LudziePaul Anka – czy Diana z jego megahitu istniała naprawdę?

Paul Anka – czy Diana z jego megahitu istniała naprawdę?

Nieszczęśliwie zakochał się w swojej opiekunce. Nagrał o tym piosenkę i został gwiazdą.

Paul Anka – czy Diana z jego megahitu istniała naprawdę?
Źródło zdjęć: © Paul Anka na koncercie w 1959 roku / wikimedia commons
Rafał Celle

30.07.2016 11:00

Ma na swoim koncie kilkanaście wielkich przebojów, współpracował z najlepszymi i sam wymieniany jest dziś wśród największych muzycznych gwiazd. Już jako dzieciak wiedział, że chce zrobić karierę na estradzie. I dopiął swego. W tym roku Paul Anka, autor megahitu „Diana”, kończy 75 lat. Wciąż nie przypomina jednak emeryta.

Głód sukcesu

Urodzony 30 lipca 1941 r. Kanadyjczyk należy do tego pokolenia scenicznych wyjadaczy (obok m.in. Toma Jonesa czy Tony'ego Bennetta), którzy potrafią nie tylko uwodzić słuchaczy melodyjnymi, łatwo wpadającymi w ucho kawałkami, ale też wysoką kulturą. Na scenie zawsze elegancki i opanowany. Energia wyzwala się przede wszystkim przez jego głos. Ten syn libańskich imigrantów marzył o karierze piosenkarza już jako mały chłopiec. Uwielbiał słuchać muzyki, zawsze z wielką uwagą przyglądał się innym wokalistom. Według anegdot, w jego rodzinnej Ottawie nie było wtedy koncertu, w którym młody Paul nie wziąłby udziału. Lubił podpatrywać innych muzyków i już wtedy uczył się, jak czarować publiczność.

Obraz
© Paul Anka w 1961 roku / wikimedia commons

Początkowo Anka spełniał się muzycznie, grając w kościelnym chórze. Ale szybko stwierdził, że to dla niego za mało. W wieku 13 lat miał już swój własny zespół. Z dwoma kolegami występowali wszędzie, gdzie tylko ktoś chciał ich oglądać. Wciąż miał ochotę na więcej, dlatego już dwa lata później nawiązał współpracę z wytwórnią muzyczną z Los Angeles i nagrał swój pierwszy singiel. Utwór „Blau Wile Deveest Fontaine” nie odniósł jednak oczekiwanego sukcesu, co podcięło nieco skrzydła młodziutkiemu piosenkarzowi, który postanowił powrócić do Ottawy. Ale nie na długo. Rok później znów wyjechał z domu, tym razem do Nowego Jorku, gdzie wziął udział w próbnej sesji nagraniowej dla wytwórni ABC Paramount. Władze studia były pod wielkim wrażeniem możliwości 16-latka. Dostrzeżono w nim potencjał. Dyrekcja wytwórni szybko przekonała się, że postawiła na właściwego człowieka. Wkrótce wydano bowiem jeden z utworów napisanych i zaśpiewanych przez nastolatka. Powstał hit będący dla Paula Anki trampoliną do wielkiej kariery. Piosenką „Diana” do dziś zachwycają się słuchacze na całym świecie.

Kim była Diana?

Nie wszyscy wiedzą, ale Diana istniała naprawdę. Nazywała się Diana Ayoub. Do teraz pojawiło się wiele różnych wersji opisujących, kim tak naprawdę była dziewczyna. Najpopularniejsza historia głosi, że była to o kilka lat starsza opiekunka Paula, w której chłopak po prostu się zadurzył. Oczywiście starsza dziewczyna nie odwzajemniła uczucia do młokosa. Jeszcze inna wersja głosi, że piosenkarz widywał piękną Dianę w kościele. Według jeszcze innej opowieści, była po prostu koleżanką ze szkoły. Niezależnie od tego, jak było naprawdę, z tej platonicznej miłości zrodził się tekst, który Anka napisał w wieku 15 lat. Jak przyznał potem w jednym z wywiadów, stworzył go w zaledwie 20 minut. Tyle wystarczyło, by powstała piosenka, która zawojowała listy przebojów m.in. w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Wielkiej Brytanii czy Australii. Do dziś powstało wiele coverów tego utworu. „Diana” jest też jednym z najlepiej sprzedających się singli, które zostały nagrane kiedykolwiek przez kanadyjskiego artystę.

