Uścisk Hitlera
Pete wyszkolił brata na poważnego konkurenta dla znanych biegaczy. - Kazał mi rzucić picie i palenie, jeśli chcę być najlepszy. Mówił, że muszę bez przerwy biegać. Całe lato pociłem się na podwórku. Stałem się wręcz fanatykiem - wspominał Louis.
Jego zapał się opłacił. Zdobył stypendium na Uniwersytecie Południowej Karoliny, ale to go nie zadowoliło. Myślał o kwalifikacjach do igrzysk olimpijskich. Miał zaledwie 19 lat. Na podróż do Randalls Island, gdzie szykowano reprezentację, złożyła się cała rodzina i sąsiedzi. Na miejscu zdecydował się wystartować w biegu na 5 tys. metrów. To był najgorszy dzień na zawody. Z nieba lał się żar, lokalne media donosiły, że wysoka temperatura zabiła 40 osób tylko w tym jednym tygodniu. Wyścig wygrał, pokonując amerykańskiego rekordzistę, Dona Lasha. Droga na olimpiadę w Berlinie stała otworem.
Na olimpijskiej bieżni nie wywalczył medalu. Zajął 8. miejsce, ale ostatnie okrążenie zapisało się na zawsze w historii. W ciągu kilkudziesięciu sekund nadrobił 46 metrów. Młody Amerykanin zwrócił uwagę samego Hitlera, który był obecny podczas zawodów. Do dziś wielu spiera się o to, czy faktycznie niemiecki przywódca uścisnął mu dłoń. Podobno miał mu powiedzieć: "Ach, to ty jesteś tym chłopakiem, który tak szybko finiszował". Wtedy jeszcze nie wiedział, że Hitler, który gratulował mu biegu, wywoła największy w historii konflikt, który zmieni jego życie.