Ta dieta pomoże ci żyć dłużej. Chroni przed rakiem i chorobami serca
Każdy lekarz potwierdzi, że nasza dieta ma wpływ na stan naszego zdrowia, poziom sił witalnych czy koncentrację. Co zatem zrobić, by zawartość naszego talerza stymulowała naszą kondycję? Zdaniem specjalistów, wystarczy naprawdę niewiele. Warto po prostu zwrócić szczególną uwagę na kaloryczność naszych posiłków.
24.06.2015 | aktual.: 25.06.2015 10:10
W różnych magazynach – zarówno tych adresowanych do kobiet, jak i mężczyzn można znaleźć opisy nowych, często dość skomplikowanych diet, które mają poprawić nasz wygląd, wpłynąć na nasze samopoczucie i zagwarantować nam zdrowie. Takich nowatorskich propozycji pojawia się na tyle dużo, że większości odbiorców zdążyły już po prostu spowszednieć. Tymczasem naprawdę nie trzeba wiele, jeśli chodzi o sposób odżywiania się, by zwiększyć swoje szanse na długie i zdrowe życie. Każdy, kto nie ma głowy i ochoty na przestrzeganie wymyślnych diet, a chciałby poprawić stan swojego zdrowia, powinien zacząć od liczenia kalorii.
Wiele osób pewnie się teraz uśmiecha – przecież ograniczenie kaloryczności posiłków stanowi jedno z głównych kryteriów wszystkich diet, które mają pomóc w pozbyciu się nadprogramowych kilogramów. Ale teraz naukowcy wskazują inne atuty takiej diety. Według nich, zmniejszenie kaloryczności potraw spowalnia proces starzenia i może w istotny sposób wpłynąć na wydłużenie życia. Co ważne, wcale nie musi to być ciągnąca się w nieskończoność głodówka. Wystarczy, że poziom przyjmowanych kalorii zostanie ograniczony o połowę przez pięć dni w miesiącu.
Opublikowane właśnie wyniki badań pokazały, że osobom, które systematycznie stosowały się do tej reguły przez mniej niż tydzień w miesiącu, udało się zyskać szereg profitów. Przede wszystkim, ograniczone zostały u nich objawy starzenia, rzadziej chorowali na cukrzycę, nie mieli problemów z sercem i – co ważne – znacznie rzadziej dochodziło u nich do rozwoju chorób nowotworowych. Świetnie zaczął się też spisywać ich układ odpornościowy. Stan ich zdrowia był dużo lepszy niż w przypadku pozostałych uczestników badania, którzy nie korzystali z tej diety. Olbrzymią, akcentowaną przez specjalistów zaletą tego systemu jest fakt, że nawet wracając później do dawnych nawyków żywieniowych, nie przekreśla się osiągniętych za pomocą krótkotrwałych „głodówek” korzyści.
W dni, podczas których ochotnicy znajdowali się na diecie, ich posiłki były skonstruowane w taki sposób, by zawierały od 11 do 14 procent białka; 42-43 procent węglowodanów oraz 44-46 procent tłuszczu. W pozostałe dni wolontariusze mieli jeść to, co po prostu lubią.
Już po trzech miesiącach trwania eksperymentu poziom cukru u osób badanych w „dni postne” spadał o 10 procent, a w pozostałe dni, gdy odżywiały się one normalnie, także pozostawał na poziomie niższym o 6 procent. U wolontariuszy, którzy stosowali dietę, ograniczony został też poziom stymulującego wzrost hormonu IGF-1, któremu przypisywana jest istotna rola w procesach związanych ze starzeniem się oraz w powstawaniu chorób nowotworowych. Poziom tej substancji obniżał się o 24 procent.
Dieta, w ramach której kaloryczność posiłków ograniczana jest przez kilka dni w miesiącu o połowę, zainspirowana została wynikami innych badań. Już wcześniej naukowcy odkryli bowiem korzyści, jakie zyskuje organizm dzięki prawdziwym, trwającym krótko głodówkom, podczas których organizmowi dostarcza się tylko wodę. Okazało się, że takie oczyszczające diety mogą mieć znakomity wpływ na zdrowie wielu pacjentów. Ale dla niektórych osób, szczególnie dla starszych, osłabionych czy zbyt szczupłych mogą okazać się zbyt ryzykowne. Kuracja, w ramach której nie wprowadza się tak radykalnych rozwiązań, jak ograniczenie się wyłącznie do spożywania wody, a zamiast tego limituje się kalorie, stanowi pewien kompromis, który także – jak się okazało – dostarcza wielu korzyści.
- Ludziom trudno jest trzymać się ścisłego postu. Poza tym może on być niebezpieczny. Dlatego opracowaliśmy kompleksową dietę, która może przynosić takie same efekty w organizmie – wyjaśnił profesor Valter Longo z Uniwersytetu Południowej Kalifornii, który stał na czele badań. - Sam zresztą próbowałem obu tych metod i stwierdziłem, że inspirowana głodówką dieta jest dużo łatwiejsza i bezpieczniejsza.
Wcześniej badacze z tej kalifornijskiej uczelni przeprowadzali też badania na zwierzętach. Okazało się, że myszy, które dwa razy w miesiącu po cztery dni przyjmowały mniej kalorii, były znacznie zdrowsze – poinformował dziennik „The Daily Telegraph”. Odnotowano u nich wzrost zdolności organizmu do odbudowy komórek kości, mięśni czy mózgu. Zwierzęta te mniej chorowały, miały lepsze wyniki w czasie testów zapamiętywania i szybciej zdobywały nowe umiejętności.
RC/dm,facet.wp.pl