Koniec noworocznych postanowień!
07.01.2013 | aktual.: 27.12.2016 15:04
Przestań sobie tym zawracać głowę. Po co ci moralny kac?
Podobno tylko 8 procent osób dotrzymuje danych sobie obietnic, 92 procent zwyczajnie zmienia zdanie lub zmaga się z wyrzutami sumienia. Nie chcecie czuć, że zawiedliście samych siebie? Mamy na to sposób - nie róbcie noworocznych postanowień!
Są mężczyźni, którzy uwielbiają zaczynać wszystko od nowa. Jednak nie robią tego "od zaraz", potrzebują magicznej daty - od poniedziałku, od pierwszego, od nowego roku. Niestety, zapału starcza im: do wtorku, do drugiego lub wcale.
Już tydzień po sylwestrze. Wymodelowany w wyobraźni "nowy ty" nie wytrzymuje próby - Pamiętasz? Miałeś zapisać się na siłownię, przestać oglądać się za o obcymi dziewczynami i mniej imprezować. Może uda się od przyszłego poniedziałku albo od pierwszego lutego... A może w przyszłym roku zwyczajnie przestaniesz sobie tym zawracać głowę? Czułbyś się znacznie lepiej, gdybyś nie wymagał od siebie rzeczy niemożliwych.
Podpowiemy ci, których postanowień powinieneś unikać, żeby nie mieć potem moralnego kaca!
Będę regularnie chodził na siłownię
Pamiętasz, jak w zeszłym roku widziałeś na plaży tego młodziaka? Dziewczyny oglądały się za nim, tak jak ty oglądałeś się za nimi. Miał wspaniale wyrzeźbiony brzuch - w przeciwieństwie do ciebie. Zaświtało ci wtedy, że może zaczniesz ostro ćwiczyć. Miałeś zacząć we wrześniu, ale to się nie udało. Potem "zbierałeś się za siebie" jeszcze kilka razy - skończyło się na sporadycznych wypadach na rower. Ale nowy rok, to też "nowy ty", prawda? Kupiłeś nawet karnet na siłownię. Miałeś zacząć od dzisiaj, ale dzisiaj... Dzisiaj jesteś strasznie zmęczony, musisz zostać dłużej w pracy, a twoja dziewczyna powiedziała, że chętnie pójdzie do kina... Zastanów się jeszcze raz, dlaczego ubzdurałeś sobie, że uda ci się coś, co nie udawało ci się nigdy dotąd? Słomiany zapał jest wrogiem treningu, musisz to zrozumieć. A może potrzebujesz siłowni, w której roi się od ślicznotek, z którymi możesz flirtować?
Przestanę uganiać się za spódniczkami
Uwielbiasz swoją dziewczynę, ale masz słabość do innych kobiet? "Słabość" to może nie jest odpowiednie słowo. Jesteś notorycznym podrywaczem. Flirciarzem, który nie potrafi powstrzymać się przed zagadnięciem do: recepcjonistki, ekspedientki, kelnerki, pielęgniarki, dziewczyny w autobusie. Czy wspomnieliśmy o koleżankach z pracy? No właśnie, "to się dzieje samo", prawda? Wyluzuj, odrobina flirtu nikomu nie zaszkodziła... Chyba że twoja ukochana zaczęła już pakować walizki.
Przestanę marnować czas na porno
Świetna decyzja. Możesz też przestać jeść słodycze i pić piwo. Sęk w tym, że nie na długo. Może, gdybyś wyrzucił komputer i... przeprowadził się na bezludną wyspę, wtedy miałbyś szansę. W innym przypadku już niebawem będziesz obwiniał siebie o bycie "internetowym zboczeńcem" i zdrajcą (jeśli wierzysz w "mentalną zdradę"). Powiedz tylko, co chcesz uzyskać? Jeśli jesteś seksoholikiem, to czas udać się na terapię. Jeśli jednak jesteś normalnym facetem, który od czasu do czasu obejrzy "te świństwa", to daj sobie spokój z "mocnym postanowieniem poprawy". Dopóki nie cierpi na tym twój związek, wszystko jest w porządku.
Będę oszczędzał
Jeśli jesteś sknerą, to na pewno nie musiałeś tego postanawiać. Zdaje się nam jednak, że lubisz szpanować: nowym modelem telefonu, tabletem, modnymi ciuchami, sprzętem sportowym. Jeśli chcesz zacząć ciułać, musisz mieć motywację - i dobrą pracę. Jeśli jednak nie wiesz, na co mógłbyś odkładać, daj sobie spokój. Żyje się tylko raz... Może czas kupić sobie samochód? Na kredyt...
Moja kobieta będzie zawsze na pierwszym miejscu
Rzucisz treningi lub - jeśli twoją pasją jest muzyka - zawiesisz próby twojego zespołu. W sumie i tak nie będziesz już wielką gwiazdą, prawda? Staniesz się teraz kanapowym kotem. Będziesz oglądał seriale i programy kulinarne... Ocknij się! Po drugim lub trzecim leniwym wieczorze i "zakupowej" niedzieli zaczniesz tęsknić za kumplami i waszymi "męskimi sprawami". Jeśli samemu przed sobą chcesz poudawać, to ok, tylko nie rób nadziei swojej drugiej połowie - jeszcze uwierzy, że jest jakaś siła, która naprawdę może cię odciągnąć od pielęgnowania twojej pasji.
Przestanę pić
Tak, pewnie... Zawsze to sobie powtarzasz, kiedy masz potężnego kaca. Teraz też wytrzymasz najwyżej do piątku. Wyobrażasz sobie życie bez imprezowania, bez piwa z kumplami i bez kolejnego hucznego sylwestra? Nikomu nie chcemy zachwalać alkoholu, ale decyzja o byciu totalnym abstynentem jest zazwyczaj podyktowana wyrzutami sumienia. Dlatego jest kilu twardzieli, którzy naprawdę odstawili picie. Ale wiesz co? Oni mieli prawdziwe problemy...
Przestanę przeklinać
Jeśli jakimś przypadkiem jesteś umiejącym czytać po polsku obcokrajowcem, to wierzymy w twoją obietnicę. Jeśli jednak jesteś Polakiem z krwi i kości, masz nasz narodowy "przerywnik" zakodowany w sekwencjach DNA. Przez kilka ostatnich lat nie przeżyłeś nawet jednego dnia bez słowa na "k". Teraz zaczniesz mówić "o kurczę" albo "ja pierdykam". A może nawet "och, jestem nieukontentowany obrotem spraw". Zaczekamy, aż znowu uderzysz głową w kuchenną szafkę lub będziesz miał stłuczkę. Zobaczymy, co wtedy powiesz...
Obiecuję ci kochanie, że...
Twoja wola zapanowania nad własną naturą jest czymś bardzo niebezpiecznym. Dlaczego? W większości przypadków takie obietnice działają jak źle postawiona tama. Gdy już ci się "nazbiera", wybuchniesz ze zdwojoną siłą. Co więcej, poczucie winy i wstyd sprawią, że wpadniesz w depresję - po co ci to? Gorszym od tego jest tylko ciągnięcie innych w dół. Dlatego nie obiecuj swojej dziewczynie czegoś niemożliwego do spełnienia. Niech już lepiej wie, że jesteś łajdakiem... Albo inaczej. Po prostu jesteś prawdziwym facetem. Masz swój honor i dlatego wiesz, że pewnych obietnic nie mógłbyś dotrzymać.
(Puch)