HistoriaUciekli z niemieckiego obozu koncentracyjnego... samolotem!

Uciekli z niemieckiego obozu koncentracyjnego... samolotem!

Pomysłowość uciekających z niewoli często nie zna granic. Innowacyjny pomysł na ucieczkę nie oznacza jednak gwarancji sukcesu, choć czasami najmniej spodziewane i jednocześnie najbardziej bezczelne rozwiązania to najlepsza droga do wolności.

Uciekli z niemieckiego obozu koncentracyjnego... samolotem!
Źródło zdjęć: © PD

09.05.2013 | aktual.: 09.05.2013 16:02

Przekonał się o tym Michaił Diewiatajew, który podczas II wojny światowej uciekł z nazistowskiego obozu... samolotem. Pikanterii dodaje sprawie fakt, że uciekł jako "żywy trup" - oficjalnie od dawna nie żył, a posługiwał się personaliami zmarłego ukraińskiego kryminalisty.

* As w przestworzach i parszywa trzynastka*

Diewiatajew nie był poślednim radzieckim żołnierzem, który znalazł się w niemieckiej niewoli - jego dokonania jako pilota myśliwców były imponujące. Zaledwie dwa dni po ataku Hitlera na Związek Sowiecki Diewiatajew zestrzelił swój pierwszy samolot. To był dopiero początek - niewątpliwie utalentowany pilot unicestwił jeszcze 9 samolotów Luftwaffe (w tym Junkersa Ju 88 i Focke-Wulfa Fw190 Wurger), za co został nagrodzony Orderem Czerwonego Sztandaru. Jedna z misji przyprawiła go niemal o utratę życia - Diewiatajewowi udało się posadzić swoją maszynę awaryjnie, po czym natychmiast zemdlał i musiał być poddany hospitalizacji.

W 1944 wrócił do latania. Powrót nie okazał się jednak szczęśliwy. 13 lipca niedaleko Lwowa samolot Diewiatajewa został trafiony i maszyna stanęła w płomieniach. W ostatnim odruchu lotnik zdążył się katapultować, ale uderzył w statecznik i zupełnie nieprzytomny został przechwycony przez Niemców. Gdy się ocknął, znajdował się już w niewoli.

Sowieta i fryzjer w obozie śmierci

Po przesłuchaniach trafił do obozu jenieckiego Kleinkoenigsberg, gdzie szybko związał się z grupą rodaków planujących ucieczkę. Plany (próba wykonania podkopu za pomocą obozowych łyżek i misek) spełzły jednak na niczym, a cała grupa została ukarana odesłaniem do obozu śmierci w Sachsenhausen. To mógł być koniec błyskotliwej kariery pilota, wojennej tułaczki i jednocześnie życia. Pomógł obozowy... fryzjer.

Funkcyjny dał Diewiatajewowi dokumenty na nazwisko zmarłego ukraińskiego kryminalisty. I mimo że oficjalnie sowiecki pilot dołączył do wielotysięcznej liczby ofiar Sachsenhausen, w rzeczywistości pozostał wśród żywych.

Stiepan Nikitienko na złomowisku

Wkrótce przeniesiono go do obozu koncentracyjnego na wyspie Uznam, gdzie produkowano m.in. rakiety V1 i V2 - "gwiazdy" bombardowania Londynu. (czyt. także:TAK POLACY UKRADLI V2!)

To właśnie ten obóz stał się świadkiem jednej z najbardziej niezwykłych ucieczek w historii. Pracujący w nim Diewiatajew ( a właściwie Stiepan Nikitienko) trzymał oczy i uszy szeroko otwarte - gdy tylko miał możliwość, badał konstrukcje zgromadzonych na uznamskim złomowisku zniszczonych niemieckich statków powietrznych. Ta wiedza miała mu się niebawem przydać... Przyglądał się również ośrodkowi produkcji śmiercionośnych rakiet, robił rysunki i zapisywał dane techniczne.

Podróż na wschód

8 lutego 1945 roku z obozu wystartował niemiecki bombowiec Heinkel He 111 H-22. Samolot został... ukradziony z pasa startowego! Pilotował go sam Diewiatajew, a na pokładzie znajdowało się jeszcze 10 uciekinierów. Dokładne studiowanie złomowanych wraków opłaciło się - zarówno start, jak i lot odbył się błyskawicznie i bez przeszkód. Pościg Luftwaffe spełzł na niczym, niemiecka obrona przeciwlotnicza nie zdążyła zareagować i zestrzelić maszyny... Sowiecka również nie - samolot na niemieckich "blachach" wylądował po 300-kilometrowym locie na brzuchu na terytorium kontrolowanym przez Sowietów (niedaleko Stargardu Szczecińskiego).

Mimo cennych i dokładnych informacji, które Diewiatajew przekazał dowództwu na temat fabryki rakiet na wyspie Uznam (które pozwoliły w konsekwencji przeprowadzić precyzyjną akcję jej zniszczenia), musiał zostać "sprawdzony" w obozie filtracyjnym - krążyły nawet plotki o wyroku 15 lat więzienia. Ponownie doceniony został dopiero w 1957 roku po wniesieniu niemałych zasług w rozwój sowieckiej inżynierii rakietowej. "Podniebny uciekinier" z niemieckiego obozu zmarł w 2002 roku w wieku 85 lat.

Źródło artykułu:WP Facet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (92)