Ernesto Che Guevara – musiał zginąć, by stać się legendą
Pokój go nudził
Choć ten Argentyńczyk uważał się z obywatela świata, identyfikowany jest jednak przede wszystkim z Kubą. Nie bez powodu – przez lata był najbliższym współpracownikiem Fidela Castro. Po zwycięstwie rewolucji komunistycznej na tej największej karaibskiej wyspie został też na niej komendantem więzienia, a potem, mimo braku jakiegokolwiek wykształcenia w tej dziedzinie, ministrem finansów i prezesem banku centralnego.
Stanowiska te jednak bardzo go nudziły. Miał inne ambicje – chciał rozszerzyć kubańską rewolucję na całą Amerykę Łacińską. Zamiaru swojego jednak nie zrealizował. Nieudana próba uruchomienia komunistycznej partyzantki w Boliwii zakończyła się klęską. W ręce rządowej armii wydali go ci, których chciał wyzwolić – ubodzy chłopi.
Gdy go aresztowano, prysł, choć na krótko, wizerunek twardego mężczyzny. „Nie zabijajcie mnie, jestem dla was więcej wart żywy niż martwy!” - błagał o litość boliwijskich żołnierzy. Usłuchali go, zginął dopiero następnego dnia.