Niewielu ludzi miało szansę znaleźć się tak blisko śmierci i przeżyć
Niewielu ludzi miało szansę znaleźć się tak blisko śmierci i przeżyć. Niemiecki fotograf miał to szczęście, że na niego żaden snajper akurat nie polował - wręcz przeciwnie: na prezentowanych przez nas fotografiach role się odwróciły, to Simon Menner "polował" za pomocą obiektywu na zakamuflowanych strzelców.
Artysta dostał unikalną możliwość sfotografowania snajperów niemieckiej Bundeswehry podczas ćwiczeń. Na pierwszy rzut oka jego zdjęcia to po prostu pejzaże - dopiero dokładna analiza terenu, detal po detalu, pozwala wychwycić czające się pośród skał, darni i drzew niebezpieczeństwo.
Opanowanie sztuki stapiania się z otoczeniem, budowanie niewidzialnych dla przeciwnika stanowisk i kryjówek snajperskich to ważna część strzeleckiego rzemiosła. Nawet najnowocześniejsza broń nie zapewni snajperowi sukcesu, jeśli ten nie będzie umiał wykorzystać potencjału naturalnych właściwości terenu operacyjnego i zbudować stanowiska, w którym przez długie godziny będzie mógł bezruchu tkwić, czekając na właściwy moment. Doskonale już zdawali sobie z tego sprawę wyborowi strzelcy fińscy, w tym legendarny Simo Hayha, którzy podczas wojny z ZSRR maskowali się pośród zaśnieżonych gałęzi za pomocą białych strojów.
Od tego czasu snajperski kamuflaż przeszedł długą drogę: obok odzieży typu "ghilli suit" upodabniającej superstrzelców do drzew, krzaków i innych rodzajów roślinności, stosuje się również stroje "tick suit", które ograniczają promieniowanie ciała, sprawiając, że stają się oni niewidzialni nawet dla sprzętu wyposażonego w wizjery podczerwieni.
W dalszym ciągu liczy się jednak również odległość, a ta - coraz bardziej się kurczy. Nowoczesny sprzęt, jakim dysponują snajperzy, sprawia, że przeciwnik wcale nie musi podchodzić zbyt blisko. 1000, 2000 czy niemal 3000 metrów to dla dobrego strzelca odległość jak na wyciągnięcie ręki - rekordowy celny strzał snajperski oddano z dystansu 2 815 metrów w 2012 roku w Afganistanie. Nawet jeśli potencjalna ofiara znajdzie się w odległości, z której teoretycznie może wypatrzeć polującego nań snajpera i podjąć próbę wyeliminowania go, bardzo wątpliwe, że do tego dojdzie - i znowu wracamy do sztuki kamuflażu.
Brak spostrzegawczości może kosztować życie. Potraficie odnaleźć na fotografiach zakamuflowanych snajperów?
Gdzie jest snajper?
Niewielu ludzi miało szansę znaleźć się tak blisko śmierci i przeżyć. Niemiecki fotograf miał to szczęście, że na niego żaden snajper akurat nie polował - wręcz przeciwnie: na prezentowanych przez nas fotografiach role się odwróciły, to Simon Menner "polował" za pomocą obiektywu na zakamuflowanych strzelców.
Artysta dostał unikalną możliwość sfotografowania snajperów niemieckiej Bundeswehry podczas ćwiczeń. Na pierwszy rzut oka jego zdjęcia to po prostu pejzaże - dopiero dokładna analiza terenu, detal po detalu, pozwala wychwycić czające się pośród skał, darni i drzew niebezpieczeństwo.
Opanowanie sztuki stapiania się z otoczeniem, budowanie niewidzialnych dla przeciwnika stanowisk i kryjówek snajperskich to ważna część strzeleckiego rzemiosła. Nawet najnowocześniejsza broń nie zapewni snajperowi sukcesu, jeśli ten nie będzie umiał wykorzystać potencjału naturalnych właściwości terenu operacyjnego i zbudować stanowiska, w którym przez długie godziny będzie mógł bezruchu tkwić, czekając na właściwy moment. Doskonale już zdawali sobie z tego sprawę wyborowi strzelcy fińscy, w tym legendarny Simo Hayha, którzy podczas wojny z ZSRR maskowali się pośród zaśnieżonych gałęzi za pomocą białych strojów.
