Te napoje mogą być przyczyną raka prostaty!
Mleko to fundament diety dzieci - jest bogate w wapń, sprzyja rozwojowi układu kostnego, działa też wspaniale na włosy i zęby. Podawane na ciepło przed snem pomaga zasnąć, działa uspokajająco. Czy powinni je pić także dorastający chłopcy?
12.02.2014 | aktual.: 12.06.2018 14:34
- Do czynników ryzyka zachorowania na raka prostaty należy wiek - jest to najważniejszy czynnik ryzyka. Choroba rzadko występuje poniżej 50. roku życia, a zachorowalność istotnie wzrasta po 60. - mówi dr Janusz Wojtacki, onkolog i radioterapeuta z Kliniki Invicta w Gdańsku, który w wywiadzie udzielonym Wirtualnej Polsce zwraca także uwagę na dietę - (...) Istotna jest też dieta. Wysokie spożycie tłuszczów nienasyconych oraz czerwonego mięsa zwiększa ryzyko zachorowania. Za to wpływ ochronny ma częste spożywanie witaminy E, selenu i likopenu (substancja zawarta m.in. w pomidorach, papryce - przyp. red.).
Należy jednak zastanowić się, czy chodzi jedynie o naszą obecną dietę, czy też o to, co jedliśmy i piliśmy przez całe życie. Jak przekonują specjaliści z Uniwersytetu Islandzkiego, spożywanie mleka przez chłopców starszych może mieć związki z rakiem prostaty, który jest przecież uważany za nowotwór dojrzałych mężczyzn.
- Islandzcy seniorzy, którzy pamiętają, że właśnie będąc nastolatkami pochłaniali spore ilości mleka, są obecnie trzykrotnie bardziej narażeni na raka prostaty, niż ci, którzy białym napojem posilali się tylko od czasu do czasu. Bada się obecnie, czy mleko podawane chłopcom w okresie dorastania nie ma złego wpływu na gruczoł prostaty - przekonują naukowcy na łamach "The Atlantic".
Za stary na mleko?
Specjaliści wykazali, że 1 proc. z 463 mężczyzn, którzy wspominają, że w okresie dorastania pili mleko rzadziej niż raz dziennie, nabawiło się raka prostaty. Wskaźnik ten wzrasta trzykrotnie w przypadku 1800 panów, którzy stwierdzili, że pili mleko co najmniej raz dziennie...
Warto zauważyć, że powyższe badanie jest tym bardziej interesujące, że jego uczestnicy (2200 osób) przyszli na świat w latach 1907-1937; skrupulatnym testom medycznym poddani zostali natomiast w latach sześćdziesiątych XX wieku, zaś informacje na temat ich zwyczajów żywieniowych badacze zebrali na początku nowego milenium. Islandia to miejsce szczególne, ponieważ stosunkowo mało "zainfekowane kulturą Zachodu" i wpływem świata zewnętrznego w ogóle - to dlatego naukowcy tak chętnie badają tamtejszą populację.
Czy należy ufać badaniom?
Należy mieć na uwadze fakt, że badanie prowadzone pod wodzą Johanny Torfadottir nie jest w pełni przekonujące, co przyznaje sama autorka, która wyraźnie zaznacza, że wcale nie namawia nastolatków do porzucenia mleka, a jedynie sygnalizuje, że być może istnieje tu pewne niebezpieczeństwo. Autorka twierdzi, że konieczne są jeszcze dodatkowe badania i analizy, zauważając, że w przeszłości naukowcy zarówno zaprzeczali, jakoby mleko sprzyjało rozwojowi nowotworów, jak i potwierdzali tę tezę.
Za przykład może tu służyć tekst opublikowany w "Daily Mail", w którym redaktorzy sygnalizują, że dwie grupy naukowców - z Kanady i Włoch - jednocześnie zauważyły, że mleko podwyższa ryzyko zachorowania na raka prostaty. Kanadyjczycy napisali w magazynie "The Prostate", że ryzyko podwaja się u mężczyzn spożywających ponad cztery szklanki mleka dziennie (o poj. 200 ml.).
Nie tylko mleko
W komentarzach cynicy stwierdzają, że to naturalna kolej rzeczy, wszak dorastający mężczyźni muszą dojść do takiego etapu w życiu, kiedy jeden pyszny napój zastępują innym - mając na myśli to, że prędzej czy później piwo powinno wyprzeć mleko z codziennej diety. Okazuje się jednak, że to nie takie proste.
Najnowsze wieści z frontu naukowego głoszą, że również dzienne spożycie alkoholu (nawet w najmniejszej ilości), sprzyja rozwojowi nowotworów. Ostatnio natomiast pojawiła się informacja mówiąca o tym, jakoby za raka prostaty były odpowiedzialne... napoje gazowane.
Szwedzcy uczeni, którzy badali tę kwestię przez minionych piętnaście lat, wykazali, że codzienne opróżnianie nawet niewinnej, 330 mililitrowej puszki, zwiększa ryzyko wykształcenia agresywnego nowotworu gruczołu krokowego o 40 proc. Wyłania się z tego doprawdy negatywny obrazek - bo skoro nie możemy pić ani mleka, ani płynów gazowanych, ani nawet piwa - to co nam pozostaje?
Woda, ale...
Okazuje się, że nawet woda może być niestety zanieczyszczona substancjami, które mają właściwości kancerogenne. Problem ten poruszaliśmy w niedawno publikowanym na łamach serwisu facet.wp.pl artykule „Antykoncepcja powoduje raka”. Badacze zauważyli bowiem korelację pomiędzy liczbą kobiet używających pigułek antykoncepcyjnych w danym kraju, a liczbą mężczyzn, którzy chorują na raka prostaty.
Środki antykoncepcyjne zawierają estrogen, którego część jest wydalana z moczem i trafia do wody. Stosowane obecnie metody oczyszczania ścieków nie pozwalają na usunięcie tego typu zanieczyszczeń. Konsekwencje długotrwałego działania estrogenów zawartych w wodzie na ludzi wciąż nie zostały wyjaśnione, przypuszcza się jednak, że mogą przyczyniać się do spadku jakości nasienia czy właśnie występowania raka prostaty lub jąder.
Już teraz trwają prace nad biologicznymi filtrami, w których enzymy laktazy wyekstrahowane z grzybów rosnących na drzewach (Trametes versicolor) rozkładają związki aromatyczne, do których zaliczane są także estrogeny. Na razie jednak są to jedynie projekty młodych naukowców z Bielefeld. W świetle przedstawionych informacji, należy się jednak zastanowić nad wprowadzeniem tego typu filtrów do użytku. Żeby mężczyźni mogli w końcu czuć się bezpiecznie.
MW/Ijuh, facet.wp.pl