Morderstwo przed przeprowadzką
Rozczarowana ekskochanka nie tłumiła swoich emocji. Miała powody - ze swoim pracodawcą doczekała się dziecka, córki Romany. Awantury, zarówno z Lusią, jak i pryncypałem, były w podlwowskiej willi na porządku dziennym (i nocnym). W końcu atmosfera stała się tak napięta, że architekt postanowił przenieść się z dziećmi do mieszkania we Lwowie. Przeprowadzkę zaplanowano na 1 stycznia 1932 roku.
Noc z 30 na 31 grudnia 1931 roku miała być więc przedostatnią nocą, którą rodzina Zarembów spędzać zamierzała w jednym domostwie z guwernantką.
Kilka minut po północy Stasia, brata Lusi, obudził przeciągły skowyt psa Luxa. Dziecko krzyknęło do siostry, bojąc się, że do domu włamali się złodzieje, ale wezwanie o pomoc pozostało bez odpowiedzi. Staś wyszedł z pokoju i zauważył postać kobiecą stojącą w korytarzu. Postać ta wyszła na werandę i znikła. Chłopczyk zeznał później, że "była to Gorgonowa".
Zaniepokojony brat wbiegł do pokoju Lusi. Gdy zdjął poduszkę, która leżała na jej twarzy, zauważył, że siostra leży we krwi i ma głowę skręconą w prawą stronę. Była martwa.