Od tego czasu snajperski kamuflaż przeszedł długą drogę: obok odzieży typu "ghilli suit" upodabniającej superstrzelców do drzew, krzaków i innych rodzajów roślinności, stosuje się również stroje "tick suit", które ograniczają promieniowanie ciała, sprawiając, że stają się oni niewidzialni nawet dla sprzętu wyposażonego w wizjery podczerwieni.
W dalszym ciągu liczy się jednak również odległość, a ta - coraz bardziej się kurczy. Nowoczesny sprzęt, jakim dysponują snajperzy, sprawia, że przeciwnik wcale nie musi podchodzić zbyt blisko. 1000, 2000 czy niemal 3000 metrów to dla dobrego strzelca odległość jak na wyciągnięcie ręki - rekordowy celny strzał snajperski oddano z dystansu 2 815 metrów w 2012 roku w Afganistanie. Nawet jeśli potencjalna ofiara znajdzie się w odległości, z której teoretycznie może wypatrzeć polującego nań snajpera i podjąć próbę wyeliminowania go, bardzo wątpliwe, że do tego dojdzie - i znowu wracamy do sztuki kamuflażu.
Brak spostrzegawczości może kosztować życie. Potraficie odnaleźć na fotografiach zakamuflowanych snajperów?
Gdzie jest snajper?
Niewielu ludzi miało szansę znaleźć się tak blisko śmierci i przeżyć. Niemiecki fotograf miał to szczęście, że na niego żaden snajper akurat nie polował - wręcz przeciwnie: na prezentowanych przez nas fotografiach role się odwróciły, to Simon Menner "polował" za pomocą obiektywu na zakamuflowanych strzelców.
Artysta dostał unikalną możliwość sfotografowania snajperów niemieckiej Bundeswehry podczas ćwiczeń. Na pierwszy rzut oka jego zdjęcia to po prostu pejzaże - dopiero dokładna analiza terenu, detal po detalu, pozwala wychwycić czające się pośród skał, darni i drzew niebezpieczeństwo.
Opanowanie sztuki stapiania się z otoczeniem, budowanie niewidzialnych dla przeciwnika stanowisk i kryjówek snajperskich to ważna część strzeleckiego rzemiosła. Nawet najnowocześniejsza broń nie zapewni snajperowi sukcesu, jeśli ten nie będzie umiał wykorzystać potencjału naturalnych właściwości terenu operacyjnego i zbudować stanowiska, w którym przez długie godziny będzie mógł bezruchu tkwić, czekając na właściwy moment. Doskonale już zdawali sobie z tego sprawę wyborowi strzelcy fińscy, w tym legendarny Simo Hayha, którzy podczas wojny z ZSRR maskowali się pośród zaśnieżonych gałęzi za pomocą białych strojów.
Od tego czasu snajperski kamuflaż przeszedł długą drogę: obok odzieży typu "ghilli suit" upodabniającej superstrzelców do drzew, krzaków i innych rodzajów roślinności, stosuje się również stroje "tick suit", które ograniczają promieniowanie ciała, sprawiając, że stają się oni niewidzialni nawet dla sprzętu wyposażonego w wizjery podczerwieni.
W dalszym ciągu liczy się jednak również odległość, a ta - coraz bardziej się kurczy. Nowoczesny sprzęt, jakim dysponują snajperzy, sprawia, że przeciwnik wcale nie musi podchodzić zbyt blisko. 1000, 2000 czy niemal 3000 metrów to dla dobrego strzelca odległość jak na wyciągnięcie ręki - rekordowy celny strzał snajperski oddano z dystansu 2 815 metrów w 2012 roku w Afganistanie. Nawet jeśli potencjalna ofiara znajdzie się w odległości, z której teoretycznie może wypatrzeć polującego nań snajpera i podjąć próbę wyeliminowania go, bardzo wątpliwe, że do tego dojdzie - i znowu wracamy do sztuki kamuflażu.
Brak spostrzegawczości może kosztować życie. Potraficie odnaleźć na fotografiach zakamuflowanych snajperów?
Gdzie jest snajper?
Niewielu ludzi miało szansę znaleźć się tak blisko śmierci i przeżyć. Niemiecki fotograf miał to szczęście, że na niego żaden snajper akurat nie polował - wręcz przeciwnie: na prezentowanych przez nas fotografiach role się odwróciły, to Simon Menner "polował" za pomocą obiektywu na zakamuflowanych strzelców.
Artysta dostał unikalną możliwość sfotografowania snajperów niemieckiej Bundeswehry podczas ćwiczeń. Na pierwszy rzut oka jego zdjęcia to po prostu pejzaże - dopiero dokładna analiza terenu, detal po detalu, pozwala wychwycić czające się pośród skał, darni i drzew niebezpieczeństwo.
