LudzieUważaj! To molestowanie i seksizm!

Uważaj! To molestowanie i seksizm!

Uważaj! To molestowanie i seksizm!

10.04.2013 | aktual.: 27.12.2016 15:10

Męskie zachowania, które naruszają godność kobiet

Gapienie się w dekolt, dwuznaczne uwagi, sprośne dowcipy, nachalne propozycje, emocjonalny szantaż i w końcu dotykanie lub wręcz napaść na tle seksualnym - to codzienność kobiet, także w naszym kraju. Część mężczyzn nadal nie rozumie, gdzie leży granica pomiędzy komplementem, flirtem a molestowaniem.

W ostatnim wydaniu Daily Mail przytacza słowa Laury Bates, założycielki serwisu Everyday Sexism, na łamach którego publikowane są wyznania napastowanych seksualnie kobiet. 26-letnia Bates tłumaczy, że (podobnie jak wiele kobiet na całym świecie) stała się ofiarą uprzedmiotowienia. Słowne zaczepki, pogwizdywanie, a także podszczypywanie pośladków dały się jej we znaki tak bardzo, że w końcu postanowiła walczyć z seksizmem i molestowaniem. Skupiła się przede wszystkim na uświadamianiu ludzi (w dużej mierze mężczyzn), że ich zachowanie jest niedopuszczalne, a w wielu przypadkach wręcz nielegalne. Niewielki i nieznany nikomu blog stał się "ścianą płaczu" dla tysięcy pokrzywdzonych kobiet i mężczyzn. To uzmysławia, z jak wielkim problemem mamy do czynienia.

Ostra i wyraźna definicja molestowania seksualnego, która pozwoliłaby na rozróżnienie tego, czy dane zachowanie powinno być już karane, czy jeszcze może zostać nazwana np. flirtem i komplementowaniem, nie istnieje.

1 / 9

Tego robić po prostu nie można

Obraz
© 123RF

Nie ma tabeli, z której można by wynieść wiedzę dotyczącą tego, że np. za gapienie się na pośladki grozi nam grzywna, a za wysłanie koleżance e-maila z wyznaniem miłosnym 14 dni aresztu. Najoględniej mówiąc, molestowaniem można nazwać takie zachowania o charakterze intymnym, które nie odpowiadają osobie, ku której są kierowane.

Na co więc mężczyzna musi uważać, żeby nie mieć problemów? Przede wszystkim musi kierować się własnym wyczuciem i zachowywać wysoki poziom kultury osobistej. Szczególnie w miejscu pacy. Tam bowiem nikt nie będzie pytał, czy klepnięta w pupę koleżanka jest prowokującą go byłą kochanką - tego robić po prostu nie można, i już.

Co jeszcze może okazać się molestowaniem lub nieprzyzwoitą uwagą noszącą znamiona seksizmu? Posłuchajmy samych kobiet. One są wrażliwsze od nas. Przeczytacie fragmenty zaczerpnięte z forów dyskusyjnych, wspomnianego serwisu Everyday Sexism oraz wypowiedzi zapytanych przez nas pań.

2 / 9

"Jesteś głupia jak blondynka", "prowadzisz jak baba"

Obraz
© 123RF

Seksizm, to "pogląd, że kobiety i mężczyźni nie są sobie równi lub że nie powinni posiadać równych praw. Zazwyczaj sprowadza się do wiary w wyższość mężczyzn i wynikających z niej dyskryminujących zachowań wobec kobiet - podaje Wikipedia. Należy sobie uzmysłowić, że ten rodzaj myślenia jest tak głęboko zakorzeniony w naszym społeczeństwie, że utrwalają go nawet same kobiety. Ma to odzwierciedlenie w języku potocznym, który obfituje w przeróżne seksistowskie stwierdzenia.

- Mój poprzedni instruktor prawa jazdy był skończonym baranem. Pewnego razu powiedział mi, że jeżdżę jak typowa blondynka. Zwróciłam mu uwagę, ale to nie pomogło. Musiałam z niego zrezygnować, żeby tego nie słuchać - skarży się Baśka, w rozmowie, którą zainicjowaliśmy. - A ilu facetów jeździ jak baby? - odpowiada jej druga uczestniczka dyskusji.

3 / 9

"Widziałeś jej balony?"

