MilitariaPolska broń, z której możemy być dumni

Polska broń, z której możemy być dumni

Polska broń, z której możemy być dumni

05.03.2014 | aktual.: 07.04.2017 14:22

Tym zatrzymamy Rosjan?

* Przy okazji konfliktu rosyjsko-ukraińskiego odżyło nieśmiertelne pytanie - czy Polacy byliby w stanie samodzielnie obronić się przed rosyjską inwazją? Nie chcemy nawet rozwijać takich scenariuszy, bo ewentualny konflikt, z natury rzeczy, mógłby okazać się dla nas przykrym doświadczeniem.*
Zresztą, potwierdzają to wszyscy eksperci - nasza armia jest nieliczna w porównaniu z rosyjską, przekształcenie na zawodowstwo ciągle jeszcze nie zostało w pełni ukończone, a wielu żołnierzy - zamiast na poligonach - mnóstwo czasu spędza za biurkiem.

Owszem, mamy doskonale wyszkolonych i doświadczonych żołnierzy, którzy sprawdzili się na misjach zagranicznych, ale ci, którzy pozostali w jednostkach na terenie kraju, często narzekają na brak oćwiczenia - np. na poligonach ma brakować amunicji, etc.

To samo możemy powiedzieć o naszym sprzęcie wojskowym. Choć prawdą jest, że w naszym wojsku nie brakuje przestarzałej maszynerii, to sprawiedliwie trzeba powiedzieć, że mamy też sprzęt nowoczesny, zgodny z oczekiwaniami naszych sojuszników z NATO - problem w tym, że mamy go mało. Stąd bardzo cieszą nas ostatnie zapewnienia rządu o zwiększeniu budżetu MON i plany poważnych zakupów wojskowych (np. 64 samoloty piątej generacji F-35, okręty podwodne.).

Chociaż, w kwestii zakupów, zazwyczaj mówi się o kontraktach zagranicznych, postanowiliśmy sprawdzić, w jaki sprzęt naszej rodzimej zbrojeniówki warto zainwestować.

Czytaj także:

1 / 5

Samobieżne armatohaubice Krab

Obraz
© PD

Choć ta jednostka artyleryjska była wzorowana na konstrukcji brytyjskiej, została doskonale przerobiona przez polskich inżynierów z uwzględnieniem naszych potrzeb.

Jest to haubica znajdująca się na platformie gąsienicowej, o kalibrze 155 mm. Może razić cele w odległości ponad 40 km.

- Wykorzystujemy amunicję inteligentną, bardzo precyzyjną. W czasie testów pociski wystrzeliwane z odległości kilku kilometrów trafiały w pole o średnicy metra, dwóch metrów - zaznaczył jeden z konstruktorów Bartosz Kopyto.

Pierwsze Kraby już zasiliły naszą armię, stając się częścią Dywizjonowego Modułu Ogniowego (DMO) Regina zlokalizowanego w okolicach Węgorzewa. Miejscowość jest położona kilkanaście kilometrów od granicy z Rosją (Obwód Kaliningradzki) i ma stanowić pierwszą linię obrony w przypadku ewentualnego ataku sił Federacji Rosyjskiej.

Dane techniczne:

Silnik - 1 silnik wysokoprężny 12 cylindrowy o mocy 625kW.
Długość - 12,05 m.
Szerokość- 3,58.
Wysokość- 3,13. (normalna), - 3,83 (z wielkokalibrowym karabinem maszynowym.
Masa bojowa- 52,1 t.
Prędkość- do 60 km/h.
Zasięg- 650 km.
Uzbrojenie- 1 armatohaubica kal 155 mm dł. 52 kal., 1 karabin maszynowy kal 12,7 mm.

Czytaj także:

2 / 5

Czołg przyszłości PL-01

Obraz
© Eastnews

Choć rosyjscy komentatorzy nie pozostawili na nim suchej nitki, MON wierzy w skuteczność tego projektu. Może rosyjskie drwiny są dowodem na siłę naszej maszyny?

Czołg PL-01 ma powstać w 2016 roku, a dwa lata później trafić do produkcji seryjnej. Już teraz przedstawiciele gliwickiego Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Urządzeń Mechanicznych(OBRUM) chwalą się, że będzie to maszyna przyszłości, której koncepcja będzie rozwijana przez kolejne lata. Na razie zaprezentowano plany oraz "zewnętrzną konfigurację designerską", czyli po prostu ruchomą makietę.

PL-01 może zostać zaliczony do czołgów podstawowych (kategoria czołgów wprowadzona po II wojnie światowej, która zastąpiła dotychczasowe kategorie - średnią i ciężką). Konstrukcja przypomina zatem standardowe modele. Kierowca zajmuje miejsce na przedzie pojazdu, a w tyle zamontowana jest wieża. Dalej we wnętrzu znajdują się stanowiska dowódcy i celowniczego. Tylna część kadłuba może zostać dodatkowo wykorzystana - planuje się, że będzie mogła mieścić np. czterech żołnierzy. Masa pojazdu ma nie przekraczać 35 ton.

Ochronę przed atakami ma zapewnić wielowarstwowa, modularna powłoka ceramiczno- aramidowa. Na wieży i kadłubie mają zostać zamontowane dodatkowe opancerzenia, które będą chroniły przed pociskami kumulacyjnymi. Co więcej, PL-01 będzie pokryty materiałem pochłaniającym fale radiowe, dzięki czemu stanie się częściowo "niewidzialny" na nowoczesnym polu walki.