Opanowanie sztuki stapiania się z otoczeniem, budowanie niewidzialnych dla przeciwnika stanowisk i kryjówek snajperskich to ważna część strzeleckiego rzemiosła. Nawet najnowocześniejsza broń nie zapewni snajperowi sukcesu, jeśli ten nie będzie umiał wykorzystać potencjału naturalnych właściwości terenu operacyjnego i zbudować stanowiska, w którym przez długie godziny będzie mógł bezruchu tkwić, czekając na właściwy moment. Doskonale już zdawali sobie z tego sprawę wyborowi strzelcy fińscy, w tym legendarny Simo Hayha, którzy podczas wojny z ZSRR maskowali się pośród zaśnieżonych gałęzi za pomocą białych strojów.
Od tego czasu snajperski kamuflaż przeszedł długą drogę: obok odzieży typu "ghilli suit" upodabniającej superstrzelców do drzew, krzaków i innych rodzajów roślinności, stosuje się również stroje "tick suit", które ograniczają promieniowanie ciała, sprawiając, że stają się oni niewidzialni nawet dla sprzętu wyposażonego w wizjery podczerwieni.
W dalszym ciągu liczy się jednak również odległość, a ta - coraz bardziej się kurczy. Nowoczesny sprzęt, jakim dysponują snajperzy, sprawia, że przeciwnik wcale nie musi podchodzić zbyt blisko. 1000, 2000 czy niemal 3000 metrów to dla dobrego strzelca odległość jak na wyciągnięcie ręki - rekordowy celny strzał snajperski oddano z dystansu 2 815 metrów w 2012 roku w Afganistanie. Nawet jeśli potencjalna ofiara znajdzie się w odległości, z której teoretycznie może wypatrzeć polującego nań snajpera i podjąć próbę wyeliminowania go, bardzo wątpliwe, że do tego dojdzie - i znowu wracamy do sztuki kamuflażu.
Brak spostrzegawczości może kosztować życie. Potraficie odnaleźć na fotografiach zakamuflowanych snajperów?
Gdzie jest snajper?
Niewielu ludzi miało szansę znaleźć się tak blisko śmierci i przeżyć. Niemiecki fotograf miał to szczęście, że na niego żaden snajper akurat nie polował - wręcz przeciwnie: na prezentowanych przez nas fotografiach role się odwróciły, to Simon Menner "polował" za pomocą obiektywu na zakamuflowanych strzelców.
Artysta dostał unikalną możliwość sfotografowania snajperów niemieckiej Bundeswehry podczas ćwiczeń. Na pierwszy rzut oka jego zdjęcia to po prostu pejzaże - dopiero dokładna analiza terenu, detal po detalu, pozwala wychwycić czające się pośród skał, darni i drzew niebezpieczeństwo.
Opanowanie sztuki stapiania się z otoczeniem, budowanie niewidzialnych dla przeciwnika stanowisk i kryjówek snajperskich to ważna część strzeleckiego rzemiosła. Nawet najnowocześniejsza broń nie zapewni snajperowi sukcesu, jeśli ten nie będzie umiał wykorzystać potencjału naturalnych właściwości terenu operacyjnego i zbudować stanowiska, w którym przez długie godziny będzie mógł bezruchu tkwić, czekając na właściwy moment. Doskonale już zdawali sobie z tego sprawę wyborowi strzelcy fińscy, w tym legendarny Simo Hayha, którzy podczas wojny z ZSRR maskowali się pośród zaśnieżonych gałęzi za pomocą białych strojów.
Od tego czasu snajperski kamuflaż przeszedł długą drogę: obok odzieży typu "ghilli suit" upodabniającej superstrzelców do drzew, krzaków i innych rodzajów roślinności, stosuje się również stroje "tick suit", które ograniczają promieniowanie ciała, sprawiając, że stają się oni niewidzialni nawet dla sprzętu wyposażonego w wizjery podczerwieni.
W dalszym ciągu liczy się jednak również odległość, a ta - coraz bardziej się kurczy. Nowoczesny sprzęt, jakim dysponują snajperzy, sprawia, że przeciwnik wcale nie musi podchodzić zbyt blisko. 1000, 2000 czy niemal 3000 metrów to dla dobrego strzelca odległość jak na wyciągnięcie ręki - rekordowy celny strzał snajperski oddano z dystansu 2 815 metrów w 2012 roku w Afganistanie. Nawet jeśli potencjalna ofiara znajdzie się w odległości, z której teoretycznie może wypatrzeć polującego nań snajpera i podjąć próbę wyeliminowania go, bardzo wątpliwe, że do tego dojdzie - i znowu wracamy do sztuki kamuflażu.