Obraz
© 123RF

- Mam obfity biust. Nawet koleżanki robią mi czasem uwagi, że wyglądam jak Cicciolina. W szkole koledzy przezywali mnie Milka, a na studiach dostawałam idiotyczne SMS-y od kolegów. W pracy nic się nie zmieniło. Przywykłam już, ale to nadal obleśnie, kiedy jedzący obok facet bezczelnie się gapi. Nieraz dochodzą mnie też zza pleców komentarze 'popatrz, ale ma balony' - puszczam je mimo uszu, ale to naprawdę obrzydliwe - żali się nam pani Asia, żona jednego z redakcyjnych kolegów.

Mężczyźni często myślą, że ich lubieżne spojrzenia rozpalają kobiety do czerwoności. Każdy macho znad Wisły powinien jednak wiedzieć, że większość pań czuje jedynie zażenowanie. Są też jednak takie, które zwyczajnie się boją. Niestety, nie wiedzą, że w takiej sytuacji powinny zwrócić uwagę i napastującemu je mężczyźnie, i być może, swoim przełożonym. Jeśli bowiem sytuacja powtarza się nieustannie, staje się powodem wielkiego stresu.

4 / 9

Agresywne komplementy

Obraz
© 123RF

- Moja koleżanka pochwaliła mi się, że gwizdali na nią robotnicy. Ja tego nienawidzę - tłumaczy na forum "Tristina". Podobne zachowania opisują inne panie, które zamieszczają swoje historie w serwisie Everyday Sexism. Jedna z nich twierdzi, że widziała, jak ofiarą takiego zachowania stała się 11-latka.

Pokrzykujący i pogwizdujący mężczyźni potrafią być nachalni i bezczelni do tego stopnia, że nie cofną się przed wjechaniem na chodnik samochodem lub zastąpieniem kobiecie drogi. Za ich sprawą panie boją się wychodzić z domów. Wielu z nich nie rozumie nawet, że takie zachowanie to nic innego jak agresja. Ich "awanse" przecież nie zostaną przyjęte, co w większości przypadków napastnicy zakładają z góry, zaczepki są więc jedynie formą odreagowania. Czy kobiety powinny w takich przypadkach wzywać policję? Czy naprawdę mamy do czynienia ze "znikomą szkodliwością społeczną czynu"?

5 / 9

Dwuznaczne propozycje szefa

Obraz
© 123RF

Molestowanie w miejscu pracy przybiera przeróżne formy, od najbardziej zawoalowanych, po dosadne - graniczące z namową do prostytucji. Kobiety muszą wysłuchiwać sprośnych dowcipów, wspomnianych "komplementów", uwag dotyczących własnej pracy - kierowanych do nich tylko dlatego, że są kobietami ("tylko baba by na to wpadła", "na tym stanowisku jest jednak potrzebny ktoś z jajami" itp.).

- Pracowałam jako recepcjonistka w jednej z dużych firm. Już wcześniej byłam na podobnym stanowisku, więc wiedziałam, że panowie będą mnie zaczepiali. Nie spodziewałam się jednak, że będzie to robił ktoś na tak wysokim stanowisku. Na początku usłyszałam, czy nie chcę jechać w delegację. A to nie należy do moich obowiązków. Potem zawsze byłam proszona o zaparzenie kawy, a kiedy ją wnosiłam panowała cisza, gdy wychodziłam słyszałam śmiech. Kiedy dostałam zaproszenie do sauny, nie wytrzymałam. Zwolniłam się - mówi prosząca o anonimowość 28-latka. Na pytanie, czy próbowała wnieść sprawę do sądu pracy, odpowiada, że "woli spokojnie pracować w innym miejscu, niż widywać tego człowieka, choćby na sali rozpraw".

Trzeba się jednak zastanowić, czy taką bierną postawą nie szkodzi się swojej następczyni...

6 / 9

"Chwyt za bioderka"

Obraz
© 123RF

- Przygotowywałam się do prowadzenia lekcji. Usiadłam i zaczęłam ściągać marynarkę, by powiesić ją na oparciu krzesła. Siedzący w pierwszej ławce uczeń skorzystał z okazji, wyciągnął ręce i ścisnął mój biust - opowiada jedna z kobiet dzielących się swoimi przykrymi przeżyciami w serwisie Everyday Sexism i cytowana przez Daily Mail.

