"Tylko ci się wydaje, że nie chcesz dzieci. Zmienisz zdanie, jak będziesz je miała"
Nierzadko zdarza się tak, że małżeństwo krępuje się problemem bezpłodności lub tym, że muszą poddawać się specjalnej terapii, by uskutecznić poczęcie, dlatego na pytanie: "Czemu nie spłodzicie sobie brzdąca?", odpowiadają, że nie są na to gotowi, nie chcą lub wolą jeszcze trochę poczekać. Przecież nie każdy ma ochotę zwierzać się i tłumaczyć, nawet najbliższym znajomym. To bardzo delikatny temat, zwłaszcza dzisiaj.
Niejednokrotnie, na łamach Faceta, pisaliśmy o rosnących wskaźnikach bezpłodności - i to z obu stron. Rosnąca liczba zanieczyszczeń i substancji szkodliwych występujących w naszym otoczeniu (nawet w jedzeniu), sprawia, że w gabinetach leczenia bezpłodności kolejki pęcznieją, z każdym rokiem bardziej. "Daily Mail" podaje, że na Wyspach 1 na 6 par ma problemy z poczęciem. Podobnie jest w Stanach - Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorobom jeszcze kilka lat temu informowała, że tego typu kłopoty dotykają 1 na 10 par, obecnie wskaźnik ten wynosi również 1 na 6, podaje "Reuters".