Kokainowa wyspa
Jak to możliwe? Możliwe. Towar pochodzi z przemytu. Bardzo dobra jakościowo kokaina przypływa, niesiona przez prąd morski wprost z Kolumbii.
Jest wyrzucona do wody przez przemytników, których zatrzyma patrol Amerykański. Nie istnieje nic prostszego, niż pozbyć się obciążających dowodów. Ktoś na tym traci, a ktoś inny korzysta.
Korzystają mieszkańcy wybrzeża. A na korzyściach z tych znalezisk, bytuje również kościół. Cząstka zysku z każdego pokładu narkotyku jest przekazywana w jego ręce. Tamtejsze szkoły i świątynie buduje się za te „brudne” pieniądze.
Pastorzy zazwyczaj odliczają sobie 10 procent znaleźnego. Wszystko zależy od tego, na czyim kawałku wybrzeża wypłynie woreczek z białą zawartością. Zgodnie z panującym tu zwyczajem-, co znajdziesz na swojej ziemi, jest twoje.