Brak spostrzegawczości może kosztować życie. Potraficie odnaleźć na fotografiach zakamuflowanych snajperów?
Gdzie jest snajper?
Niewielu ludzi miało szansę znaleźć się tak blisko śmierci i przeżyć. Niemiecki fotograf miał to szczęście, że na niego żaden snajper akurat nie polował - wręcz przeciwnie: na prezentowanych przez nas fotografiach role się odwróciły, to Simon Menner "polował" za pomocą obiektywu na zakamuflowanych strzelców.
Artysta dostał unikalną możliwość sfotografowania snajperów niemieckiej Bundeswehry podczas ćwiczeń. Na pierwszy rzut oka jego zdjęcia to po prostu pejzaże - dopiero dokładna analiza terenu, detal po detalu, pozwala wychwycić czające się pośród skał, darni i drzew niebezpieczeństwo.
Opanowanie sztuki stapiania się z otoczeniem, budowanie niewidzialnych dla przeciwnika stanowisk i kryjówek snajperskich to ważna część strzeleckiego rzemiosła. Nawet najnowocześniejsza broń nie zapewni snajperowi sukcesu, jeśli ten nie będzie umiał wykorzystać potencjału naturalnych właściwości terenu operacyjnego i zbudować stanowiska, w którym przez długie godziny będzie mógł bezruchu tkwić, czekając na właściwy moment. Doskonale już zdawali sobie z tego sprawę wyborowi strzelcy fińscy, w tym legendarny Simo Hayha, którzy podczas wojny z ZSRR maskowali się pośród zaśnieżonych gałęzi za pomocą białych strojów.
Od tego czasu snajperski kamuflaż przeszedł długą drogę: obok odzieży typu "ghilli suit" upodabniającej superstrzelców do drzew, krzaków i innych rodzajów roślinności, stosuje się również stroje "tick suit", które ograniczają promieniowanie ciała, sprawiając, że stają się oni niewidzialni nawet dla sprzętu wyposażonego w wizjery podczerwieni.
W dalszym ciągu liczy się jednak również odległość, a ta - coraz bardziej się kurczy. Nowoczesny sprzęt, jakim dysponują snajperzy, sprawia, że przeciwnik wcale nie musi podchodzić zbyt blisko. 1000, 2000 czy niemal 3000 metrów to dla dobrego strzelca odległość jak na wyciągnięcie ręki - rekordowy celny strzał snajperski oddano z dystansu 2 815 metrów w 2012 roku w Afganistanie. Nawet jeśli potencjalna ofiara znajdzie się w odległości, z której teoretycznie może wypatrzeć polującego nań snajpera i podjąć próbę wyeliminowania go, bardzo wątpliwe, że do tego dojdzie - i znowu wracamy do sztuki kamuflażu.
Brak spostrzegawczości może kosztować życie. Potraficie odnaleźć na fotografiach zakamuflowanych snajperów?
Gdzie jest snajper?
Niewielu ludzi miało szansę znaleźć się tak blisko śmierci i przeżyć. Niemiecki fotograf miał to szczęście, że na niego żaden snajper akurat nie polował - wręcz przeciwnie: na prezentowanych przez nas fotografiach role się odwróciły, to Simon Menner "polował" za pomocą obiektywu na zakamuflowanych strzelców.
Artysta dostał unikalną możliwość sfotografowania snajperów niemieckiej Bundeswehry podczas ćwiczeń. Na pierwszy rzut oka jego zdjęcia to po prostu pejzaże - dopiero dokładna analiza terenu, detal po detalu, pozwala wychwycić czające się pośród skał, darni i drzew niebezpieczeństwo.
Opanowanie sztuki stapiania się z otoczeniem, budowanie niewidzialnych dla przeciwnika stanowisk i kryjówek snajperskich to ważna część strzeleckiego rzemiosła. Nawet najnowocześniejsza broń nie zapewni snajperowi sukcesu, jeśli ten nie będzie umiał wykorzystać potencjału naturalnych właściwości terenu operacyjnego i zbudować stanowiska, w którym przez długie godziny będzie mógł bezruchu tkwić, czekając na właściwy moment. Doskonale już zdawali sobie z tego sprawę wyborowi strzelcy fińscy, w tym legendarny Simo Hayha, którzy podczas wojny z ZSRR maskowali się pośród zaśnieżonych gałęzi za pomocą białych strojów.
