"Niemiecki Hulk", czyli strongman napędzany sałatą!
16.05.2013 | aktual.: 27.12.2016 15:13
Najsilniejszy weganin na świecie!
Na pytanie, co zainspirowało go do podporządkowania swojego życia nieustannej gonitwie za coraz większą siłą, niemiecki strongman, Patrik Baboumian, odpowiada: "Serial 'The Incredible Hulk' (kręcony w latach 1978-1982 - przyp. red.). To właśnie tam po raz pierwszy ujrzałem tę niesamowicie muskularną sylwetkę kulturysty. Pamiętam, że kiedy miałem trzy lata, byłem przerażony transformacją dr Bannera w potężnego Hulka!". Co ciekawe, najwyraźniej nie tylko imponujące mięśnie Hulka zapadły Patrikowi w pamięć - w jego podświadomości dość mocno zakorzenił się także kolor zielony. Bo musicie wiedzieć, że najsilniejszy człowiek Niemiec to... weganin. On, słysząc, że silny chłop musi jeść dużo "stejków", śmieje się na głos i odpowiada: "Bzdura!"
Siła pod kontrolą
Jak wielu wybitnych niemieckich sportowców (chociażby piłkarzy), Patrik wcale nie urodził się w Niemczech, a w Iranie - w roku 1979. Tam żył do roku 1985, hartowany rozgrywającą się wojną, by ostatecznie przeprowadzić się wraz z rodziną (bez ojca, który zginął w wypadku samochodowym) do Hattenhof. Krótko potem zaczął dźwigać ciężary. Podejrzewamy, że większość psychologów zgodziłoby się ze stwierdzeniem, że jeszcze bardziej niż Hulk, pchało go do tego wspomnienie ojca. Patrik przyznaje bowiem, że serial miał dla niego wymiar szczególny, ponieważ we wczesnym dzieciństwie oglądał go z właśnie z tatą i to w jego ramionach skrywał się podczas transformacji dr Bannera. Dzięki stymulującym duchom przeszłości, w wieku 20 lat wygrał zawody kulturystyczne "IFBB GERMAN" w kategorii juniorów.
Porzucił rzeźbę na rzecz siły!
Eksperci przyznają, że "Boom Boom" Baboumian dobrze rokował w swojej dziedzinie, on sam jednak miał wątpliwości. W wywiadzie udzielonym portalowi vikingstrength.com, Patrik tak argumentował swoją decyzję o "porzuceniu rzeźby na rzecz siły": "Generalnie, zawsze byłem silniejszy, niż na to wyglądałem i odnosiłem wrażenie, że mam większe naturalne predyspozycje, by zostać strongmanem, niż kulturystą. Poza tym, to drugie jest znacznie bardziej wymagające". Czas pozytywnie zweryfikował jego założenia. Trzeba jednak przyznać, że spory udział w sukcesie Niemca miała dieta - zarówno jeśli weźmiemy pod uwagę aspekty praktyczne, jak i PRowe...
Niemiecki Hulk
Kiedy w 2005 roku "Zielony Hulk" postanowił zmienić dietę na wegetariańską, nagle znalazł się na ustach wszystkich - co prawda komentarze miały wymiar raczej żartobliwy, zaś "spece" pukali się w głowę, jednak podziałało - nazwisko Baboumian trafiło do mas. Szczęśliwie, sam eksperyment również zakończył się sukcesem, strongman przyznaje że jego siła i możliwości wzrosły dzięki wyeliminowaniu "stejków" z jadłospisu. Z kolei sześć lat później, gdy "Boom Boom" ogłosił, iż zostaje weganinem - dodatkowo rezygnując m.in. z: jajek, miodu, mleka oraz innych produktów odzwierzęcych - wielu sądziło, że jego ekscentryzm tym razem doprowadzi go do zguby, podczas gdy on, w tym samym roku, został najsilniejszym człowiekiem Niemiec. A do tego celebrytą.
Wielki propagator weganizmu
Dziś sympatyczny siłacz jeździ po całym świecie, nie tylko biorąc udział w zawodach, ale również jako propagator weganizmu. W maju bieżącego roku zawitał również do Polski, by celebrować "Tydzień Wegetarianizmu Fundacji Viva!". W większości artykułów na jego temat słowa wegetarianizm czy weganizm pojawiają się zaskakująco często - można zatem powiedzieć, że to właśnie nietypowa dieta przyniosła mu prawdziwą sławę.
Należy zaznaczyć, że Patrik to niesamowity atleta, o czym świadczą chociażby wszystkie tytuły, które zgarnął. Chodzi nam jednak o to, że fenomenalnych siłaczy, o których nie słyszymy, jest wielu...
Sławni siłacze napędzani zieleniną
W tym miejscu warto zauważyć, że "niemiecki Hulk" nie jest jedynym przykładem na to, że mięśnie i wybitna sprawność fizyczna mogą być osiągnięte bez jedzenia mięsa. Dla przykładu, czy wiedzieliście, że śp. Michael Clarke Duncan, a więc pamiętny olbrzym z "Zielonej Mili" był wegetarianinem? Z kolei weteran NBA, John Salley oraz olimpijski as, Carl Lewis są weganami.
Bestie, które nie jedzą mięsa!
Wielu "mięsożernych twardzieli" się zdziwi, ale z jedzenia mięsa zrezygnował też "Żelazny Mike" Tyson. Kulturysta Robert Cheeke również buduje mięśnie bez "pomocy" zwierząt, natomiast gwiazdor MMA Mac Danzig (obecny na liście 25 najsprawniejszych facetów Ameryki w zestawieniu "Men's Health na rok 2008) masakruje w ringu swoich przeciwników właśnie dzięki sałacie, roślinom strączkowym, orzechom i makaronom. Cóż, może to wyraźny sygnał, by poeksperymentować z wyrzeczeniem się "stejków"?
MW,Ijuh,facet.wp.pl