Najdziwniejsze przykłady terapii z całego świata
11.09.2014 | aktual.: 27.12.2016 15:13
Czego się nie robi, by dobrze wyglądać?
Czego się nie robi, by dobrze wyglądać? Kobiety nie tylko spędzają długie godziny przed lustrem, ale w razie czego są gotowe do wielkich wyrzeczeń i skrajnych poświęceń.
W tym samym kierunku idą mężczyźni, dla których zewnętrzny wizerunek to coraz częściej sprawa istotna. Nie sposób jednak nie odnieść wrażenia, że niektórzy, starając się zadbać o swój wygląd - delikatnie mówiąc - przesadzają.
Czy w kwestii zabiegów pielęgnacyjnych bądź upiększających istnieje jakaś granica, za którą kryje się już tylko szaleństwo? Jeśli istnieje, to już dawno została przekroczona. Nie można nie zauważyć, że diety, procedury medyczne czy zabiegi, które były modne kiedyś bądź zdobyły rzesze zwolenników dopiero niedawno to czasami świat absurdu, do którego chętnie wkraczają ludzie z okładek gazet, a tuż za nimi tysiące ludzi na całym świecie, gotowych zrobić wszystko, by choć odrobinę podrasować swój wygląd bądź poprawić stan zdrowia. Często wbrew ostrzeżeniom lekarzy
Oto najdziwniejsze przykłady terapii z całego świata:
Maseczki z ptasich odchodów
Smarować się ptasim kałem, by zachować wieczną młodość? Wydaje się, że to coś nie tylko obrzydliwego, ale też absurdalnego. Tymczasem maseczki, których głównym składnikiem jest guano stały się prawdziwym hitem w Hollywood.
Do korzystania z zabiegów SPA w takiej formie przyznał się m.in. Tom Cruise, którego przyjaciel zdradził, że bożyszcze nakładał sobie na twarz odchody słowika wymieszane z otrębami ryżowymi i wodą. Wśród innych sław, które pochwalają maseczki oparte na tym dość kontrowersyjnym składniku, znajduje się także małżeństwo Beckhamów.
Wykorzystywanie maseczki opartej na ptasich ekskrementach zachwalają pod niebiosa przedstawiciele branży związanej z troską o urodę. Jedną z nich jest Shizuka Bernstein - popularna kosmetyczka z Nowego Jorku. "Odchody słowika sprawdzają się doskonale jako preparat do złuszczania naskórka i pozwalają na usunięcie brudu oraz dodanie skórze blasku" - powiedziała Shizuka Bernstein.
Łożysko
Można smarować się odchodami, można i obłożyć skórę łożyskiem. Co ważne, wiele pań jest przekonanych o jego dobrotliwym działaniu, a w różnych miejscach na świecie działają ośrodki zdrowia i urody, których trzonem oferty jest maseczka z łożyska, które u ssaków stanowi narząd płodowy, łączący zarodek ze ścianą macicy.
Ośrodki, w których można zamówić maseczkę z łożyska owcy czy krowy, znajdująca się zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Europie. Według dermatologów przekonujących o zaletach tej metody, gwarantuje ona intensywne nawilżenie skóry.
Nie brakuje też osób, które zjadają łożysko. Natasha Hamilton, była gwiazda zespołu Atomic Kitten, zapowiedziała, że tuż po narodzeniu swojego dziecka zamierza przerobić swoje łożysko na tabletki, które będą jej służyć jako środek antydepresyjny.
Ślimaki na twarzy
Pełzające po twarzy ślimaki to także odmiana terapii, która ma wpłynąć na odmłodzenie skóry. Wydaje się jednak równie obrzydliwa, jak smarowanie się ptasim kałem. Podczas tego zabiegu pełzające po twarzy mięczaki pozostawiają na skórze wydzielinę. Eksperci twierdzą, że jest ona bogata w proteiny i stymuluje wydzielanie kolagenu, który odpowiada za elastyczność skóry.
