Mateusz Gamrot: Nie spocznę dopóki nie zdobędę mistrzowskiego pasa
Nie mogę się doczekać, kiedy znów stoczę walkę. W MMA nie można sobie odpuścić. Jeśli to zrobię, a moi rywale będą zasuwać na sali, to mogę ich nie dogonić. A przecież chcę być najlepszy! – zapowiada Mateusz Gamort, zawodnik UFC i ambasador marki Under Armour.
2021 rok należał do Mateusza Gamrota. 31-letni zawodnik spektakularnymi wygranymi w trzech kolejnych pojedynkach przebojem wdarł się do czołówki kategorii lekkiej federacji UFC. Brawurowy styl walki w połączeniu z przebojowością i swobodą przed kamerą sprawiają, że "Gamer" jest coraz bliżej spełnienia marzeń, czyli walki o mistrzowski pas. W drodze na szczyt pomaga mu Under Armour. Od października 2020 roku Mateusz Gamrot jest ambasadorem amerykańskiej marki.
Maciej Sierpień: W UFC w brawurowy sposób pokonujesz kolejnych rywali. Ostatnio na Twitterze apelowałeś, aby federacja dała ci kolejnego przeciwnika. Kiedy możemy spodziewać się twojego powrotu do klatki?
Mateusz Gamrot: Ten wpis należy traktować z przymrużeniem oka, dodałem go pod wpływem emocji i po zrobieniu bardzo dobrego treningu. Czuję się w tej chwili znakomicie, każdy trening daje mi powera i nie mogę się doczekać, kiedy znów stoczę walkę.
W MMA nie można sobie odpuścić. Jeśli ja to zrobię, a moi rywale będą zasuwać na sali, to mogę ich nie dogonić. A ja chcę być najlepszy! Władzom federacji swoją dyspozycję do walki zgłosiłem na kwiecień-maj i pod ten termin się przygotowuję. Mam nadzieję, że szefowie UFC zorganizują mi wtedy kolejny pojedynek.
Podbijasz amerykańską publiczność nie tylko stylem swoich walk, ale również wystąpieniami na konferencjach prasowych i wywiadami po walkach. Jak ważne w UFC jest robienie show?
Mateusz Gamort: Cieszą mnie takie opinie, ale muszę zaznaczyć, że nie podchodzę do tego, jak do robienia wokół siebie show. Moją intencją nie jest to, by o Mateuszu Gamrocie jak najwięcej mówiono. Po prostu jestem sobą. Mówię to, co mi serce w danej chwili podpowiada. Nie zastanawiam się, czy to sprawi, że zainteresowanie kibiców moją osobą wzrośnie.
W sportach walki jestem od 20 lat, w MMA od ponad 10 i wiem doskonale, jak ten biznes funkcjonuje. Są różne drogi dotarcia na szczyt. Nigdy nie dam sobie w kaszę dmuchać, ale też nie będą zbytnio arogancki. Robię i mówię swoje. A jeśli mój styl walk plus to, co robię poza klatką ludziom się podoba, to super. I niech tak będzie dalej!
Ile kroków musisz jeszcze pokonać w drodze do walki o mistrzowski pas?
Mateusz Gamort: To cel, który każdego dnia napędza mnie do pracy. Obecnie jestem na 12. miejscu w rankingu wagi lekkiej. Bycie 12. zawodnikiem na świecie, to już jest duże osiągnięcie, ale mnie to nie zadowala, moje ambicje sięgają samego szczytu. Nie spocznę, nie odpuszczę nawet jednego dnia na sali, dopóki nie zdobędę pasa. Kiedy to się stanie? Czas pokaże.
Trzeba pamiętać, że kategoria lekka jest najsilniej obsadzoną w UFC. Jest tam bardzo ciasno, każdy chciałby bić się o mistrzostwo. Zdaję sobie sprawę, że w UFC wciąż jestem świeżym zawodnikiem. Zobaczymy, jaka będzie polityka władz federacji. Ale jeśli dalej będę wygrywał, to mam nadzieję, że za dwa, trzy lata powalczę o pas.
MMA wymaga od zawodników wszechstronnych umiejętności. Który element treningu jest dla ciebie najbardziej wymagający, a który lubisz najbardziej?
Mateusz Gamort: Nasza dyscyplina rzeczywiście jest jednym z najbardziej przekrojowych sportów. Mamy stójkę, zapasy, brazylijskie ju-jitsu, do tego musimy dołożyć przygotowanie motoryczne, element regeneracji, czyli fizjoterapię, a także trening mentalny, medytację, jogę i rozciąganie. Rozkładając to na czynniki pierwsze okazuje się, że nasz trening trwa cały dzień.
