* To będzie coś dla wszystkich facetów, którzy porzucili błogi stan kawalerski i podjęli karkołomną decyzję o wstąpieniu w związek małżeński. Im dłuższy masz staż, tym uważniej skup się nad poniższymi linijkami, a jeśli jesteś szczęśliwym nie-posiadaczem małżonki również miej się na baczności. Oto do czego może doprowadzić Cię Twoja ślubna!*
Wiadomo, że małżeństwo to sprawa dla twardych facetów o stalowych nerwach, jednak najdobitniej przekonał się o tym pewien Chińczyk. Staż małżeński – ponad 40 lat, więc teoretycznie powinien być przygotowany i zaprawiony w codziennych bojach małżeńskiego życia, jednak tym razem jego żona była kroplą, która przelała czarę.
Kobieta nie była najbardziej życzliwego usposobienia i korzystała z niemal każdej okazji, by suszyć swojemu mężowi głowę, o co się tylko dało. By oddać jej sprawiedliwość, dodajmy, że 66-letni Lin Ma również miał swoje wady – mianowicie lubił sobie popić, ale który facet nie lubi (zwłaszcza tak długo żonaty – w końcu trzeba jakoś odreagować!).
[
]( http://jegoego.pl/ ){:external} Ów feralny dzień zaczął się wyjątkowo złowieszczo: po porządnej dawce napojów wyskokowych Chińczyka obudziło jakże nam znane uczucie pękającej głowy, skołowaciały język i latające mroczki przed oczami (mroczki, nie mylić z Mroczkami). Na jaki Waszym zdaniem wspaniały pomysł mogła wpaść jego ślubna? Nie, nie przyniosła mu do łóżka jajecznicy, soku porzeczkowego i klina (a nawet miseczki ryżu na kaca)
. Stwierdziła natomiast, że opłakany stan ukochanego męża doskonale skomponuje się z wyrazami jej największego niezadowolenia, że mąż sobie popił.
Poszkodowanego niezwłocznie zawieziono do szpitala, gdzie lekarze usunęli gwóźdź, który dosłownie o włos chybił mózgu.
Jednak najbardziej zdumiewające jest oświadczenie samego niedoszłego samobójcy, który na zimno tak mówi o swojej motywacji: „Pomyślałem, że nie warto żyć i trzeba ze sobą skończyć. Obudziłem się ze strasznym bólem głowy, chyba najgorszym w życiu”.
To się nazywa honor! Ani słowa o żonie!
[
]( http://jegoego.pl/ ){:external}