Magda Mielcarz
A ty lubisz czuć się sexy?
Lubię. Każdy z nas ma w sobie wiele barw, z których składa się całość. To jeden z moich kolorów i bardzo lubię się tak czuć. Ale muszę mieć do tego pewne warunki. Kiedy karmię moją córkę zupką i ona pluje na podłogę, to raczej nie pomaga. Muszę mieć przestrzeń do tego, żeby czuć się sexy.
W Los Angeles faceci na pewno się za tobą oglądają. Zauważasz to w ogóle?
Zauważam przeważnie, gdy kobiety oglądają się za moim mężem. Ostatnio szliśmy razem po ulicy, ja z dzieckiem na rękach. Jakaś blondynka podeszła do Adriana i dała mu swoją wizytówkę. Nie zwracając uwagi na mnie i na dziecko.
Co wtedy pomyślałaś?
Że ma tupet! I przypomniało mi się zdanie, które zawsze powtarzała mi mama, żeby nigdy niczego nie ułatwiać facetowi. A tu tymczasem widzę takiego faceta w skórze kobiety. Niektórym pomyliły się role.
Co w tej sytuacji zrobił twój mąż?
Obydwoje byliśmy tą sytuacją lekko rozbawieni. Rozumiem, gdyby szedł sam, ale on był ze mną, a ja niosłam na ręku dziecko.