Najprawdopodobniej w wieży czołgu umieszczone zostanie działo kalibru 120 mm, które będzie strzelało pociskami klasycznymi oraz kierowanymi rakietami przeciwpancernymi. Dzięki automatowi ładowniczemu, możliwe będzie wystrzelenie 6 pocisków na minutę. Dodatkowym uzbrojeniem będzie karabin maszynowy UKM-2000C kal. 7,62 mm.

Dane techniczne:

Silnik- diesel o mocy powyżej 940 KM
Pancerz- wielowarstwowa modularna powłoka ceramiczno-aramidowa
Długość- 7,00 m
Szerokość - 3,80 m
Wysokość- 2,80 m
Masa- 30 000 kg (standardowo), 35 000 kg (z dodatkowym osprzętem)
Prędkość- 70 km/h (po drodze) 50 km/h (w terenie)
Zasięg-500 km (na drodze)

Czytaj także:

3 / 5

RGP-40 - granatnik rewolwerowy

Obraz
© PD

Za wzór dla polskiego granatnika rewolwerowego posłużyły południowoafrykańskie modele granatników Milkor. Kaliber RGP-40 wynosi 40 milimetrów, a zasięg skuteczny dochodzi do 350 metrów. Co sprawiło, że dziecko polskiej zbrojeniówki może być prawdziwym strzałem w dziesiątkę?

Niewątpliwym atutem RGP-40 jest jego poręczność (można z niego strzelać w każdej pozycji, również leżąc), lekkość (masa wynosi około 6 kilogramów) i niespotykane walory bojowe - oprócz tradycyjnej amunicji bojowej granatnik można załadować również pociskami obezwładniającymi lub amunicją z gazem łzawiącym, co stanowi o jego potencjalnej przydatności nie tylko dla armii, ale również organów porządku publicznego czy służb specjalnych. W komorze RGP-40 mieści się 6 naboi, a specjalny system odprowadzania gazów i sprężyna sprawia, że po wystrzale bęben obraca się o 60 stopni, pozwalając użytkownikowi natychmiast uzupełnić braki lub strzelać dalej do wyczerpania pocisków.

Dane techniczne:

Kaliber- 40 mm
Pocisk- 40x46 mm SR
Bęben- 6 nab.
Długość lufy- 250 mm

Czytaj także:

4 / 5

Grot 2

Obraz
© Zdjęcie producenta

Już w 2015 roku nasi lotnicy wojskowi będą użytkować nowe samoloty - niestety będą to włoskie M-346. Jednak ponoć wciąż trwają pracę nad polską konstrukcją mającą w przyszłości wejść na stan polskich sił powietrznych.

Grot-2 ma być samolotem "szkolno-bojowym nowej generacji" dorównującym pod względem poziomu nowoczesności maszynom piątej generacji.

Samolot ma mieć najwyższą prędkość maksymalną wśród podobnych maszyn poddźwiękowych. Grot-2 będzie operował na jednym silniku (producent do tej pory pozostaje nieokreślony), ale mimo tego jego prędkość wznoszenia będzie niewiele niższa niż w przypadku dwusilnikowego włoskiego M-346, który wznosi się z szybkością 106 metrów na sekundę. Do tego Grot-2 będzie charakteryzować "najniższa wśród konkurentów" długość rozbiegu, wysoka manewrowość i największy użytkowy zakres kątów natarcia. Ta ostatnia właściwość pozwala m. in. wykonywać "kobrę" - ryzykowną akrobację, podczas której samolot "staje dęba", a następnie wraca do położenia horyzontalnego.

Czytaj także:

5 / 5

Przeciwlotniczy zestaw rakietowy GROM

Obraz
© Eastnews

Ta polska konstrukcja przeciwlotnicza to jeden z najskuteczniejszych modeli pocisków rakietowych. Choć początkowo był wzorowany na radzieckich/rosyjskich rakietach Strzała-2 i Igła-1, ostatecznie został zbudowany w oparciu o samodzielny polski projekt.

Cały zestaw składa się z wyrzutni rurowej (jednorazowej), pocisku rakietowego, mechanizmu startowego oraz naziemnego panelu zasilania. Pocisk wyposażony w układ samonaprowadzania na podczerwień napędzany jest silnikiem. Jak podaje producent - filtry wykorzystane w układzie optycznym umożliwiają wydzielanie właściwego celu z naturalnych i sztucznych zakłóceń (osłona termiczna).

Polskie rakiety były między innymi wykorzystywane przez Gruzinów do obrony przed rosyjskimi samolotami i helikopterami podczas rosyjskiej inwazji w 2008 roku. Jak podawał swego czasu "Dziennik" rakiety były odpalane 12 razy, z czego 9 trafiło w cel, strącając kilka rosyjskich jednostek latających.

Rosjanie zarzucali Polakom, że rakiety GROM były sprzedawane nie tylko Gruzinom (legalnie), ale też Czeczenom (nielegalnie). Prawdopodobnie, Rosjanie zdobywszy kilka polskich zestawów po wkroczeniu na terytorium Gruzji, przenieśli je do Czeczenii oskarżając nas o wspieranie terrorystów.

Przejęcie rakiet przez armię Federacji Rosyjskiej i prawdopodobne rozpracowanie sprzętu, wymusiło wprowadzenie szeregu modyfikacji.

Dane techniczne:

Naprowadzanie- podczerwień
Zasięg - 400-5500 m
Pułap- 10-3500 m

PFi/AC, facet.wp.pl

Czytaj także:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1241)