Erika i Stefan Svanström - australijski koszmar
Państwo Svanström marzyli o dalekich wyprawach. Jednak kiedy się w końcu wybrali w podróż poślubną, o ich gigantycznym pechu rozpisywały się media na całym świecie.
Podróż życia pary Szwedów do Australii w 2010 roku zaczęła się od zawieruchy śnieżnej w Monachium. Gdy już dotarli do krainy kangurów, w mieście Caims przywitał ich najgroźniejszy cyklon w dziejach kontynentu. Uciekli przed nim do Brinsbane, gdzie z kolei dopadła ich powódź.
Spokoju nie zaznali także w odległym Perth, dokąd dotarły szalejące w tej części Australii pożary buszu. Zdesperowani, przenieśli się do Nowej Zelandii. W mieście Christchurch przeżyli trzęsienie ziemi. Ostatni kataklizm - trzęsienie ziemi i tsunami - obserwowali w Tokio, gdzie czekali na lot do Chin.
Powrót do domu w jednym kawałku, po przeżyciu tylu klęsk żywiołowych, media jednoznacznie określiły mianem cudu.