FormaPrzeszedł operację. 10 tygodni później nie wyglądał już tak samo

Przeszedł operację. 10 tygodni później nie wyglądał już tak samo

Przeszedł operację. 10 tygodni później nie wyglądał już tak samo
Źródło zdjęć: © Dieter Wegener

20.07.2016 | aktual.: 21.07.2016 18:33

Nie posłuchał ostrzeżeń lekarzy, odradzających mu wysiłek fizyczny po operacji. Miał jeden cel: udział w zawodach kulturystycznych

Siedział za biurkiem w pracy, kiedy poczuł się gorzej. Ból w brzuchu narastał, aż stał się nie do wytrzymania. Do szpitala zabrała go karetka, szybka diagnoza: pęknięcie wyrostka robaczkowego. Choć po operacji lekarze zalecali mu tylko odpoczynek, on miał inne plany. I zaczął ostro trenować, by… wziąć udział w zawodach kulturystycznych.

26-letni Dieter Wegener z Leeds miał sporo szczęścia, ponieważ z perforacją (rozerwaniem) wyrostka robaczkowego nie ma żartów – to często stan zagrażający życiu i niezbędna jest natychmiastowa operacja, zanim nie dojdzie do zapalenia otrzewnej. Zrozumiałe więc, że pacjent po takim zabiegu musi dużo odpoczywać, odpowiednio się odżywiać i – co oczywiste – unikać podnoszenia ciężarów. Takie też na najbliższe sześć tygodni zalecenia od lekarzy dostał młody Brytyjczyk. Sęk w tym, że akurat planował przygotowania do zawodów kulturystycznych i planów tych nie zamierzał zmieniać. Zamiast więc na spokojny spacer po parku, wybrał się na siłownię. Czasu miał niewiele, bo zaledwie dziesięć tygodni.

Jak przyznaje w wywiadach, choć był ogromnie zdeterminowany, nie stracił też rozsądku. Wiedział, że samodzielne treningi mogą negatywnie odbić się na jego nadwątlonym już zdrowiu. Dlatego o pomoc poprosił doświadczonego trenera Dominica Hayleya, który specjalnie dla niego ułożył plan ćwiczeń i dietę. Wegener mógł też liczyć na wsparcie swojej dziewczyny. Chciał udowodnić wszystkim sceptykom, w jak wielkim byli błędzie, kiedy zapewniali, że jego plan nie może się powieść.

- Zawsze lubiłem wyzwania, poza tym jestem przekorny. Im więcej osób mi mówiło, że się nie da, tym większą czułem potrzebę osiągnięcia założonego celu – mówi cytowany przez "Daily Mail" 26-latek.
Ku zaskoczeniu niedowiarków, mężczyźnie rzeczywiście się udało. W niecałe dwa i pół miesiąca po operacji wystartował w organizowanych w Yorkshire zawodach kulturystycznych NPA (Natural Physique Association). I choć nie stanął na podium, jest z siebie dumny.

- Powiedzieć, że jestem w siódmym niebie, to mało! Będę dalej uprawiał kulturystykę, będę z każdym tygodniem lepszy, będę wygrywał. Teraz już wiem, że nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych – mówi Dieter Wegener.

- Nawet dla człowieka będącego w pełni sił przygotowania i start w tego typu zawodach są ogromnym fizycznym wyzwaniem – zauważa z kolei jego trener Dominic Hayley. – Fakt, że Dieter nie tylko wsiadł z powrotem na konia po tak ciężkim upadku, ale dodatkowo może się dziś pochwalić niesamowitą sylwetką – to jest po prostu imponujący.

ZOBACZ TEŻ:

1 / 6

Postawił na swoim

Obraz
© Dieter Wegener

Siedział za biurkiem w pracy, kiedy poczuł się gorzej. Ból w brzuchu narastał, aż stał się nie do wytrzymania. Do szpitala zabrała go karetka, szybka diagnoza: pęknięcie wyrostka robaczkowego. Choć po operacji lekarze zalecali mu tylko odpoczynek, on miał inne plany. I zaczął ostro trenować, by… wziąć udział w zawodach kulturystycznych.