Prawdziwy sportowiec kocha to, co robi, więc rzadko zdarza się, że któregoś elementu nie lubi. Jeśli jednak już o to pytasz, to zdecydowanie najbardziej kocham zapasy, bo to dyscyplina, z której się wywodzę. Z kolei najmniej – przygotowanie motoryczne, czyli pracę na siłowni. Chcąc wygrać walkę niczego jednak nie można odpuścić. Tylko praca wykonana od początku do końca na 100 proc. może zagwarantować sukces.
W jednym z wywiadów powiedziałeś, że będąc młodym zawodnikiem marzyłeś, aby mieć takiego sponsora jak Under Armour. Dlaczego?
Mateusz Gamort: Under Armour jest najbardziej kojarzącą się z wyczynowym sportem marką na świecie. Zawsze, gdy widziałem zawodnika w jej ubraniach, to od razu wiedziałem, że to jest kozak.
I faktycznie kiedyś do jednego z moich trenerów powiedziałem, że chciałbym mieć takiego sponsora. W tamtym czasie było to jednak bardzo odległe. Minęło kilka lat i podpisaliśmy umowę. Under Armour wśród odzieży sportowej to absolutny high level. Jako zawodnik również dążę do takiego poziomu.
Jak po ponad 1,5 roku oceniasz swoją współpracę z amerykańską marką?
Mateusz Gamort: Szybko się dotarliśmy, poznaliśmy swoje oczekiwania i teraz współpracuje nam się znakomicie. Pełen profesjonalizm. Mam nadzieję, że druga strona tak samo sądzi (śmiech). Nie ukrywam, że chciałbym, aby nasza współpraca coraz mocniej się zacieśniała i dalej rozwijała.
Czyli "Gamer" może być twarzą Under Armour aż do końca kariery?
Mateusz Gamort: W biznesie, podobnie jak w sporcie, nigdy nie można być niczego pewnym na 100 proc., ale ja nie miałbym nic przeciwko, aby tak się stało. Zresztą moje podejście do współpracy ze sponsorami czy partnerami biznesowymi jest takie, że tylko wieloletnia kooperacja pozwala osiągnąć odpowiednie efekty.
Za tym idzie wiarygodność sportowca i marki oraz zaufanie ze strony kibiców. Jeśli fani będą widzieli, że co chwila zachwalam inny produkt czy inną firmę, to wyczują fałsz. Jeżeli natomiast zawodnik przez wiele lat jest związany z daną marką, z pełnym przekonaniem ją poleca, to kibic wie, że warto pójść do sklepu, wydać swoje pieniądze i kupić coś dla siebie. Tak postrzegam bycie ambasadorem Under Armour.
Będąc nim jesteś w gronie największych światowych sportowców współpracujących z tą marką. Dla ciebie to duża nobilitacja?
Mateusz Gamort: Ogromna! Stając obok takich sław sportu jak pięściarz Anthony Joshua, wrestler "The Rock" [Dwayne Johnson – red.] czy koszykarz NBA Stephen Curry, wiem, że przemierzyłem naprawdę długą drogę. Nie ukrywam, że miło byłoby się kiedyś z nimi umówić na herbatę, popatrzeć sobie w oczy i pogadać (śmiech). Obecność w gronie ambasadorów Under Armour napędza mnie do jeszcze bardziej wytężonej pracy. Chciałbym, tak jak oni, dotrzeć na szczyt w MMA.
W przeszłości trenowałeś w odzieży wielu marek. Czym wyróżniają się ubrania Under Armour?
Mateusz Gamort: To, co wydaje mi się najistotniejsze, to fakt, że wiele marek główny nacisk kładzie na ciuchy do codziennego użytkowania, a sport odkłada na drugi plan. Odzież czy obuwie Under Armour tworzone są z myślą o sportowcach i z pasji do sportu. I to widać w jakości produktów. Mamy całe kolekcje ubrań np. tylko przedtreningowych, potreningowych lub takich, które pomagają w kompensacji mięśni. W Under Armour znajdziemy odpowiednią odzież na każdy etap treningu.
To co może zaproponować marka UA w ubraniach dla sportowców? Jakie rozwiązania?
Jakub Łętocha Lead Category Manager w marce Under Armour: Przede wszystkim zaawansowane technologie. Na przykład technologia RUSH.
Mateusz Gamrot
Źródło: Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe
To jak działa technologia RUSH? Czy jest ona wykorzystywana tylko podczas sesji treningowych? Z odzieży w tej technologii korzystają z niej również profesjonalni zawodnicy?