Od tego czasu snajperski kamuflaż przeszedł długą drogę: obok odzieży typu "ghilli suit" upodabniającej superstrzelców do drzew, krzaków i innych rodzajów roślinności, stosuje się również stroje "tick suit", które ograniczają promieniowanie ciała, sprawiając, że stają się oni niewidzialni nawet dla sprzętu wyposażonego w wizjery podczerwieni.
W dalszym ciągu liczy się jednak również odległość, a ta - coraz bardziej się kurczy. Nowoczesny sprzęt, jakim dysponują snajperzy, sprawia, że przeciwnik wcale nie musi podchodzić zbyt blisko. 1000, 2000 czy niemal 3000 metrów to dla dobrego strzelca odległość jak na wyciągnięcie ręki - rekordowy celny strzał snajperski oddano z dystansu 2 815 metrów w 2012 roku w Afganistanie. Nawet jeśli potencjalna ofiara znajdzie się w odległości, z której teoretycznie może wypatrzeć polującego nań snajpera i podjąć próbę wyeliminowania go, bardzo wątpliwe, że do tego dojdzie - i znowu wracamy do sztuki kamuflażu.
Brak spostrzegawczości może kosztować życie. Potraficie odnaleźć na fotografiach zakamuflowanych snajperów?
Gdzie jest snajper?
Niewielu ludzi miało szansę znaleźć się tak blisko śmierci i przeżyć. Niemiecki fotograf miał to szczęście, że na niego żaden snajper akurat nie polował - wręcz przeciwnie: na prezentowanych przez nas fotografiach role się odwróciły, to Simon Menner "polował" za pomocą obiektywu na zakamuflowanych strzelców.
Artysta dostał unikalną możliwość sfotografowania snajperów niemieckiej Bundeswehry podczas ćwiczeń. Na pierwszy rzut oka jego zdjęcia to po prostu pejzaże - dopiero dokładna analiza terenu, detal po detalu, pozwala wychwycić czające się pośród skał, darni i drzew niebezpieczeństwo.
Opanowanie sztuki stapiania się z otoczeniem, budowanie niewidzialnych dla przeciwnika stanowisk i kryjówek snajperskich to ważna część strzeleckiego rzemiosła. Nawet najnowocześniejsza broń nie zapewni snajperowi sukcesu, jeśli ten nie będzie umiał wykorzystać potencjału naturalnych właściwości terenu operacyjnego i zbudować stanowiska, w którym przez długie godziny będzie mógł bezruchu tkwić, czekając na właściwy moment. Doskonale już zdawali sobie z tego sprawę wyborowi strzelcy fińscy, w tym legendarny Simo Hayha, którzy podczas wojny z ZSRR maskowali się pośród zaśnieżonych gałęzi za pomocą białych strojów.
Od tego czasu snajperski kamuflaż przeszedł długą drogę: obok odzieży typu "ghilli suit" upodabniającej superstrzelców do drzew, krzaków i innych rodzajów roślinności, stosuje się również stroje "tick suit", które ograniczają promieniowanie ciała, sprawiając, że stają się oni niewidzialni nawet dla sprzętu wyposażonego w wizjery podczerwieni.
W dalszym ciągu liczy się jednak również odległość, a ta - coraz bardziej się kurczy. Nowoczesny sprzęt, jakim dysponują snajperzy, sprawia, że przeciwnik wcale nie musi podchodzić zbyt blisko. 1000, 2000 czy niemal 3000 metrów to dla dobrego strzelca odległość jak na wyciągnięcie ręki - rekordowy celny strzał snajperski oddano z dystansu 2 815 metrów w 2012 roku w Afganistanie. Nawet jeśli potencjalna ofiara znajdzie się w odległości, z której teoretycznie może wypatrzeć polującego nań snajpera i podjąć próbę wyeliminowania go, bardzo wątpliwe, że do tego dojdzie - i znowu wracamy do sztuki kamuflażu.
Brak spostrzegawczości może kosztować życie. Potraficie odnaleźć na fotografiach zakamuflowanych snajperów?
Gdzie jest snajper?
Niewielu ludzi miało szansę znaleźć się tak blisko śmierci i przeżyć. Niemiecki fotograf miał to szczęście, że na niego żaden snajper akurat nie polował - wręcz przeciwnie: na prezentowanych przez nas fotografiach role się odwróciły, to Simon Menner "polował" za pomocą obiektywu na zakamuflowanych strzelców.