26-letni Dieter Wegener z Leeds miał sporo szczęścia, ponieważ z perforacją (rozerwaniem) wyrostka robaczkowego nie ma żartów – to często stan zagrażający życiu i niezbędna jest natychmiastowa operacja, zanim nie dojdzie do zapalenia otrzewnej. Zrozumiałe więc, że pacjent po takim zabiegu musi dużo odpoczywać, odpowiednio się odżywiać i – co oczywiste – unikać podnoszenia ciężarów. Takie też na najbliższe sześć tygodni zalecenia od lekarzy dostał młody Brytyjczyk. Sęk w tym, że akurat planował przygotowania do zawodów kulturystycznych i planów tych nie zamierzał zmieniać. Zamiast więc na spokojny spacer po parku, wybrał się na siłownię. Czasu miał niewiele, bo zaledwie dziesięć tygodni.

Jak przyznaje w wywiadach, choć był ogromnie zdeterminowany, nie stracił też rozsądku. Wiedział, że samodzielne treningi mogą negatywnie odbić się na jego nadwątlonym już zdrowiu. Dlatego o pomoc poprosił doświadczonego trenera Dominica Hayleya, który specjalnie dla niego ułożył plan ćwiczeń i dietę. Wegener mógł też liczyć na wsparcie swojej dziewczyny. Chciał udowodnić wszystkim sceptykom, w jak wielkim byli błędzie, kiedy zapewniali, że jego plan nie może się powieść.

- Zawsze lubiłem wyzwania, poza tym jestem przekorny. Im więcej osób mi mówiło, że się nie da, tym większą czułem potrzebę osiągnięcia założonego celu – mówi cytowany przez "Daily Mail" 26-latek.
Ku zaskoczeniu niedowiarków, mężczyźnie rzeczywiście się udało. W niecałe dwa i pół miesiąca po operacji wystartował w organizowanych w Yorkshire zawodach kulturystycznych NPA (Natural Physique Association). I choć nie stanął na podium, jest z siebie dumny.

- Powiedzieć, że jestem w siódmym niebie, to mało! Będę dalej uprawiał kulturystykę, będę z każdym tygodniem lepszy, będę wygrywał. Teraz już wiem, że nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych – mówi Dieter Wegener.

- Nawet dla człowieka będącego w pełni sił przygotowania i start w tego typu zawodach są ogromnym fizycznym wyzwaniem – zauważa z kolei jego trener Dominic Hayley. – Fakt, że Dieter nie tylko wsiadł z powrotem na konia po tak ciężkim upadku, ale dodatkowo może się dziś pochwalić niesamowitą sylwetką – to jest po prostu imponujący.

ZOBACZ TEŻ:

2 / 6

Postawił na swoim

Obraz
© Dieter Wegener

Siedział za biurkiem w pracy, kiedy poczuł się gorzej. Ból w brzuchu narastał, aż stał się nie do wytrzymania. Do szpitala zabrała go karetka, szybka diagnoza: pęknięcie wyrostka robaczkowego. Choć po operacji lekarze zalecali mu tylko odpoczynek, on miał inne plany. I zaczął ostro trenować, by… wziąć udział w zawodach kulturystycznych.

26-letni Dieter Wegener z Leeds miał sporo szczęścia, ponieważ z perforacją (rozerwaniem) wyrostka robaczkowego nie ma żartów – to często stan zagrażający życiu i niezbędna jest natychmiastowa operacja, zanim nie dojdzie do zapalenia otrzewnej. Zrozumiałe więc, że pacjent po takim zabiegu musi dużo odpoczywać, odpowiednio się odżywiać i – co oczywiste – unikać podnoszenia ciężarów. Takie też na najbliższe sześć tygodni zalecenia od lekarzy dostał młody Brytyjczyk. Sęk w tym, że akurat planował przygotowania do zawodów kulturystycznych i planów tych nie zamierzał zmieniać. Zamiast więc na spokojny spacer po parku, wybrał się na siłownię. Czasu miał niewiele, bo zaledwie dziesięć tygodni.

Jak przyznaje w wywiadach, choć był ogromnie zdeterminowany, nie stracił też rozsądku. Wiedział, że samodzielne treningi mogą negatywnie odbić się na jego nadwątlonym już zdrowiu. Dlatego o pomoc poprosił doświadczonego trenera Dominica Hayleya, który specjalnie dla niego ułożył plan ćwiczeń i dietę. Wegener mógł też liczyć na wsparcie swojej dziewczyny. Chciał udowodnić wszystkim sceptykom, w jak wielkim byli błędzie, kiedy zapewniali, że jego plan nie może się powieść.

- Zawsze lubiłem wyzwania, poza tym jestem przekorny. Im więcej osób mi mówiło, że się nie da, tym większą czułem potrzebę osiągnięcia założonego celu – mówi cytowany przez "Daily Mail" 26-latek.
Ku zaskoczeniu niedowiarków, mężczyźnie rzeczywiście się udało. W niecałe dwa i pół miesiąca po operacji wystartował w organizowanych w Yorkshire zawodach kulturystycznych NPA (Natural Physique Association). I choć nie stanął na podium, jest z siebie dumny.

