiu Nasir postanowił, że będzie zarabiał na chleb, pracując jako fryzjer. Jednak to nie pieniądze są dla niego najważniejsze. Po godzinach wcale nie odkłada maszynki i nożyczek, a idzie do tych, którzy nigdy nie mogliby sobie pozwolić na wizytą w salonie fryzjerskim – do bezdomnych. W ramach akcji „Czyste ręce, czysty start”, strzyże i czesze pokrzywdzonych przez los, by mieli świadomość, że dalej są ludźmi, że podobnie jak on mogą uporać się ze swoimi problemami i zacząć nowe życie.

3 / 6

Jose Sadalua

Obraz
© Youtube.com

Nie trzeba wcale wiele, by sprawić, że druga osoba będzie chociaż o drobinę szczęśliwsza. Kolejnym cichym bohaterem jest Jose Sadalua, policjant z 17-letnim stażem z Cleveland. Podczas patrolu policjant zobaczył 57-letniego bezdomnego, który próbował ogrzać swoje gołe nogi – był dziesięciostopniowy mróz, a mężczyzna nie miał butów, ponieważ został wcześniej okradziony przez bandę wyrostków. Ryzyko odmrożenia nóg było całkiem spore. Całe szczęście trafił na Sadaluę. Ten, nie zastanawiając się długo, oddał mężczyźnie swoje własne buty.
Co także warte podkreślenia, o całej sprawie mediom opowiedział bezdomny, zaś oficer pozostał osobą anonimową.

4 / 6

Pomysłowi policjanci

Obraz
© Facebook.com

Do historii „przypadkowych aktów dobroci” można byłoby zaliczyć też przykład funkcjonariuszy z Virginii, którzy zatrzymali samochód prowadzony przez pijaną kobietę. Jak się okazało, na tylnym siedzeniu auta siedziało małe dziecko. Było bardzo brudne, od dawna nikt go nie kąpał i nie przebierał. Zamiast zrzucić „problem” na innych, policjanci sami postanowili zająć się malcem, urządzając mu wspaniałą kąpiel w… zlewozmywaku. Zdjęcie uśmiechniętego brzdąca szybko obiegło internet, zbierając tysiące bardzo pozytywnych komentarzy.

5 / 6

Nie taki kibic straszny

Kibice są grupą chyba najczęściej atakowaną przez media głównego nurtu. Prasa, telewizja i portale uwielbiają rozpisywać się o chuligańskich wybrykach, ustawkach i napaściach dokonywanych przez psujących dobre imię wszystkim pozostałym grupę kiboli. Mało kto wie, że niezależnie od sympatii klubowych większość kibiców szczerze i chętnie pomaga innym, szczególnie dzieciom. Przykładem takiej pomocy, jest chociażby akcja kolorujeMY, organizowana wspólnie przez różne grupy polskich kibiców. Ci „straszni chuligani” organizują festyny i zbierają pieniądze na remont domów dziecka. Innym przykładem kibicowskiej działalności charytatywnej jest porządkowanie polskich grobów na Kresach i zbieranie pieniędzy na pomoc weteranom, którzy kiedyś walczyli za naszą ojczyznę, a dziś nie mają środków do życia.

6 / 6

„Gang dzieciaków” maluje chodniki

Nie trzeba być kibicem, żeby się zorganizować. Czasami wystarczy tylko impuls. Najlepszym przykładem jest spontaniczna akcja mieszkańców warszawskiej Białołęki, którzy w niecodzienny sposób postanowili pomóc szykanowanej dziewczynce i jej rodzicom. „Prosimy rodziców Julii o posprzątanie chodnika pomiędzy budynkami Kartograficzną 58b, a Kartograficzną 58c po radosnej sobotniej twórczości córki” – w ten sposób nadgorliwa administracja postanowiła ukarać dziecko, bo to pomalowało kredą chodnik. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać – szybko zorganizowała się grupa społeczników, którzy postanowili zagrać na nosie administracji. „Gang dzieciaków”, wyposażony w kredy, postanowił swoją „radosną twórczością” ozdobić inne chodniki w okolicy. I od razu zrobiło się wesoło na osiedlu.

Komentarze (2)