Ile kosztuje zbrodnia?
22.10.2010 | aktual.: 22.10.2010 13:42
Morderstwo pociąga za sobą ogromne koszty. Chodzi tu nie tylko o utratę życia, które jest wartością bezcenną, ale również o koszty finansowe ponoszone przez podatników. Amerykańscy naukowcy z Iowa State University obliczyli, że jedno morderstwo w Stanach Zjednoczonych kosztuje społeczeństwo 17,25 mln dolarów.
Matt DeLisi, socjolog z Iowa State University, przewodniczył grupie, która przeprowadziła badania wśród 654 skazanych i osadzonych morderców. Obliczyli oni koszt pięciu rodzajów przestępstw: morderstw, gwałtów, rozbojów, włamań i napaści z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Wzięli oni pod uwagę koszty poniesione przez ofiarę, koszty procesu sądowego, utratę wydajności zarówno ofiary, jak i przestępcy, a także wysiłki społeczeństwa w celu ochrony przed tego typu przemocą w przyszłości.
[
]( #opinions )
- Pomysłodawcą jest Mark Cohen, profesor ekonomii i etyki na Vanderbilt University, który w 1998 roku opublikował artykuł pt. "The Monetary Value of Saving a High-Risk Youth". W ostatnich latach dokonałem kilku analiz z profesorem Cohenem i innymi naukowcami. Odkryliśmy, że społeczeństwo jest wyjątkowo zrównoważone w zakresie kontroli przestępczości. Nie wstydzimy się karać ludzi, ale jesteśmy również bardzo humanitarni, chcemy zapobiec przestępstwom i resocjalizować przestępców. Nawet jeśli społeczeństwo jest bardzo surowe wobec przestępców lub jest zorientowane na kontrolowanie przestępstw, wydaje się, że raczej wolimy zapłacić z góry, niż pozwolić się im rozwijać i płacić za to później - powiedział DeLisi.
POLECAMY:
Naukowcy korzystali z danych uzyskanych z badań przeprowadzonych przez DeLisi w 2003 roku na 654 skazanych i uwięzionych sprawców zabójstw w 8 stanach: Arkansas, Floryda, Georgia, Północna Karolina, New Jersey, Ohio, Oklahoma i Teksas. Ponadto obliczyli, że morderstwa dokonywane przez najbardziej brutalnych przestępców mogą kosztować nawet 150 mln dolarów.
Nie dość, że jest zły, generuje koszty, to jeszcze nie ma z niego żadnego pożytku! O co chodzi? Jak się okazuje, nie jest nam wszystko jedno, jakim człowiekiem był dawca organów, które moglibyśmy otrzymać w przeszczepie.
[
]( #opinions )
Jak tłumaczy profesor Bruce Hood z University of Bristol, którego badania przyniosły takie właśnie wnioski, ludzie wierzą, że po przeszczepie przejmują niektóre cechy osobowości dawcy organu. O takim przekonaniu opowiadali mu pacjenci, u których przeprowadzono transplantację narządów.
Z badań przeprowadzonych przez profesora Hooda wynika, że potencjalni biorcy przeszczepianych organów są negatywnie nastawieni do przeszczepów od "złych" ludzi. Jednak najwięcej obaw wyrażają w przypadku przeszczepu serca. Zaś serce mordercy jest dla nich całkiem nie do przyjęcia.
_ (PAP), menonwaves_