Zabił, bo idol go zawiódł
Historia zna wiele przypadków, gdy zwyczajne - zdawałoby się - zainteresowanie fana idolem przerodziło się w obsesję, a w końcu w szaleństwo. Czasami może ono nawet prowadzić do tragedii. Tak było w przypadku Marka Chapmana, mordercy Johna Lennona.
Chapman ubóstwiał Beatlesów, ale szczególną estymą darzył Johna Lennona. Dlaczego zatem zabił? Jedną z przyczyn był wstrząs, jaki przeżył po tym, gdy pewnego dnia przeczytał w bibliotece książkę poświęconą nowojorskiemu życiu muzyka. Dowiedział się, że Lennon ma na kontach miliony dolarów, jachty i wspaniałe nieruchomości. Uznał wtedy gwiazdora za hipokrytę, który z jednej strony snuje idealistyczne wizje świata bez wojen, głodu i bez nadmiernego przywiązywania się do dóbr materialnych, a z drugiej strony opływa w luksusy. Chapman zamordował Johna Lennona 8 grudnia 1980 r. Zaledwie 6 godzin wcześniej wziął od niego autograf. Moment ten został uwieczniony na zdjęciu.