Obraz
© ONS.pl

Ale Paul Anka nie był gwiazdą jednego sezonu. Potem przyszły kolejne przeboje. „You Are My Destiny”, „Lonely Boy”, „Put Your Head On My Shoulder” - wszystkie te piosenki podbijały serca radiosłuchaczy na całym świecie. Jego utwory, ze względu na poruszane w nich problemy, były szczególnie bliskie ówczesnej młodzieży.

Po serii hitów stworzonych w latach 50., kolejna dekada okazała się dla piosenkarza mniej łaskawa. Specjalnie go to jednak nie zraziło. Tym bardziej, że coraz częściej zaczął pojawiać się też na ekranie. Wystąpił m.in. w oskarowym „Najdłuższym dniu”, a potem też w„Kojaku” i wielu innych produkcjach kinowych czy telewizyjnych. W latach 70. znów jak natchniony produkował przeboje, m.in. „Having My Baby" i „Times of Your Life”. Ze względu na lekkość, z jaką przychodziło mu tworzenie kolejnych utworów, chętnie zgłaszali się też do niego inni wielcy. Napisał piosenki m.in. dla Toma Jonesa, Franka Sinatry, Buddy’ego Holly’ego czy Michaela Jacksona.

Nie taki playboy, jak go malują?

Ludzie tacy jak Anka, którym udało się odnieść sukces i zdobyć sławę, często kojarzeni są z wieloma romansami. Tym bardziej, że o miłości i uczuciach traktuje wiele jego tekstów. Pewnym zaskoczeniem może być zatem fakt, że ze swoją pierwszą żoną, byłą modelką Anne de Zogheb, rozwiódł się dopiero w 2001 r., po 38 latach małżeństwa. Para doczekała się pięciu córek. W 2008 r. piosenkarz znów się ożenił. Tym razem wybranką jego serca została młodsza o 30 lat Anna Aberg, z którą doczekał się syna. Związek nie przetrwał jednak długo i rozpadł się w 2010 r.

Obraz
© ONS.pl

Anka nie ustrzegł się jednak przed innymi celebryckimi trendami. Dawny gwiazdor przyznał, że chcąc jeszcze bardziej podobać się gawiedzi, która go słuchała, poddawał się operacjom plastycznym. Był przekonany, że będąc idolem, nie wystarczy tylko dobrze śpiewać czy produkować kolejne przeboje. Trzeba też dobrze wyglądać. Pod nóż poszedł jego nos. Podobnie jak współczesne gwiazdy, Anka sporo czasu spędzał też na siłowni. Podkreśla jednak, że woda sodowa nigdy nie uderzyła mu do głowy. Choć jest niekwestionowaną gwiazdą, w wywiadach przyznaje, że zawsze starał się być blisko zwykłych ludzi oraz swoich fanów.

- Nie jestem gościem, który otacza się 20 ochroniarzami. Chcę, by moi fani mnie znali, chcę być dla nich dostępny tak samo, jak moja muzyka – powiedział w wywiadzie dla „Reader's Digest”.

Obraz
© Wikimedia Commons - Uznanie Autorstwa CC BY

Paul Anka, ze względu na rodzaj granej muzyki i jej stylistykę, jest dziś bardzo bliski głównie rzeszom dorosłej publiczności. On sam nie ma jednak wątpliwości, że gdyby urodził się później, nie miałby problemów ze zdobyciem popularności wśród obecnej młodzieży. Przyznał, że jego muzyka wyglądałaby dziś zupełnie inaczej. Szukając porównania ze współczesnymi twórcami, powiedział, że byłby dla dzisiejszych dzieciaków prawdopodobnie kimś takim jak Justin Bieber.

Ostatni album Paula Anki pojawił się na rynku w 2013 r. Piosenkarz nadal koncertuje, ale głównie w Las Vegas. Będący żywą legendą, Kanadyjczyk jest jednym z najlepiej opłacanych w artystów w historii tamtejszych klubów nocnych.

ZOBACZ TEŻ:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)