Królestwo za... piersi!
Niektórym wyda się to z pewnością dziwne, innym śmieszne, a jeszcze innym niedorzeczne. Jeszcze innych utwierdzi w przekonaniu, że kobiety to istoty próżne i nie znające umiaru. Oceńcie sami.
Brytyjka Chantal Marshall wraz z czterema dorosłymi córkami poddała się rodzinnemu zabiegowi powiększania i modelingu piersi! Zabiegi, kosztowały w sumie 40 000 funtów, a łącznie wykonano dziewięć operacji. Tym samym panie stały się rekordzistkami w dziedzinie "największej ilości przeprowadzonych operacji powiększania biustów w jednej rodzinie" spośród wszystkich brytyjskich rodzin!
14.05.2010 | aktual.: 14.05.2010 16:46
Rekordzistki: mama "złotej dziewiątki" (nazwa jest związana nie tylko z liczbą zabiegów, którym poddały się panie, lecz także z ilością urodzonych przez nią dzieci) Chantal (50 lat, 3 operacje, 13 500 funtów), Emma (28 lat, 2 operacje, 9 5000 funtów), Terri (25 lat, 1 operacja, 4 500 funtów), Tara (22 lata, 2 operacje, 8 000 funtów) i Rippley (18 lat, 1 operacja, 4 500 funtów) to urocze blondynki, które śmiało mogłyby założyć lokalną grupę cheerleaderek.
Skąd pomysł na taką akcję? Jeśli chodzi o motywację samej matki-Angielki to bynajmniej nie można jej uznać za bezzasadną, bo jak sama tłumaczy: czytaj więcej...
ZOBACZ TAKŻE:
* Kraje kipiące... Sylikonowy terroryzm Sylikony czy nie? Rozwody też są drogie! Oto wzór na idealną żonę! * "Wykarmienie własną piersią dziewiątki dzieciaków uczyniło z moich piersi coś rodzaju butelek na mleko. Kiedy wreszcie po siódmym dziecku zdecydowałam się na pierwszą operację i zobaczyłam efekty, byłam załamana. Po pierwszym zabiegu moje piersi wyglądały jak piłki w skarpetach, a nie jędrne krągłości. Byłam w szoku, więc kiedy moja najstarsza córka (Emma) powiedziała mi, że decyduje się na operację powiększenia piersi, przeraziłam się nie na żarty! Jednak kiedy zobaczyłam jak wspaniały stał się biust mojej córki po
operacji postanowiłam, że sama spróbuję jeszcze raz."
Na kolejny zabieg Chantal udała się już razem z Emmą (która zapragnęła mieć jeszcze większe piersi, wszak apetyt rośnie w miarę jedzenia) oraz najmłodszą ze swoich córek Rippley, zafascynowaną kształtami Jennifer Lopez.
Pozostałe dziewczyny nie chciały być gorsze od swoich sióstr... i rozpoczęła się swoista rywalizacja. "Kiedy zobaczyłam piersi Emmy stwierdziłam, że wyglądają fantastycznie. Byłam zwyczajnie zazdrosna" - wyznała szczerze Terri. W podobnym duchu wypowiadała się również Tara, która podziwiała pomysł i odwagę swoich sióstr.
My również nie szczędzimy dziewczynom słów uznania. Zastanawia nas jednak i nurtuje inna rzecz. Co jak wszystkie panie zdecydują się kiedyś na wspólną podróż samolotem i spotka je to co przydarzyło się swego czasu pewnej znanej piosenkarce? Już dziś MI6, powinien przygotować się na taką ewentualność (mniej zorientowanych czytelników informujemy, że na pokładzie samolotu doszło do wybuchu implantów).
I czy to faceci mają największego świra na punkcie biustu?