3. Nowa Zelandia
"NZherald" donosi, że obecnie w Nowej Zelandii dominuje pokolenie ludzi, którzy nie mają zielonego pojęcia o gotowaniu. Znakomita większość młodych osób ma problemy z podaniem przepisu na chociażby jedną czy dwie potrawy. Co gorsza, nie przejawiają oni zainteresowania pogłębieniem swojej wiedzy - szczególnie oporne w tej kwestii mają być właśnie kobiety.
Wszystko to, ma być spowodowane szybkim trybem życia. Alison Holst tłumaczy to w następujący sposób: "Wiele młodych małżeństw z dziećmi żyje bardzo dynamicznie, a rodzice pracują na cały etat. Według mnie zdecydowanie łatwiej jest im kupić jakiś obiad na mieście, niż męczyć się z przygotowaniami w domu".
W efekcie, Kiwi w kuchni są całkowicie bezradni, a w zasadzie ich mieszkania mogłyby w ogóle zostać pozbawione kuchni. Wystarczyłoby wstawić kuchenkę mikrofalową do salonu... I choć owe napięcie i podwyższona dynamika życia, o jakim wspominała Holst, cechuje coraz większe regiony naszego globu, szczęśliwie nie wszystkie narody idą aż na taką łatwiznę.
Chociaż nie można wykluczyć, że w przyszłości, ludzie kompletnie zrezygnują z gotowania, a wtedy narodowe przysmaki i potrawy charakterystyczne dla danego terytorium niestety odejdą w zapomnienie, zaś lokalnym przysmakiem staną się kanapki i pikantne kurczaki z barów szybkiej obsługi... Zresztą podobny scenariusz jest już zauważalny w...