Artysta dostał unikalną możliwość sfotografowania snajperów niemieckiej Bundeswehry podczas ćwiczeń. Na pierwszy rzut oka jego zdjęcia to po prostu pejzaże - dopiero dokładna analiza terenu, detal po detalu, pozwala wychwycić czające się pośród skał, darni i drzew niebezpieczeństwo.
Opanowanie sztuki stapiania się z otoczeniem, budowanie niewidzialnych dla przeciwnika stanowisk i kryjówek snajperskich to ważna część strzeleckiego rzemiosła. Nawet najnowocześniejsza broń nie zapewni snajperowi sukcesu, jeśli ten nie będzie umiał wykorzystać potencjału naturalnych właściwości terenu operacyjnego i zbudować stanowiska, w którym przez długie godziny będzie mógł bezruchu tkwić, czekając na właściwy moment. Doskonale już zdawali sobie z tego sprawę wyborowi strzelcy fińscy, w tym legendarny Simo Hayha, którzy podczas wojny z ZSRR maskowali się pośród zaśnieżonych gałęzi za pomocą białych strojów.
Od tego czasu snajperski kamuflaż przeszedł długą drogę: obok odzieży typu "ghilli suit" upodabniającej superstrzelców do drzew, krzaków i innych rodzajów roślinności, stosuje się również stroje "tick suit", które ograniczają promieniowanie ciała, sprawiając, że stają się oni niewidzialni nawet dla sprzętu wyposażonego w wizjery podczerwieni.
W dalszym ciągu liczy się jednak również odległość, a ta - coraz bardziej się kurczy. Nowoczesny sprzęt, jakim dysponują snajperzy, sprawia, że przeciwnik wcale nie musi podchodzić zbyt blisko. 1000, 2000 czy niemal 3000 metrów to dla dobrego strzelca odległość jak na wyciągnięcie ręki - rekordowy celny strzał snajperski oddano z dystansu 2 815 metrów w 2012 roku w Afganistanie. Nawet jeśli potencjalna ofiara znajdzie się w odległości, z której teoretycznie może wypatrzeć polującego nań snajpera i podjąć próbę wyeliminowania go, bardzo wątpliwe, że do tego dojdzie - i znowu wracamy do sztuki kamuflażu.
Brak spostrzegawczości może kosztować życie. Potraficie odnaleźć na fotografiach zakamuflowanych snajperów?
Gdzie jest snajper?
Niewielu ludzi miało szansę znaleźć się tak blisko śmierci i przeżyć. Niemiecki fotograf miał to szczęście, że na niego żaden snajper akurat nie polował - wręcz przeciwnie: na prezentowanych przez nas fotografiach role się odwróciły, to Simon Menner "polował" za pomocą obiektywu na zakamuflowanych strzelców.
Artysta dostał unikalną możliwość sfotografowania snajperów niemieckiej Bundeswehry podczas ćwiczeń. Na pierwszy rzut oka jego zdjęcia to po prostu pejzaże - dopiero dokładna analiza terenu, detal po detalu, pozwala wychwycić czające się pośród skał, darni i drzew niebezpieczeństwo.
Opanowanie sztuki stapiania się z otoczeniem, budowanie niewidzialnych dla przeciwnika stanowisk i kryjówek snajperskich to ważna część strzeleckiego rzemiosła. Nawet najnowocześniejsza broń nie zapewni snajperowi sukcesu, jeśli ten nie będzie umiał wykorzystać potencjału naturalnych właściwości terenu operacyjnego i zbudować stanowiska, w którym przez długie godziny będzie mógł bezruchu tkwić, czekając na właściwy moment. Doskonale już zdawali sobie z tego sprawę wyborowi strzelcy fińscy, w tym legendarny Simo Hayha, którzy podczas wojny z ZSRR maskowali się pośród zaśnieżonych gałęzi za pomocą białych strojów.
Od tego czasu snajperski kamuflaż przeszedł długą drogę: obok odzieży typu "ghilli suit" upodabniającej superstrzelców do drzew, krzaków i innych rodzajów roślinności, stosuje się również stroje "tick suit", które ograniczają promieniowanie ciała, sprawiając, że stają się oni niewidzialni nawet dla sprzętu wyposażonego w wizjery podczerwieni.
