Pomógł dziecku skazanemu na śmierć, a potem dowiedział się, że jest jego ojcem
Pochodzący z Kanady policjant właśnie wracał z pracy, gdy usłyszał płacz dochodzący z okolicznego pojemnika na śmieci. Długo się nie zastanawiając, wskoczył do kubła i znalazł worek, w który zawinięty był noworodek. Gdyby nie jego interwencja, malec prawdopodobnie wkrótce by umarł. To jednak nie koniec całej historii.
Przeprowadzone śledztwo ujawniło, że to on był ojcem uratowanego smyka. Dziecko zostało wyrzucone do śmietnika przez jego dziewczynę. Ani ona, ani on nie wiedzieli o nadchodzących narodzinach. 29-latek przyznał, że zawsze miała ona "mały brzuszek". Tamtego dnia, gdy wychodził do pracy, kobieta źle się czuła, miała ostry ból brzucha. Oboje myśleli jednak, że to grypa żołądkowa. Prawda była inna. Partnerka policjanta, zaraz po urodzeniu dziecka, była w stanie szoku i wyrzuciła dziecko do śmietnika.