Komarow wiedział, że wysyłają go na śmierć
Start rakiety, która wyniosła Komarowa w przestrzeń kosmiczną, odbył się 23 kwietnia 1967 r. Potem zaczęły się problemy - m.in. związane z funkcjonowaniem paneli słonecznych. Szybko zdecydowano o przerwaniu misji i powrocie Komarowa na Ziemię. W ostatniej fazie lotu okazało się, że zawiodły spadochrony - zarówno główny, jak i zapasowe, które zostały zablokowane. W końcu kapsuła z Komarowem na pokładzie z wielkim impetem uderzyła w Ziemię.
Fiasko misji spowodowało, że zdecydowano się na przerwanie misji Sojuz 2, której start został zaplanowany następnego dnia. Uczestnicy obu misji mieli się spotkać w przestrzeni kosmicznej. Zrezygnowano z tego planu. Komarow jeszcze przed śmiercią, wiedząc, że nie uda mu się ujść z życiem, powiedział w mało parlamentarnych słowach, co myśli o organizatorach wyprawy (obok na zdjęciu widzimy wdowę po Komarowie opłakującą śmierć męża).