Pytane przez nas panie wskazywały jednak na inne przypadki. Mężczyźni przekraczają granice dobrego wychowania tak często, że po jakimś czasie sami są zdziwieni agresywnymi reakcjami kobiet oraz tym, że ofiary ich "lepkich rąk" (takiego sformułowania użyła jedna z pań) coraz częściej nie wstydzą się iść na skargę do szefów lub osób zajmujących się polityką personalną w danej firmie. Panowie potrafią nie tylko bezczelnie "klepnąć w pupę", ale np. ocierać się podczas mijania kobiety w drzwiach, czy chwytać za biodra i delikatnie odsuwać na bok - niczym w tańcu. Cóż, jak wielu z nich musi jeszcze "wylądować na dywaniku", żeby sprawę zaczęto traktować poważnie?

7 / 9

Stalking

Obraz
© 123RF

Termin "stalking" zyskał popularność w latach 80. Wówczas to incydenty związane z napastliwymi fanami wielkich gwiazd ekranu czy estrady dały do zrozumienia ludziom, że uwielbienie może przerodzić się w agresję. Jak bowiem wytłumaczyć, że jest się ofiarą kogoś, kto np. ciągle przysyła nam czekoladki, kwiaty lub liściki?

- Zauważyłam, że je obiady zawsze wtedy, kiedy ja. Pojawia się na peronie o tej samej porze, co ja. Kiedy pewnego razu spóźnił się mój pociąg, zaproponował mi kawę. Powiedziałam, że nie mam ochoty i że zrobię w tym czasie zakupy. Bez pytania zaczął mi towarzyszyć. Przez jakiś czas, żeby go uniknąć, zaczęłam chodzić na dalszy przystanek. Tam też go spotkałam. Postanowiłam poważnie z nim porozmawiać. A on, jak dziecko, zrobił się czerwony i zaczął przepraszać. Na tym się jednak nie skończyło. Dzień w dzień pisał do mnie maile z przeprosinami lub po prostu przysyłał smutne piosenki. Obserwował też mój profil na facebooku, skąd zaczerpnął informacje na temat moich urodzin. Zaczął pozyskiwać wspólnych przyjaciół. Miałam uczucie, jakby cały czas mnie obserwował. A moje znajome mówiły mi, że przesadzam. Zaczęłam go zupełnie ignorować, a wówczas on wysłał mi obraźliwego maila. Dopiero wtedy miałam dowód. I czułam, że mogę coś zdziałać - odpowiada Kasia, pracownica dużej firmy.

"W polskim kodeksie karnym stalking (zdefiniowany jako uporczywe, złośliwe nękanie mogące wywołać poczucie zagrożenia) stanowi przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności do 3 lat lub, w przypadku doprowadzenia ofiary do próby samobójczej, do 10 lat" - podaje Wikipedia. Powinni wziąć to sobie do serca wszyscy natręci...

8 / 9

25 000 opowieści dotyczących seksizmu i molestowania

Obraz
© 123RF

W tym roku brytyjski serwis Everyday Sexism obchodzi swoje pierwsze urodziny. Inicjatywa pani Laury Bates okazała się być strzałem w dziesiątkę. Zawrotna liczba 25 000 postów dotyczących molestowania oraz seksizmu wskazuje na olbrzymie rozmiary problemu. Dzięki serwisowi, który był początkowo zwykłym blogiem, setki kobiet zrozumiały, że ich przypadki nie są odosobnione. Co daje taka świadomość? Możliwość uniknięcia podobnych sytuacji w przyszłości oraz wsparcie, które niejednokrotnie jest kobietom potrzebne, by zaczęły walczyć o swoje prawa.

9 / 9

"Ej, śliczny masz tyłek"

Obraz
© 123RF

Zdaje się, że dzięki dotyczącym tematu publikacjom w prasie świadomość Polek znacznie wzrosła. Dobrze jednak, by przede wszystkim wzrosła empatia ze strony męskiej części społeczeństwa. Może się bowiem okazać, że niebawem prawa kobiet będą bardziej respektowane, a wówczas nikt z nas nie odważy się już np. powiesić w biurze kalendarza ze zdjęciami pornograficznymi lub wymownie chrząkać, widząc młodziutką współpracownicę.

Molestowanie seksualne jest zdefiniowane w prawie pracy. Czy doczekamy się zaistnienia definicji w prawie karnym? Czy któraś z pań odważyłaby się teraz zadzwonić na policję i podać numery rejestracyjne samochodu, z którego ktoś krzyknął "ej, śliczny masz tyłek" i czy mogłaby liczyć na pomoc?

Puch, facet.wp.pl

seksizmmolestowaniepraca
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (89)