Śmigus - bez stanika proszę
Wielkanoc to jednak nie tylko festiwal obżarstwa, to także poniedziałkowy Śmigus-dyngus czyli radosne polewanie się wodą, które obecnie przyjmuje czasem mocno wynaturzone formy wodnych wojen.
Dawniej zresztą też nie czyniono tego z umiarem – zwyczaj ten wywodzi się jeszcze z czasów pogańskich, bowiem już dawni Słowianie w pierwszy dzień wiosny przeganiali po polach nagą dziewicę (koniecznie!), polewając ją wodą i chłostając pokrzywą – miało to wywołać przychylność boga urodzaju i płodności, a co za tym idzie dać jak największe zbiory.
GALERIA MOKRYCH KOBIET >>
Do XV wieku dyngus i śmigus były dwoma odrębnymi zwyczajami: dyngus (dyngusowanie) oznaczał wyłudzanie datków, najczęściej w postaci jajek, pod groźbą zlania wodą, zaś śmigus to smaganie rózgą, gałązką lub palmą. Z czasem śmigus połączył się z dyngusem i oblanych wodą smagano rózgami, najczęściej wiklinowymi.
ŚMINGUSOWE HARDCORE >>
Niespecjalnie się to podobało kościołowi, co też i znalazło wyraz w ustawach synodów: „Zabraniajcie, aby w drugie i trzecie święto wielkanocne mężczyźni kobiet a kobiety mężczyzn nie ważyli się napastować o jaja i inne podarunki, co pospolicie się nazywa dyngować (...), ani do wody ciągnąć, bo swawole i dręczenia takie nie odbywają się bez grzechu śmiertelnego i obrazy imienia Boskiego” czytaj więcej...