Życie na kredyt
Z raportu Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową wynika, że przykład wspomnianego powyżej Adama to portret polskiego dłużnika, który jest i będzie coraz częściej spotykany.
W latach 90. w finansowe tarapaty wpadały przeważnie osoby świadomie wyłudzające kredyty, wykorzystujące różne luki prawne i podatkowe, oszukujące wierzycieli czy zakładające pierwsze "piramidy" finansowe.
Dzisiejsi dłużnicy, to przede wszystkim ofiary nieracjonalnego gospodarowania pieniędzmi, niespodziewanych zdarzeń gospodarczych (np. gwałtownego wzrostu kursu franka szwajcarskiego) i losowych, a także własnego "pozytywnego myślenia", które nie uwzględnia zagrożeń.
Akceptacja życia "na kredyt" sprawiła, że coraz więcej osób planuje wydatki niezależne od dochodów, zapominając o odroczonych konsekwencjach. Wiele rodzin o niskich i średnich zarobkach zaniechało planowania codziennych wydatków, analiz cenowych, zdając się na ewentualne wsparcie szybkim doinwestowaniem. Łatwiej jest bowiem wrzucić do koszyka w markecie potrzebne zakupy i opłacić je kartą debetową, nie zważając na stan konta, niż zrobić tygodniową kalkulację, porównać ceny i wybrać najniższe, żeby nie przekroczyć wydzielonego budżetu.
- Częstym błędem osób żyjących przez długi czas w dostatku i zawodowej stabilizacji jest unikanie rzetelnej analizy możliwości i zabezpieczania przyszłości, co jest szczególnie przydatne w sytuacji pogorszenia warunków finansowych - zauważa Jarosław Sadowski, ekspert Expander Advisors.