- Powiedzieć, że jestem w siódmym niebie, to mało! Będę dalej uprawiał kulturystykę, będę z każdym tygodniem lepszy, będę wygrywał. Teraz już wiem, że nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych – mówi Dieter Wegener.

- Nawet dla człowieka będącego w pełni sił przygotowania i start w tego typu zawodach są ogromnym fizycznym wyzwaniem – zauważa z kolei jego trener Dominic Hayley. – Fakt, że Dieter nie tylko wsiadł z powrotem na konia po tak ciężkim upadku, ale dodatkowo może się dziś pochwalić niesamowitą sylwetką – to jest po prostu imponujący.

ZOBACZ TEŻ:

3 / 6

Postawił na swoim

Obraz
© Dieter Wegener

Siedział za biurkiem w pracy, kiedy poczuł się gorzej. Ból w brzuchu narastał, aż stał się nie do wytrzymania. Do szpitala zabrała go karetka, szybka diagnoza: pęknięcie wyrostka robaczkowego. Choć po operacji lekarze zalecali mu tylko odpoczynek, on miał inne plany. I zaczął ostro trenować, by… wziąć udział w zawodach kulturystycznych.

26-letni Dieter Wegener z Leeds miał sporo szczęścia, ponieważ z perforacją (rozerwaniem) wyrostka robaczkowego nie ma żartów – to często stan zagrażający życiu i niezbędna jest natychmiastowa operacja, zanim nie dojdzie do zapalenia otrzewnej. Zrozumiałe więc, że pacjent po takim zabiegu musi dużo odpoczywać, odpowiednio się odżywiać i – co oczywiste – unikać podnoszenia ciężarów. Takie też na najbliższe sześć tygodni zalecenia od lekarzy dostał młody Brytyjczyk. Sęk w tym, że akurat planował przygotowania do zawodów kulturystycznych i planów tych nie zamierzał zmieniać. Zamiast więc na spokojny spacer po parku, wybrał się na siłownię. Czasu miał niewiele, bo zaledwie dziesięć tygodni.

Jak przyznaje w wywiadach, choć był ogromnie zdeterminowany, nie stracił też rozsądku. Wiedział, że samodzielne treningi mogą negatywnie odbić się na jego nadwątlonym już zdrowiu. Dlatego o pomoc poprosił doświadczonego trenera Dominica Hayleya, który specjalnie dla niego ułożył plan ćwiczeń i dietę. Wegener mógł też liczyć na wsparcie swojej dziewczyny. Chciał udowodnić wszystkim sceptykom, w jak wielkim byli błędzie, kiedy zapewniali, że jego plan nie może się powieść.

- Zawsze lubiłem wyzwania, poza tym jestem przekorny. Im więcej osób mi mówiło, że się nie da, tym większą czułem potrzebę osiągnięcia założonego celu – mówi cytowany przez "Daily Mail" 26-latek.
Ku zaskoczeniu niedowiarków, mężczyźnie rzeczywiście się udało. W niecałe dwa i pół miesiąca po operacji wystartował w organizowanych w Yorkshire zawodach kulturystycznych NPA (Natural Physique Association). I choć nie stanął na podium, jest z siebie dumny.

- Powiedzieć, że jestem w siódmym niebie, to mało! Będę dalej uprawiał kulturystykę, będę z każdym tygodniem lepszy, będę wygrywał. Teraz już wiem, że nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych – mówi Dieter Wegener.

- Nawet dla człowieka będącego w pełni sił przygotowania i start w tego typu zawodach są ogromnym fizycznym wyzwaniem – zauważa z kolei jego trener Dominic Hayley. – Fakt, że Dieter nie tylko wsiadł z powrotem na konia po tak ciężkim upadku, ale dodatkowo może się dziś pochwalić niesamowitą sylwetką – to jest po prostu imponujący.

ZOBACZ TEŻ:

4 / 6

Postawił na swoim

Obraz
© Dieter Wegener

Siedział za biurkiem w pracy, kiedy poczuł się gorzej. Ból w brzuchu narastał, aż stał się nie do wytrzymania. Do szpitala zabrała go karetka, szybka diagnoza: pęknięcie wyrostka robaczkowego. Choć po operacji lekarze zalecali mu tylko odpoczynek, on miał inne plany. I zaczął ostro trenować, by… wziąć udział w zawodach kulturystycznych.

