Światowa stolica prostytucji!
None
Światowa stolica prostytucji?
I w zasadzie trudno się temu dziwić - okazuje się, że aż 39% Hiszpanów płaci za seks.
Światowa stolica prostytucji?
"To miejsce wypełnione jest po brzegi w każdy weekend" - mówi 40- letni Alvaro, stały klient trzypiętrowego "Don Jose", domu publicznego zatrudniającego 70 osób. "Wtedy to, popołudniami najczęściej spotyka się tu biznesmenów, którzy kłamią żonom, że muszą ślęczeć do późna na spotkaniach.
Później, bliżej nocy, zjawiają się hordy napalonych 18- i 19-latków, którzy przychodzą tu dla rozrywki, albo na szybki numerek".
Światowa stolica prostytucji?
W wypowiedzi Alvaro, który korzysta z usług profesjonalistek, gdy tylko "nie jest związany z żadną dziewczyną na stałe", zawartych jest wiele ważkich informacji, które dają niejakie pojęcie o nastawieniu Hiszpanów do prostytucji.
Redaktorzy z "The Independent" postanowili prześledzić sprawę dogłębniej, dążąc do zobrazowania ewolucji znaczenia nierządu dla mieszkańców największego kraju Półwyspu Iberyjskiego. Co ustalono?
Światowa stolica prostytucji?
Otóż, pierwotnie - za czasów rządów Francisco Franco - prostytucja była cichą manifestacją wolności, buntem przeciw zakazom, nakazom i opresjom dyktatury.
W tamtych latach, usługi seksualne były bowiem zakazane i tępione przez władzę. Po śmierci generała, nastąpiło swoiste rozluźnienie obyczajów, z kolei już w latach 80-tych minionego stulecia ogłoszenia promujące "kluby nocne" zaczęły wkradać się do gazet i dzienników.
Światowa stolica prostytucji?
Kolejna dekada to okres postrzegania "chodzenia na baby" za coś fajnego. Można wobec tego odnieść wrażenie, że Hiszpanie zaczęli kompensować sobie wcześniejsze braki, zaś restrykcyjna polityka Franco odbiła się czkawką dla całego kraju...
A jak sytuacja wygląda obecnie? Wedle analiz ONZ, 39% Hiszpanów korzystało z usług kobiety do towarzystwa co najmniej raz w życiu.
Światowa stolica prostytucji?
A do tego, chętnych wciąż przybywa. Jak wspomniał Alvaro, w "klubach nocnych" spotkać można osoby z przekroju różnych grup wiekowych oraz klas społecznych. To następny z objawów zmian zachodzących w Hiszpanii- wraz z wylęganiem się kolejnych przybytków rozkoszy, spada również średni wiek inicjacji klienta.
Dodatkowo, średni wiek amatorów prostytucji również maleje - dekadę temu grupą dominującą byli 40-latkowie, natomiast obecnie pokoje na godziny okupowane są w większości przez facetów w okolicach trzydziestego roku życia.
Światowa stolica prostytucji?
Oczywiście, aby sprostać takiemu popytowi, podaż również musi być znacząca. Szacuje się, że w Hiszpanii najstarszym zawodem świata para się około 300 000 osób.
Niestety, spora ich część to ofiary działalności przestępczych szajek handlujących żywym towarem. Mafiozi werbują kobiety z Europy Wschodniej, czy Ameryki Południowej, a następnie grożą śmiercią im oraz ich rodzinom, w razie nie wywiązania się z powierzonych obowiązków w klubie.
W samym tylko 2009 roku władze słonecznej Hiszpanii wykryły 17 takich szajek.
Światowa stolica prostytucji?
Jednak fakt ten najwyraźniej w żadnym razie nie wpływa na popyt na seks. Coraz młodsi Hiszpanie dalej tłumnie nawiedzają przybytki rozkoszy, wierząc, że to coś fajnego.
To właśnie m.in. dla nich oraz dla ich kolegów z Francji, w pobliżu granicy pomiędzy tymi dwoma krajami powstał niedawno największy dom publiczny Europy. "Club Paradise" nęci klientów wizją spędzenia bajecznych chwil z którąś ze 180 dziewczyn tam pracujących.
Światowa stolica prostytucji?
Hiszpańska mentalność sprawia, że ta słoneczna kraina zdaje się być bardzo korzystnym gruntem dla rozwoju seks biznesu.
Bo jak twierdzi Alvaro: "Brutalna prawda wygląda następująco: Dzieciaki chodzą w te miejsca, ponieważ wiedzą że w ten sposób uzyskają szybciej coś, czego zdobycie np. na imprezie zajęło by im sporo czasu..."