W dalszym ciągu liczy się jednak również odległość, a ta - coraz bardziej się kurczy. Nowoczesny sprzęt, jakim dysponują snajperzy, sprawia, że przeciwnik wcale nie musi podchodzić zbyt blisko. 1000, 2000 czy niemal 3000 metrów to dla dobrego strzelca odległość jak na wyciągnięcie ręki - rekordowy celny strzał snajperski oddano z dystansu 2 815 metrów w 2012 roku w Afganistanie. Nawet jeśli potencjalna ofiara znajdzie się w odległości, z której teoretycznie może wypatrzeć polującego nań snajpera i podjąć próbę wyeliminowania go, bardzo wątpliwe, że do tego dojdzie - i znowu wracamy do sztuki kamuflażu.
Brak spostrzegawczości może kosztować życie. Potraficie odnaleźć na fotografiach zakamuflowanych snajperów?
Gdzie jest snajper?
Niewielu ludzi miało szansę znaleźć się tak blisko śmierci i przeżyć. Niemiecki fotograf miał to szczęście, że na niego żaden snajper akurat nie polował - wręcz przeciwnie: na prezentowanych przez nas fotografiach role się odwróciły, to Simon Menner "polował" za pomocą obiektywu na zakamuflowanych strzelców.
Artysta dostał unikalną możliwość sfotografowania snajperów niemieckiej Bundeswehry podczas ćwiczeń. Na pierwszy rzut oka jego zdjęcia to po prostu pejzaże - dopiero dokładna analiza terenu, detal po detalu, pozwala wychwycić czające się pośród skał, darni i drzew niebezpieczeństwo.
Opanowanie sztuki stapiania się z otoczeniem, budowanie niewidzialnych dla przeciwnika stanowisk i kryjówek snajperskich to ważna część strzeleckiego rzemiosła. Nawet najnowocześniejsza broń nie zapewni snajperowi sukcesu, jeśli ten nie będzie umiał wykorzystać potencjału naturalnych właściwości terenu operacyjnego i zbudować stanowiska, w którym przez długie godziny będzie mógł bezruchu tkwić, czekając na właściwy moment. Doskonale już zdawali sobie z tego sprawę wyborowi strzelcy fińscy, w tym legendarny Simo Hayha, którzy podczas wojny z ZSRR maskowali się pośród zaśnieżonych gałęzi za pomocą białych strojów.
Od tego czasu snajperski kamuflaż przeszedł długą drogę: obok odzieży typu "ghilli suit" upodabniającej superstrzelców do drzew, krzaków i innych rodzajów roślinności, stosuje się również stroje "tick suit", które ograniczają promieniowanie ciała, sprawiając, że stają się oni niewidzialni nawet dla sprzętu wyposażonego w wizjery podczerwieni.
W dalszym ciągu liczy się jednak również odległość, a ta - coraz bardziej się kurczy. Nowoczesny sprzęt, jakim dysponują snajperzy, sprawia, że przeciwnik wcale nie musi podchodzić zbyt blisko. 1000, 2000 czy niemal 3000 metrów to dla dobrego strzelca odległość jak na wyciągnięcie ręki - rekordowy celny strzał snajperski oddano z dystansu 2 815 metrów w 2012 roku w Afganistanie. Nawet jeśli potencjalna ofiara znajdzie się w odległości, z której teoretycznie może wypatrzeć polującego nań snajpera i podjąć próbę wyeliminowania go, bardzo wątpliwe, że do tego dojdzie - i znowu wracamy do sztuki kamuflażu.
Brak spostrzegawczości może kosztować życie. Potraficie odnaleźć na fotografiach zakamuflowanych snajperów?
Gdzie jest snajper?
Niewielu ludzi miało szansę znaleźć się tak blisko śmierci i przeżyć. Niemiecki fotograf miał to szczęście, że na niego żaden snajper akurat nie polował - wręcz przeciwnie: na prezentowanych przez nas fotografiach role się odwróciły, to Simon Menner "polował" za pomocą obiektywu na zakamuflowanych strzelców.
Artysta dostał unikalną możliwość sfotografowania snajperów niemieckiej Bundeswehry podczas ćwiczeń. Na pierwszy rzut oka jego zdjęcia to po prostu pejzaże - dopiero dokładna analiza terenu, detal po detalu, pozwala wychwycić czające się pośród skał, darni i drzew niebezpieczeństwo.