26-letni Dieter Wegener z Leeds miał sporo szczęścia, ponieważ z perforacją (rozerwaniem) wyrostka robaczkowego nie ma żartów – to często stan zagrażający życiu i niezbędna jest natychmiastowa operacja, zanim nie dojdzie do zapalenia otrzewnej. Zrozumiałe więc, że pacjent po takim zabiegu musi dużo odpoczywać, odpowiednio się odżywiać i – co oczywiste – unikać podnoszenia ciężarów. Takie też na najbliższe sześć tygodni zalecenia od lekarzy dostał młody Brytyjczyk. Sęk w tym, że akurat planował przygotowania do zawodów kulturystycznych i planów tych nie zamierzał zmieniać. Zamiast więc na spokojny spacer po parku, wybrał się na siłownię. Czasu miał niewiele, bo zaledwie dziesięć tygodni.

Jak przyznaje w wywiadach, choć był ogromnie zdeterminowany, nie stracił też rozsądku. Wiedział, że samodzielne treningi mogą negatywnie odbić się na jego nadwątlonym już zdrowiu. Dlatego o pomoc poprosił doświadczonego trenera Dominica Hayleya, który specjalnie dla niego ułożył plan ćwiczeń i dietę. Wegener mógł też liczyć na wsparcie swojej dziewczyny. Chciał udowodnić wszystkim sceptykom, w jak wielkim byli błędzie, kiedy zapewniali, że jego plan nie może się powieść.

- Zawsze lubiłem wyzwania, poza tym jestem przekorny. Im więcej osób mi mówiło, że się nie da, tym większą czułem potrzebę osiągnięcia założonego celu – mówi cytowany przez "Daily Mail" 26-latek.
Ku zaskoczeniu niedowiarków, mężczyźnie rzeczywiście się udało. W niecałe dwa i pół miesiąca po operacji wystartował w organizowanych w Yorkshire zawodach kulturystycznych NPA (Natural Physique Association). I choć nie stanął na podium, jest z siebie dumny.

- Powiedzieć, że jestem w siódmym niebie, to mało! Będę dalej uprawiał kulturystykę, będę z każdym tygodniem lepszy, będę wygrywał. Teraz już wiem, że nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych – mówi Dieter Wegener.

- Nawet dla człowieka będącego w pełni sił przygotowania i start w tego typu zawodach są ogromnym fizycznym wyzwaniem – zauważa z kolei jego trener Dominic Hayley. – Fakt, że Dieter nie tylko wsiadł z powrotem na konia po tak ciężkim upadku, ale dodatkowo może się dziś pochwalić niesamowitą sylwetką – to jest po prostu imponujący.

ZOBACZ TEŻ:

5 / 6

Postawił na swoim

Obraz
© Dieter Wegener

Siedział za biurkiem w pracy, kiedy poczuł się gorzej. Ból w brzuchu narastał, aż stał się nie do wytrzymania. Do szpitala zabrała go karetka, szybka diagnoza: pęknięcie wyrostka robaczkowego. Choć po operacji lekarze zalecali mu tylko odpoczynek, on miał inne plany. I zaczął ostro trenować, by… wziąć udział w zawodach kulturystycznych.

26-letni Dieter Wegener z Leeds miał sporo szczęścia, ponieważ z perforacją (rozerwaniem) wyrostka robaczkowego nie ma żartów – to często stan zagrażający życiu i niezbędna jest natychmiastowa operacja, zanim nie dojdzie do zapalenia otrzewnej. Zrozumiałe więc, że pacjent po takim zabiegu musi dużo odpoczywać, odpowiednio się odżywiać i – co oczywiste – unikać podnoszenia ciężarów. Takie też na najbliższe sześć tygodni zalecenia od lekarzy dostał młody Brytyjczyk. Sęk w tym, że akurat planował przygotowania do zawodów kulturystycznych i planów tych nie zamierzał zmieniać. Zamiast więc na spokojny spacer po parku, wybrał się na siłownię. Czasu miał niewiele, bo zaledwie dziesięć tygodni.

Jak przyznaje w wywiadach, choć był ogromnie zdeterminowany, nie stracił też rozsądku. Wiedział, że samodzielne treningi mogą negatywnie odbić się na jego nadwątlonym już zdrowiu. Dlatego o pomoc poprosił doświadczonego trenera Dominica Hayleya, który specjalnie dla niego ułożył plan ćwiczeń i dietę. Wegener mógł też liczyć na wsparcie swojej dziewczyny. Chciał udowodnić wszystkim sceptykom, w jak wielkim byli błędzie, kiedy zapewniali, że jego plan nie może się powieść.

