Przed wojskiem uciekł w „obłęd”
Z wojska udało mu się częściowo wymigać. To zasługa przyjętej przez niego na samym początku strategii. Owsiak już na samym początku powiedział lekarzom, że uczęszczał do psychiatry. Potem zaczął rozpowiadać na prawo i lewo misternie stworzoną opowieść o tym, jak ktoś go nieustannie śledzi. Plan się powiódł. Zamiast biegać po poligonie, skierowano go na obserwację psychiatryczną.
Po wyjściu z wojska zaczął odkrywać w sobie kolejne zdolności – był m.in. psychoterapeutą. Został nim w dość niezwykłych okolicznościach. Nie chcąc znów trafić do wojska, zaczął jako pacjent uczęszczać na zajęcia terapeutyczne. Prowadzący kurs szybko zorientował się, że Owsiak kręci. A w związku z tym, że Jerzy miał doskonały kontakt z innymi pacjentami, zaproponował mu prowadzenie zajęć. Ten szybko się zgodził. Później skończył nawet szkolenia z psychoterapii. Skoncentrował się na pracy z trudną młodzieżą. To nie koniec niezwykłych zajęć, jakimi parał się Owsiak. Zaliczył też krótki epizod jako konwojent zwierząt. Z sentymentem wspomina również czas, gdy pracował jako witrażysta.