Maseczkę z żywych ślimaków można sobie zaaplikować m.in. w salonach urody w Tokio. Jej koszt to 245 dolarów (ok. 770 złotych).
Wampirzy zabieg
Wielką entuzjastką wampirzego liftingu jest Kim Karsdashian. Celebrytka już niejednokrotnie prezentowała zdjęcia swojej twarzy wykonane tuż po zabiegu i nie wyglądała na nich atrakcyjnie. Wbrew pozorom zabieg nie polega na aplikowaniu sobie krwi innej osoby.
W czasie procedury krew jest najpierw pobierana z ręki pacjenta, a potem osocze pacjenta jest wstrzykiwane w twarz. Efektem ma być skóra pozbawiona zmarszczek. Za całość trzeba słono zapłacić. Jedna sesja to wydatek rzędu 1000 dolarów (ok. 3100 złotych), a żeby osiągnąć pożądany efekt trzeba go podobno powtarzać co 4-6 tygodni.
Jad pszczeli
Użądlenie pszczoły to nic przyjemnego. Tym bardziej powinien dziwić fakt, że niektórzy dobrowolnie dają się potraktować jadem pszczelim. Według zapewnień niektórych specjalistów z branży kosmetycznej, metoda ta stanowi znakomitą alternatywę dla botoksu i jest bezbolesna.
O walorach tego typu zabiegów i ich zbawiennym wpływie na skórę, która nabierać ma młodzieńczego wyglądu, przekonani są przedstawiciele brytyjskiej rodziny królewskiej. Z terapii, które oparte są na jadzie pszczelim, zadowolona jest księżna Kornwalii, Kamila oraz księżna Kate.
Zjedz tasiemca
Niektóre panie, które walczą o szczupłą sylwetkę, są gotowe niemal na wszystko, z reguły nie bacząc na fatalne skutki, jakie na ich zdrowe może wywrzeć proces odchudzania. W sieci znaleźć można wiele pomysłów na diety, które mają przynieść określony efekt w jak najkrótszym czasie. Niektóre z nich to prawdziwe igranie z ogniem. Tak jest m.in. z dietą polegającą na połknięciu tasiemca.
Upowszechniona już na początku XX wieku dieta, mimo ostrzeżeń lekarzy, z miejsca znalazła grono zwolenniczek. W ostatnich latach, dzięki stosującym ją hollywoodzkim gwiazdom, znów zyskuje na popularności. Aby sprostać zainteresowaniu konsumentów, niektóre firmy podjęły się produkcji tabletek z główką tasiemca. Po jej połknięciu pasożyt rozwija się w organizmie i - jak twierdzą zwolenniczki tej formy odchudzania - pomaga trzymać linię. Efekt oczywiście może być opłakany. Tasiemiec w ciele człowieka może osiągnąć bowiem długość nawet kilkunastu metrów i doprowadzić do wyniszczenia organizmu.
Picie moczu
Nie brakuje dziś osób, które utrzymują, że spożywanie uryny może mieć pozytywny wpływ na zdrowie. Moda ta obowiązywała już w antycznym Rzymie. Wtedy mocz służył często jako płyn do płukania ust. W tym celu wykorzystywany był aż do XVIII wieku.
Dziś, mimo szerokiej gamy dostępnych na rynku preparatów do płukania jamy ustnej, niektórzy wciąż wierzą w cudowne właściwości moczu. Także konsumpcyjne. W sieci roi się od porad, które sugerują, w jaki sposób należy spożywać mocz, by odmłodzić ciało i pozbyć się niektórych chorób, a z niektórych artykułów można się dowiedzieć, że jedna szklanka moczu dziennie ze środkowego strumienia to prawdziwy eliksir zdrowia i urody. Rzadko wspomina się jednak, że jednym ze skutków ubocznych urynoterapii może być poważna infekcja bakteryjna.
Rafał Celle /PFi, facet.wp.pl