- Zawsze lubiłem wyzwania, poza tym jestem przekorny. Im więcej osób mi mówiło, że się nie da, tym większą czułem potrzebę osiągnięcia założonego celu – mówi cytowany przez "Daily Mail" 26-latek.
Ku zaskoczeniu niedowiarków, mężczyźnie rzeczywiście się udało. W niecałe dwa i pół miesiąca po operacji wystartował w organizowanych w Yorkshire zawodach kulturystycznych NPA (Natural Physique Association). I choć nie stanął na podium, jest z siebie dumny.

- Powiedzieć, że jestem w siódmym niebie, to mało! Będę dalej uprawiał kulturystykę, będę z każdym tygodniem lepszy, będę wygrywał. Teraz już wiem, że nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych – mówi Dieter Wegener.

- Nawet dla człowieka będącego w pełni sił przygotowania i start w tego typu zawodach są ogromnym fizycznym wyzwaniem – zauważa z kolei jego trener Dominic Hayley. – Fakt, że Dieter nie tylko wsiadł z powrotem na konia po tak ciężkim upadku, ale dodatkowo może się dziś pochwalić niesamowitą sylwetką – to jest po prostu imponujący.

ZOBACZ TEŻ:

6 / 6

Postawił na swoim

Obraz
© Dieter Wegener

Siedział za biurkiem w pracy, kiedy poczuł się gorzej. Ból w brzuchu narastał, aż stał się nie do wytrzymania. Do szpitala zabrała go karetka, szybka diagnoza: pęknięcie wyrostka robaczkowego. Choć po operacji lekarze zalecali mu tylko odpoczynek, on miał inne plany. I zaczął ostro trenować, by… wziąć udział w zawodach kulturystycznych.

26-letni Dieter Wegener z Leeds miał sporo szczęścia, ponieważ z perforacją (rozerwaniem) wyrostka robaczkowego nie ma żartów – to często stan zagrażający życiu i niezbędna jest natychmiastowa operacja, zanim nie dojdzie do zapalenia otrzewnej. Zrozumiałe więc, że pacjent po takim zabiegu musi dużo odpoczywać, odpowiednio się odżywiać i – co oczywiste – unikać podnoszenia ciężarów. Takie też na najbliższe sześć tygodni zalecenia od lekarzy dostał młody Brytyjczyk. Sęk w tym, że akurat planował przygotowania do zawodów kulturystycznych i planów tych nie zamierzał zmieniać. Zamiast więc na spokojny spacer po parku, wybrał się na siłownię. Czasu miał niewiele, bo zaledwie dziesięć tygodni.

Jak przyznaje w wywiadach, choć był ogromnie zdeterminowany, nie stracił też rozsądku. Wiedział, że samodzielne treningi mogą negatywnie odbić się na jego nadwątlonym już zdrowiu. Dlatego o pomoc poprosił doświadczonego trenera Dominica Hayleya, który specjalnie dla niego ułożył plan ćwiczeń i dietę. Wegener mógł też liczyć na wsparcie swojej dziewczyny. Chciał udowodnić wszystkim sceptykom, w jak wielkim byli błędzie, kiedy zapewniali, że jego plan nie może się powieść.

- Zawsze lubiłem wyzwania, poza tym jestem przekorny. Im więcej osób mi mówiło, że się nie da, tym większą czułem potrzebę osiągnięcia założonego celu – mówi cytowany przez "Daily Mail" 26-latek.
Ku zaskoczeniu niedowiarków, mężczyźnie rzeczywiście się udało. W niecałe dwa i pół miesiąca po operacji wystartował w organizowanych w Yorkshire zawodach kulturystycznych NPA (Natural Physique Association). I choć nie stanął na podium, jest z siebie dumny.

- Powiedzieć, że jestem w siódmym niebie, to mało! Będę dalej uprawiał kulturystykę, będę z każdym tygodniem lepszy, będę wygrywał. Teraz już wiem, że nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych – mówi Dieter Wegener.

- Nawet dla człowieka będącego w pełni sił przygotowania i start w tego typu zawodach są ogromnym fizycznym wyzwaniem – zauważa z kolei jego trener Dominic Hayley. – Fakt, że Dieter nie tylko wsiadł z powrotem na konia po tak ciężkim upadku, ale dodatkowo może się dziś pochwalić niesamowitą sylwetką – to jest po prostu imponujący.

ZOBACZ TEŻ:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)