Męskim okiem
Z rozstaniem jest dokładnie tak, jak z zakochaniem – czasem wystarczy jeden impuls, jedna refleksja, czy jedno słowo i już wiesz, że to właśnie to. Klamka zapadła. Pakujesz walizki i „do widzenia, nie pisz, nie dzwoń, oddaj płyty, zupa była za słona, a orgazmy udawane”.
Czasem powody rozstania są tak absurdalne, że wydają się zmyślone. A jednak – wystarczy przejrzeć wiadomości agencyjne, by przekonać się, że ludzie zrywają ze sobą z najdziwniejszych powodów. Oto przykłady:
Agencje donoszą, że pewien Chińczyk odszedł od żony dlatego, że ta na każdy posiłek serwowała mu… pyszne ciasto. Owszem, 31-letni Cheng Yu z Pekinu przyznaje że początkowo taki kulinarny pomysł wydawał mu się całkiem miły. W końcu – jak mówi stare chińskie przysłowie – przez żołądek do serca.
Z biegiem czasu jednak mężczyzna doszedł do wniosku, że małżonka za bardzo mu „cukruje”. Na myśl o kolejnym słodkim posiłku robiło mu się najzwyczajniej mdło. Marzył o słonych rybach FuYang i pikantnym kurczaku pięć smaków. A dostawał bezy i lukrowane ryżowe ciasteczka. Najpierw delikatnie sugerował żonie zmianę menu, potem prosił, błagał, wreszcie groził. Wszystko na nic. Wreszcie zrozpaczony poprosił o rozwód.
Ale to jeszcze nic – pewna Hinduska wystąpiła o rozwód dlatego, że jej mąż nie pozwalał jej na oglądanie oper mydlanych. Mężowi co prawda trudno się dziwić – każdy kto choć otarł się o Bollywood wie jaka to jest szmira i jak trudno znieść to połączenie kołkowatych tekstów, dziurawej jak sito fabuły i zaśpiewów, które rozpoczyna główny bohater, a do których niby to spontanicznie przyłączają się wszystkie postacie na planie włącznie ze statystami.
Niemniej fakt jest faktem – po czterech latach nieustannych kłótni o telewizor kobieta postanowiła zerwać krępujące jej ręce i pilota małżeńskie więzy. W pozwie rozwodowym, który złożyła przed sądem zarzuciła swojemu „ślubnemu” szczególne okrucieństwo polegające na tym, że blokował on w telewizorze dostęp do niektórych kanałów – właśnie tych na których leciały ulubione seriale kobiety.
Spraw podobnych do wyżej opisanych jest naprawdę mnóstwo. Zdarzają się nie tylko na Dalekim Wschodzie, ale również w Europie i w Polsce. Warto o tym pamiętać i zanim zacznie się nucić pod nosem popularną melodię „na dobre i na złe” bardzo dokładnie sprawdzić czy nasz wybranek (bądź wybranka) nie ma jakichś nie odpowiadających nam nawyków i jest właśnie tą osobą, której obecność uda się nam tolerować i znosić póki śmierć nas nie rozłączy.
_ (menonwawes)_