Opanowanie sztuki stapiania się z otoczeniem, budowanie niewidzialnych dla przeciwnika stanowisk i kryjówek snajperskich to ważna część strzeleckiego rzemiosła. Nawet najnowocześniejsza broń nie zapewni snajperowi sukcesu, jeśli ten nie będzie umiał wykorzystać potencjału naturalnych właściwości terenu operacyjnego i zbudować stanowiska, w którym przez długie godziny będzie mógł bezruchu tkwić, czekając na właściwy moment. Doskonale już zdawali sobie z tego sprawę wyborowi strzelcy fińscy, w tym legendarny Simo Hayha, którzy podczas wojny z ZSRR maskowali się pośród zaśnieżonych gałęzi za pomocą białych strojów.
Od tego czasu snajperski kamuflaż przeszedł długą drogę: obok odzieży typu "ghilli suit" upodabniającej superstrzelców do drzew, krzaków i innych rodzajów roślinności, stosuje się również stroje "tick suit", które ograniczają promieniowanie ciała, sprawiając, że stają się oni niewidzialni nawet dla sprzętu wyposażonego w wizjery podczerwieni.
W dalszym ciągu liczy się jednak również odległość, a ta - coraz bardziej się kurczy. Nowoczesny sprzęt, jakim dysponują snajperzy, sprawia, że przeciwnik wcale nie musi podchodzić zbyt blisko. 1000, 2000 czy niemal 3000 metrów to dla dobrego strzelca odległość jak na wyciągnięcie ręki - rekordowy celny strzał snajperski oddano z dystansu 2 815 metrów w 2012 roku w Afganistanie. Nawet jeśli potencjalna ofiara znajdzie się w odległości, z której teoretycznie może wypatrzeć polującego nań snajpera i podjąć próbę wyeliminowania go, bardzo wątpliwe, że do tego dojdzie - i znowu wracamy do sztuki kamuflażu.
Brak spostrzegawczości może kosztować życie. Potraficie odnaleźć na fotografiach zakamuflowanych snajperów?
Gdzie jest snajper?
Niewielu ludzi miało szansę znaleźć się tak blisko śmierci i przeżyć. Niemiecki fotograf miał to szczęście, że na niego żaden snajper akurat nie polował - wręcz przeciwnie: na prezentowanych przez nas fotografiach role się odwróciły, to Simon Menner "polował" za pomocą obiektywu na zakamuflowanych strzelców.
Artysta dostał unikalną możliwość sfotografowania snajperów niemieckiej Bundeswehry podczas ćwiczeń. Na pierwszy rzut oka jego zdjęcia to po prostu pejzaże - dopiero dokładna analiza terenu, detal po detalu, pozwala wychwycić czające się pośród skał, darni i drzew niebezpieczeństwo.
Opanowanie sztuki stapiania się z otoczeniem, budowanie niewidzialnych dla przeciwnika stanowisk i kryjówek snajperskich to ważna część strzeleckiego rzemiosła. Nawet najnowocześniejsza broń nie zapewni snajperowi sukcesu, jeśli ten nie będzie umiał wykorzystać potencjału naturalnych właściwości terenu operacyjnego i zbudować stanowiska, w którym przez długie godziny będzie mógł bezruchu tkwić, czekając na właściwy moment. Doskonale już zdawali sobie z tego sprawę wyborowi strzelcy fińscy, w tym legendarny Simo Hayha, którzy podczas wojny z ZSRR maskowali się pośród zaśnieżonych gałęzi za pomocą białych strojów.
Od tego czasu snajperski kamuflaż przeszedł długą drogę: obok odzieży typu "ghilli suit" upodabniającej superstrzelców do drzew, krzaków i innych rodzajów roślinności, stosuje się również stroje "tick suit", które ograniczają promieniowanie ciała, sprawiając, że stają się oni niewidzialni nawet dla sprzętu wyposażonego w wizjery podczerwieni.
W dalszym ciągu liczy się jednak również odległość, a ta - coraz bardziej się kurczy. Nowoczesny sprzęt, jakim dysponują snajperzy, sprawia, że przeciwnik wcale nie musi podchodzić zbyt blisko. 1000, 2000 czy niemal 3000 metrów to dla dobrego strzelca odległość jak na wyciągnięcie ręki - rekordowy celny strzał snajperski oddano z dystansu 2 815 metrów w 2012 roku w Afganistanie. Nawet jeśli potencjalna ofiara znajdzie się w odległości, z której teoretycznie może wypatrzeć polującego nań snajpera i podjąć próbę wyeliminowania go, bardzo wątpliwe, że do tego dojdzie - i znowu wracamy do sztuki kamuflażu.
Brak spostrzegawczości może kosztować życie. Potraficie odnaleźć na fotografiach zakamuflowanych snajperów?