Jakub Łętocha Lead Category Manager w marce Under Armour: Technologia RUSH łączy w sobie wszystko to, czym powinna cechować się odzież do uprawiania sportu. Od konkurencji odróżnia ją to, że dzięki zastosowaniu specjalnej mieszaniny materiałów bioceramicznych "wprasowanych" we włókna, akumuluje ona ciepło generowane przez nasz organizm w trakcie treningu i oddaje go od razu w postaci tzw. "dalekiej podczerwieni" (w skrócie FIR – ang. Far Infrared Rays) –przyspiesza to nasze krążenie i metabolizm, poprawia ukrwienie i natlenienie naszych mięśni, a ostatecznie wpływa na jakość naszego treningu i zwiększa naszą wydolność.
Oprócz tych właściwości, cała kolekcja odzieży treningowej marki Under Armour (nie tylko z technologią RUSH) cechuje się doskonałym systemem antybakteryjnym (anti-odour), zapewnia swobodę ruchu oraz bardzo szybko schnie, a przez to idealnie odprowadza wilgoć z dala od naszego ciała, zapewniając odpowiedni komfort termiczny. Under Armour wychodząc naprzeciw oczekiwaniom swoich klientów, zastosował technologie RUSH również w odzieży "codziennej" – tak naprawdę to czas po treningu, przeznaczony na regenerację, jest najważniejszy dla naszego organizmu i właśnie wtedy najdłużej korzystamy z zalet tej technologii.
Wielu znanych sportowców używa i ceni sobie odzież marki Under Armour – w pierwszej kolejności oczywiście nasz ambasador Mateusz Gamrot, ale również inni, zagraniczni sportowcy – np. pięściarz Anthony Joshua, czy piłkarz Trent Alexander-Arnold.
Jaka zatem musi być odzież, która wytrwa najcięższy trening?
Mateusz Gamort: W MMA ważne są mocne szwy i to, aby ciuchy nie przecierały się i nie rozrywały od ciągłego tarzania po macie. I z pełnym przekonaniem mogę zapewnić, że odzież Under Armour znakomicie sprawdza się w naszej dyscyplinie. Trenuję w niej od półtora roku, dwa razy dziennie, więc naprawdę ciuchy dostają ode mnie mocno w kość.
To czy koszulka treningowa może dodać nam sił lub też je odebrać, jeśli jest źle dobrana?
Jakub Łętocha Lead Category Manager w marce Under Armour: Jak najbardziej – komfort termiczny i swoboda ruchu wpływają bezpośrednio na efektywność naszego treningu. Dodatkowo niezwykle ważny jest materiał, z którego zrobiona jest odzież, w której uprawiamy sport.
Klasyczna bawełniana koszulka, w której ćwiczył Rocky Balboa, to już relikt przeszłości na sali treningowej?
Mateusz Gamort: Śmieję się, że złej baletnicy to i rąbek u spódnicy będzie przeszkadzał. Ale rzeczywiście obecne technologie są tak zaawansowana, że można dobrać ubranie idealnie dostosowane do potrzeb treningowych. Tak jak wspomniałem, w kolekcjach Under Armour można znaleźć odzież na każdy etap treningu. Jeśli wiem, że jestem na sali i będę robił intensywne ćwiczenia, to koszulka, która będzie "trzymała zimno" sprawi, że nie przegrzeję organizmu i mój trening będzie dużo bardziej wydajny.
To pytanie do naszego eksperta UA. Czy można uprawiać sport w zwykłych, bawełnianych koszulkach?
Jakub Łętocha Lead Category Manager w marce Under Armour: Na początku muszę powiedzieć, że są różne koszulki bawełniane – te złożone w 100% z bawełny nie nadają się w ogóle do treningu – mokra bawełna robi się ciężka i zimna oraz długo schnie, co negatywnie wpływa na nasz organizm.
Na rynku (również w ofercie marki Under Armour) znajdują się jednak koszulki, w których połączono bawełnę z poliestrem (w przypadku UA, jest to tzw. Technologia "Charged Cotton") – taki rodzaj odzieży ma sporo zwolenników (szczególnie w sportach siłowych) – można w niej śmiało przeprowadzać trening o niższej intensywności – chociażby na siłowni, co zresztą idealnie wpisuje się w trend lansowany przez markę UA, tzw. "show your sweat" (tłum. "pokaż swój pot").
Ja jednak zdecydowanie polecam odzież przeznaczoną stricte do uprawiania sportu, w której zastosowano odpowiednie, dedykowane do wysiłku fizycznego technologie – np. RUSH.
Jakie wyzwania stawia sobie Mateusz Gamrot na 2022 rok?
Mateusz Gamort: Ubiegły rok był dla mnie bardzo intensywny. Stoczyłem trzy walki, wszystkie wygrałem przed czasem. W 2022 roku planowo chciałbym dwa razy wejść do klatki UFC, a zatem mieć trochę więcej oddechu pomiędzy pojedynkami. Jeśli jednak trafi się ciekawa oferta i dobry rywal, to na pewno ją rozważę.