- Człowiek święty – mówili o nim współpracownicy. Pierwsi pacjenci, którym przeszczepił serce, nazywali go „Tatusiem”. Dostali od niego wyjątkowy prezent – nowe życie. Przejmował się nimi jak najbliższą rodziną, przeżywał każdy przypadek indywidualnie. – U niego zawsze najpierw był człowiek i jego problem, potem jednostka chorobowa – wspominał go dr Jan Sarna, dyrektor generalny Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii w Zabrzu. 16 grudnia Zbigniew Religa świętowałby swoje urodziny.